W środę wieczorem zagrają o niego drużyny Manchesteru United i Ajaksu Amsterdam. Jak go dokładnie zobaczą, może lekko się zdziwią. Być może dalej figurować będzie na nim odwrócona flaga Polski lub Niemiec. Puchar tajemnic skrywa sporo. Tego o nim zapewne nie wiedziałeś.
Trofeów za zwycięstwo w Lidze Europy jest... kilka! Ile? Tego dokładnie nie wiadomo. Pewne jest, że UEFA oprócz pucharu, który dostanie w Sztokholmiej zwycięzca rywalizacji między Ajaksem i MU, ma jeszcze kilka jego replik. Jedna z nich zapewne czeka w pogotowiu na stadionie gdyby z głównym eksponatem coś się stało. Inne przeznaczone są na wystawy, ekspozycję dla fanów podczas promocji corocznych finałów. Jeszcze inne czekają grzecznie w sejfach, gdyby nagle gdzieś były potrzebne.
Puchar Ligi Europy nie ma wielkiej wartości. Przynajmniej gdy porównamy go do tego przyznawanego za mistrzostwo świata. Wykonany jest tylko po części ze srebra. To sprawia, że można go wycenić na jakieś kilkanaście tysięcy złotych. Tyle ile warte jest kilkuletnie, małe auto średniej klasy. (Puchar Ligi Mistrzów, z zewnątrz srebrny, w środku pozłacany warty może być ok. 25 tys. złotych). Najcenniejszym, w sensie dosłownym pozostaje Puchar Świata. Wycenia się go na prawie pół miliona złotych. To dlatego, że ma 18 karatowe złoto.
Puchar Ligi Europy jest za to najcięższy ze wszystkich trofeów przyznawanych przez UEFA. Waży 15 kilogramów, tyle ile porządny rower górski... lub dwa jednoślady używane przez Rafała Majkę. Wznieść nie jest go łatwo. Dla porównania puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów jest prawie dwukrotnie lżejszy. W przeciwieństwie do pucharu Champions League nie ma żadnych uchwytów. Może dlatego dość często musi przechodzić renowację, a UEFA wyposażona jest w 'jego zapasy'.
Teraz najlepsze. Puchar z daleko wygląda okazale i ma kilka motywów. Jego kielich podtrzymują dłonie piłkarzy. Widzimy też na nim emblemat UEFA, a na dole napis "COUPE UEFA" i flagi 57 federacji zrzeszonych w europejskiej centrali (teraz lub kiedyś).
Przynajmniej w teorii. W jednej z kopii pucharu i to tej reprezentacyjnej, służącej do pokazywania kibicom niedawno brakowało jeszcze... flagi Polski. Na egzemplarzy było widać za to emblematy Indonezji lub jak kto woli Monako. Tych państw z całą pewnością być tam nie powinno (Monako nie ma drużyny narodowej. Nie figuruje w UEFA, a Indonezja zrzeszona jest w federacji azjatyckiej AFC). Wygląda więc na to, że podczas renowacji trofeum ktoś się zagapił i obrócił Polską! To nie koniec flagowego bałaganu.
Na pucharze kłopotów z flagami było więcej. Niemcy prezentowali się tam... dwukrotnie. No prawie dwukrotnie. Jedna z ich flag była odwrócona (tzn. żółty był na górze). Trudno więc zgadnąć, o jakie państwo chodziło w tym przypadku europejskiej federacji. Na pucharze widniały też flagi nieaktualne (m.in. dawnej Białorusi i Gruzji).