Liga Mistrzów. Bojaźliwość PSG, czyli czemu znowu zawinił Unai Emery

Była 66. minuta środowego spotkania na Santiago Bernabeu, a Paris Saint Germain remisowało z Realem Madryt 1:1. Mając w perspektywie rewanż na Parc des Princes, był to dla PSG wynik stosunkowo korzystny. Na pewno bezpieczny. Co prawda kolejne ich ataki mogłyby zapewnić im jeszcze lepszy rezultat, to jednak Unai Emery, szkoleniowiec PSG, nakazał się bronić. I znowu popełnił ten sam błąd. Kolejny raz - tak jak w zeszłej edycji Ligi Mistrzów z Barceloną - zostało to surowo ukarane.

Wiosna 2017 rok. PSG w pierwszym meczu 1/8 finału LM zdeklasowało u siebie Barcelonę 4:0. Powtórzenie tego na Camp Nou wydawało się nierealne, ale tak samo jak to, że Barcelona odrobi stratę. Tym bardziej, że w 62. minucie rewanżowego spotkania Edinson Cavan strzelił gola na 1:3. To oznaczało, że Barcelona do awansu będzie potrzebowała kolejnych trzech bramek. Zadanie z serii mission impossible. Szczególnie, że przecież grali z zespołem, który dwa tygodnie wcześniej ich rozgromił. A jednak Barcelonie się to udało.

Drużyna, którą gol Cavaniego miał już dobitnie dobić, nieoczekiwanie wróciła z zaświatów i odrobiła straty z nawiązką. W historii LM nikt wcześniej nie dokonał podobnego osiągnięcia. Wyczyn niesamowity, aczkolwiek udział w sukcesie Barcy miał także... trener PSG.

Unai Emery przy korzystnym (Barca potrzebowała kolejnych trzech goli) wyniku 1:3 zdjął z boiska będącego w świetnej formie ofensywnego pomocnika Juliana Draxlera i wprowadził Serge Auriera, bocznego obrońcę. Dla zespołu to jasny sygnał: "bronimy się panowie". PSG cofnęło się do defensywy. A przy okazji przestało myśleć o ataku, skupiło się tylko na destrukcji. Efekt? Piłkarze PSG między 85. a 96. minutą meczu wykonali cztery celne podania, w tym trzy będące wznowieniem gry po utracie gola! Idealny kandydat do najbardziej frajerskiej porażki w historii futbolu.

Real Madrid's Nacho is fouled by PSG's Neymar, right,during the Champions League soccer match, round of 16, 1st leg between Real Madrid and Paris Saint Germain at the Santiago Bernabeu stadium in Madrid, Spain, Wednesday, Feb. 14, 2018. (AP Photo/Paul White)
SLOWA KLUCZOWE:
XCHAMPIONSLEAGUEX Real Madrid's Nacho is fouled by PSG's Neymar, right,during the Champions League soccer match, round of 16, 1st leg between Real Madrid and Paris Saint Germain at the Santiago Bernabeu stadium in Madrid, Spain, Wednesday, Feb. 14, 2018. (AP Photo/Paul White) SLOWA KLUCZOWE: XCHAMPIONSLEAGUEX PAUL WHITE/AP


Oglądając środowy mecz można przeżyć było małe deja vu. Była 66. minuta, a Paris Saint Germain remisowało z Realem w Madrycie 1:1. Mając w perspektywie rewanż na Parc des Princes, był to dla PSG wynik stosunkowo korzystny. Na pewno bezpieczny. I tak też pomyślał Unai Emery. I chociaż jego drużyna się rozkręcała, to zdjął z boiska Edinsona Cavaniego, autora 34 (!) goli w tym sezonie. W miejsce najskuteczniejszego snajpera zespołu wprowadził Thomasa Meuniera, prawego obrońcę.

Ok, nie była to skrajnie defensywna zmiana, bo bliżej pozycji nr. "9" zaczął grać Kylian Mbappe, a Dani Alves ustępując miejsca Belgowi przeniósł się wyżej (na prawe skrzydło), czyli tam gdzie zachwycał zeszłą wiosną w Juventusie. To jednak zmiana Emery`ego to był jasny sygnał w stylu: "panowie pilnujemy wyniku". A przecież na rezerwie znajdował się m.in: Angel Di Maria, czyli super luksusowy rezerwowy. Były zawodnik Realu w 2018 roku miał już udział przy 6 golach.

Cristiano Ronaldo Cristiano Ronaldo Fot. Paul White / AP Photo

I tak jak rok temu - bojaźliwość PSG - wykorzystała Barcelona, tak teraz zrobił to Real. Cofnięcie się wicemistrzów Francji podziałało na Królewskich jak płachta na byka.

Jak Zinedine Zidane oszukał Emery`ego

Francuz od razu zareagował na zmianę trenera PSG i wprowadził na boisko Garetha Bale`a i Marco Asensio, którzy od razu pobudzili Real. Ten drugi zaliczył dwie asysty w cztery minuty.

Wydaje się, że choć Paryżanie mają już skład gotowy na podbój LM, a ich transferowy budżet jest nieograniczony, to jednak potrzebują chyba innego szkoleniowca. Nikt nie odbiera Emery`mu warsztatu, bo z Sevillą osiągął świetne wyniki, jednak nie jest to raczej trener dla klubu pokroju PSG. Klubu, dla którego wygranie Ligi Mistrżów jest obsesją, ale nigdy nie sięgnął nawet półfinału, a teraz znów musi się liczyć z tym, że w drugiej edycji LM z rzędu odpadnie w 1/8 finału. Emery jednak wciąż ma szansę na odkupienie win. Czy wyciągnie wnioski w Paryżu? Dowiemy się już 6 marca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA