"Rozdarci na strzępy" - tak o piłkarzach City pisze dziennik "The Sun". Manchester City Pepa Guardioli, który robi znakomitą robotę, by zostać uznany za jeden z najlepszych teamów w dziejach piłki angielskiej został "zastraszony, upokorzony przez genialny Liverpool" - piszą dziennikarze. Stadion Anfield Road określają zresztą jako "swoistą wersję piekła dla City" przypominając, że Manchester nie zdobył tu trzech punktów od przeszło dekady. Właśnie doznał szóstej z rzędu porażki, jeśli chodzi o mecze ligowe lub te w europejskich pucharach.
Poetycko jest też w innych dziennikach. "Pierwsza połowa Liverpoolu rozbiła marzenia Manchesteru o skałę" - pisze "The Guardian" i zaznacza, że środowego wieczoru Liverpool oglądało się niezwykle przyjemnie. To była idąca po swoje ekipa, która zaaplikowała gościom dwa gole w 20 minut. "Po co sięgać było po hamulec ręczny skoro wszyscy znakomicie się bawili?" - pytają dziennikarze i chwalą "The Reds" za szybko zdobytą kolejną bramkę. "Oni dalej chcieli więcej! Do diabła z konserwatyzmem, to był nowoczesny Liverpool, pełen wiary we własne umiejętności, z ofensywą, która rozmontowałaby każdą obronę świata" - podsumowuje gazeta.
Liverpool urządził Manchesterowi City zasadzkę - pisze "The Times". "Czekaliśmy na gole i je mieliśmy, ale czekaliśmy też na wymiany i zaciętą walkę, a dostaliśmy jednostronny pokaz siły - czytamy natomiast w "Daily Mail". Eksperci tej gazety określają występ Liverpoolu meczem sezonu w Anglii i pytają: "Skoro zrobili to najlepszej drużynie na Wyspach, to czy będą w stanie powtórzyć to przeciw Barcelonie, Bayernowi czy Realowi?".
Na potwierdzenie wkładu w sukces całego zespołu, zerknąć można też na oceny wystawione przez gazetę. Najwyższe noty wcale były zarezerwowane tylko dla strzelców goli (Salah 8, Oxlade-Chamberlain 9, Mane 8), ale obdzielono nimi niemal całą ekipę z Milnerem w roli głównej (8,5 w dziesięciostopniowej skali).
Z drugiej strony sporo cierpkich słów padło w stronę City. Goście nie oddali na bramkę gospodarzy ani jednego celnego strzału, co jak zauważa Opta joe, ostatnio przytrafiło im się w październiku 2016 roku w starciu z Czerwonymi Diabłami. W prasie fakt ten przewija się jako "wstydliwe statystyki"
0 - Manchester City failed to direct a single shot on target in a game for the first time since 26th October 2016 (v Man Utd in the League Cup). Blunt.
- OptaJoe (@OptaJoe) 4 kwietnia 2018
Dziennik "Metro" pisze o koszmarze City. Angielscy dziennikarze zwracają uwagę też na kontuzję, której podczas spotkania nabawił się Salah. Egipcjanin zszedł z boiska po 50 minutach gry. Chociaż spodziewano się złych informacji, to sam piłkarz pod koniec meczu, dawał sztabowi medycznemu znaki, że czuje się dobrze. Szczegółowe badania przejdzie jednak w czwartek.
Media odnotowują też incydent, który zepsuł mistrzowski spektakl. Zawiodło kilku fanów gospodarzy. Liverpool ostatecznie przeprosił Guardiolę za przedmeczowe zachowanie swoich kibiców, gdy grupka z nich rzuciła w stronę Hiszpana butelkami.
Wracając do meczu. Na Wyspach zastanawiają się też co będzie w rewanżu? "Daily Express" przytacza słowa Pepa Guardioli, który mówi, że jego drużyna oraz Sevilla czy Juventus mają jeszcze 90 minut na odrobienie strat. "Nikt w nas nie wierzy? Ja wierzę, mam takie prawo" - wygłosił z uśmiechem Hiszpan. Specjalnej argumentacji, która przekonałaby do jego tezy jednak nie podał.
Nieśmiało sięgają po nią dziennikarza. Scenariusz sprzed kilku miesięcy, gdzie ekipa Guardioli pokonała w ligowej bitwie "The Reds" 5:0, przypominany jest jednak raczej delikatnie.