Okazało się, że wielu kibiców Liverpoolu nie może dotrzeć do Kijowa, gdzie już w sobotę zostanie rozegrany finał Ligi Mistrzów. Wszystko przez odwołanie lotów do Kijowa.
"Z głębokim żalem zawiadamiamy, że musieliśmy odwołać loty do Kijowa i nie możemy was przesunąć na inny lot. Pracowaliśmy ciężko przez 48 h, próbując rozwiązać te problemy. Wykorzystaliśmy wszystkie możliwości, aby uzyskać miejsce do lądowania" - czytamy w komunikacie 'Worldchoice Sports'.
Okazuje się, że firma Worldchoice Sports musiała odwołać trzy loty na Ukrainę, a powodem tej decyzji była zbyt duża liczba czarterów, które mogłoby się nie zmieścić na lotnisku Boryspol.
Kibice Liverpoolu wylali wiadro pomyj na organizatorów, wszakże musieli zainwestować dużo pieniędzy w zobaczenie finału Ligi Mistrzów na żywo. Bilety kosztowały nawet 1000 funtów, a hotele również nie należały do najtańszych. Firma zdecydowała się jednak na zwrot kosztów za bilety, ale kibiców i tak to nie satysfakcjonuje.
Do pomocy fanom Liverpoolu włączył się sam Witalij Kliczko, czyli mer Kijowa. Okazuje się, że były pięściarz kontaktował się z burmistrzem Liverpoolu w tej sprawie. - Ściśle współpracujemy, nad tym, by doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału - mówi dla mirror.co.uk.
Okazuje się, że fani Realu również mają sporo problemów, a ceny hoteli odstraszyły wielu kibiców, którzy zdecydowali się na oddanie biletów.
Więcej o tym można przeczytać w tym tekście.