W rewanżowym spotkaniu pomiędzy AS Romą, a Liverpoolem dwukrotnie poważnie pokrzywdzeni zostali rzymianie.
Romie w drugiej połowie należały się trzy rzuty karne. Najpierw przy stanie 2:1 dla gości w szesnastce sfaulowany został przez Lorisa Kariusa Edin Dżeko, a kilkanaście minut później, kiedy był już remis 2:2, piłkę ręką w polu karnym zagrał Trent Alexander-Arnol. W pierwszej sytuacji niesłusznie arbiter liniowy odgwizdał spalonego, a w drugiej prowadzący zawody Damir Skomina nie dostrzegł nieprzepisowej interwencji obrońcy Liverpoolu. Na jedenasty metr wskazał dopiero w 93. minucie po zagraniu ręką Ragnara Klavana.
Nie oznacza to jednak, że sędzia mylił się wyłącznie na korzyść "The Reds". W pierwszej połowie powinien być rzut karny dla Liverpoolu, za faul na Sadio Mane. Gwizdek słoweńskiego sędziego jednak milczał.
Doliczonym czasie gry pierwszej połowy meczu rewanżowego pomiędzy Realem Madryt, a Bayernem Monachium po centrze w pole karne Joshuy Kimmicha ręką w obrębie własnej szesnastki zagrał Brazylijczyk Marcelo. Zagranie wydawało się ewidentne, ale Cuneyt Cakir nie odgwizdał jedenastki. Schodząc do szatni, piłkarze Bayernu mocno protestowali, pokazując arbitrowi, że kontakt z ręką był ewidentny.
Gdyby Cuneyt Cakir zdecydował się wskazać na wapno, a goście wykorzystali by ten stały fragment gry, to byłoby 2:1 i w efekcie Bawarczycy mogli dowieźć zwycięstwo do końca rewanżu.
Marcelo
- Nove (@novefoot) 1 maja 2018
Handball
Hand ball
Penalty
Joshua Kimmich#RMAFCB#RMABAY#noveball@novefoot pic.twitter.com/rNc8UnB1gM
Już w pierwszym meczu doszło do dwóch kontrowersyjnych sytuacji. W 1. minucie pierwszego spotkania pomiędzy Bayernem Monachium, a Realem Madryt na Allianz Arenie, Robert Lewandowski został popchnięty w polu karnym Realu przez Daniego Carvajala. Polak jeszcze zdołał dośrodkować piłkę do Thomasa Muellera, a za chwilę zaczął domagać się podyktowania rzutu karnego. Bjorn Kuipers nie zauważył przewinienia i nakazał grać dalej. Na filmie widać, że napastnik Bayernu był popychany przez hiszpańskiego obrońcę.
Si el penal que le cobraron a
- J. Lopez; (@Josse16_) 25 kwietnia 2018
Benatia ante el Madrid era falta,
que tal esta por parte de Carvajal
que para mi estaba jugando de gratis al final, sobre Lewandowski ??#ChampionsLeague #BayernMadrid pic.twitter.com/3VkhLcHT6K
Druga sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. W walce o górną piłkę kolejny raz Lewandowskiego nieprzepisowo powstrzymywał Carvajal, opierając się na Polaku. Sędzia jednak i tym razem postanowił nie używać gwizdka. Co ciekawe wszystko z bliska widział sędzia bramkowy.
La más clara es esta.. Carvajal se sostiene del hombro de Lewandowski, impidiéndole el salto pic.twitter.com/s2BndTQMzO
- Julian Tunjo (@jtunjo) 25 kwietnia 2018
Wiele kontrowersji wywołał rewanżowy pojedynek ćwierćfinału pomiędzy Realem, a Juventusem (3:1 dla Juventusu). W 93. minucie spotkania Juve prowadziło z "Królewskimi" 3:0. W takiej sytuacji zwycięzcę dwumeczu miała wyłonić dogrywka. Miała, ale do niej nie doszło, bo sędzia Michael Oliver podyktował rzut karny za faul Mehdiego Benatii na Lucasie Vazquezie.
Guarda bene cerca di appoggiare una mano la destra ma subito la tira ma Marquez gi? sta cadendo pic.twitter.com/qoKyFJau1b
- peppe costanzo (@peppecostanzo1) 11 kwietnia 2018
Zawodnicy Juventusu nie zgadzali się z taką decyzją, a efektem ich protestów była czerwona kartka dla Gianluigiego Buffona, którego w bramce turyńczyków zastąpił Wojciech Szczęsny, Polak nie zdołał jednak obronić jedenastki. Rzut karny wykorzystany przez Cristiano Ronaldo wzbudził wiele kontrowersji.
Liverpool zagra w finale, ale zdaniem wielu kibiców, nie powinien przejść nawet ćwierćfinału. Wszystko ze względu na błąd sędziego, który nie uznał prawidłowo zdobytej bramki Manchesteru City.
W 42. minucie drugiego meczu ćwierćfinałowego pomiędzy Manchesterem City a Liverpoolu, Mateu Lahoz nie uznał prawidłowo zdobytej bramki strzeloną przez Leroy'a Sane, mimo że arbiter bramkowy widział wszystko jak na dłoni. Za protesty trener Pep Guardiola został odesłany na drugą połowę na trybuny.
Zabramkowy ślepy, szczególnie. pic.twitter.com/wLkIxnTZM0
- Mateusz Januszewski (@januszewski_m) 10 kwietnia 2018
Pośród błędów sędziowskich w fazie pucharowej LM nie zabrakło polskiego akcentu. Szymon Marciniak sędziował spotkanie Tottenhamu Hotspur z Juventusem (1-2, 3-4 w dwumeczu) w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Polski sędzia niestety nie ustrzegł się błędów. W meczu rewanżowym pomiędzy Anglikami, a Włochami doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji. Pierwsza miała miejsce już w trzeciej minucie. Medhi Benatia wybijał piłkę głową, a ta zahaczyła o jego rękę. Czy w tej sytuacji należał się rzut karny? Ta sytuacja podzieliła kibiców, podobnie jak i inne tego typu zdarzenia, które są potem interpretowane na różne sposoby.
W 13. minucie piłki ręką w polu karnym dotknął Giorgio Chiellini, ale było to przypadkowe zagranie po kopnięciu futbolówki przez Harry'ego Kane'a. Tutaj polski sędzia spisał się dobrze. Na minus trzeba jednak zaliczyć przeoczenie sytuacji z 33. minuty, gdy Andrea Barzagli zdeptał Heung-Min Sona.
O ile pierwsza sytuacja była bardzo kontrowersyjna, o tyle w drugiej trzeba napisać wprost: Marciniak popełnił błąd. W 17. minucie Jan Vertonghen faulował w swoim polu karnym Douglasa Costę i Juventus powinien dostać rzut karny. Gwizdek Marciniaka jednak milczał.