Liga Mistrzów. Oszukać przeznaczenie, czyli jak musi zagrać Legia, by wyeliminować Astanę?

Tydzień temu Legia, przegrywając 1:3 w Astanie, wpędziła się w tarapaty. Ale w Warszawie wciąż wierzą, że uda się z nich wykaraskać. Co będzie kluczowe w rewanżu, by odrobić straty i awansować do IV rundy Ligi Mistrzów?
Trening Legii przed meczem z Koroną Trening Legii przed meczem z Koroną KUBA ATYS

Oszukać przeznaczenie, czyli jak musi zagrać Legia, by wyeliminować Astanę?

Tydzień temu Legia, przegrywając 1:3 w Astanie, wpędziła się w tarapaty. Ale w Warszawie wciąż wierzą, że uda się z nich wykaraskać. Co będzie kluczowe w rewanżu, by odrobić straty i awansować do IV rundy Ligi Mistrzów?

Początek meczu Legia - Astana w środę o 20.45. Relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl - to jest Twój LIVE.

Po pierwsze: agresja

Tydzień temu w Kazachstanie tego brakowało chyba najbardziej. Legioniści bardzo bojaźliwie rozpoczęli tamto spotkanie. Od razu cofnęli się na własną połowę, a przez pierwszy kwadrans jedynym ich zamiarem było wybijanie piłki, często na oślep.

Teraz, w rewanżu, nie chodzi o to, by dali się ponieść emocjom i ostro faulowali. Tylko o to, by po stracie piłki przestali być leniwi. Czyli zamiast trzech kroków w tył, zaczęli robić trzy w przód. Zaczęli agresywnie doskakiwać do rywala, nie pozwalając mu na rozegranie piłki.

Legia - Sandecja 2:0 Legia - Sandecja 2:0 FOT. FOT. KUBA ATYS

Po drugie: koncentracja

Legia musi zagrać odważniej niż w pierwszej połowie meczu w Kazachstanie, ale też - przede wszystkim na początku - nie może zapomnieć o zabezpieczeniu tyłów. Pierwsze zagrania będą kluczowe. Skoncentrowani na własnej połowie muszą być wszyscy, nie tylko obrońcy.

Trzeba uważać, pamiętać, że jeden błąd, jedna stracona bramka, oznaczać będzie, że trzeba zdobyć trzy.

Po trzecie: zaskoczenie

Tego elementu w pierwszym meczu też bardzo brakowało. Więcej, brakuje go Legii od początku sezonu. Ale choć w Warszawie nie ma już Vadisa Odjidji-Ofoe, to przecież nadal są w tej drużynie piłkarze, którzy potrafią grać wykwintnie (Guilherme, Dominik Nagy, Kasper Hämäläinen, Cristian Pasquato).

A na pewno wykwintniej od piłkarzy Astany, którzy w pierwszym meczu nie pokazali zbyt wielu atutów. A w zasadzie tylko jeden. Przez cały mecz atakowali Legię w ten sam sposób, czyli dwoma szybkimi i silnymi piłkarzami z Afryki - Patrickem Twumasim i Juniorem Kababangą.

Liga Mistrzów. Legia - Real 3:3 Liga Mistrzów. Legia - Real 3:3 KUBA ATYS

Po czwarte: pewność siebie

Legioniści, szanując poziom rywala, muszą też pamiętać o swoich atutach i podejść do meczu bez zbędnego respektu. Wynik z pierwszego meczu i słaba forma od początku sezonu co prawda deprymuje, ale ta drużyna ma spore doświadczenie w Europie.

Przecież jeszcze niespełna rok temu to ekipa z Warszawy bawiła w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a rywale - tylko w grupie Ligi Europy. W dodatku skończyli na ostatnim miejscu, a Legia na trzecim, wyprzedzając Sporting.

Po piąte: skuteczność

I na koniec, najważniejsze. Aby awansować Legia musi strzelić dwa gole więcej od Astany. Jesienią zeszłego roku nie byłoby to wielkim wyczynem, bo warszawiacy gole strzelali jak oszalali. Od pojawienia się Magiery, czyli od końca września do połowy grudnia, zdobywali średnio 2,8 bramki na mecz.

Ale już wiosną był z tym kłopot (0,8 bramki na mecz). I teraz, jeśli pominiemy wygrany 9:0 dwumecz ze słabym IFK Mariehamn, wcale nie jest lepiej, bo Legia w pięciu spotkaniach strzeliła ledwie sześć goli. Dlatego w środę skuteczność będzie kluczowa. Legia musi wyjść na boisko pewna siebie i wyszarpać Kazachom z gardła upragnione 2:0.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.