Jak prezydent Poznania (nie) reagował na stadionowy bandytyzm

Po zadymie na meczu o Puchar Polski prezydent Poznania Ryszard Grobelny bronił kiboli na blogu. "Litara" - szefa "Wiary Lecha" przyjmował na salonach. Po decyzji wojewody o zamknięciu trybun stadionu przy Bułgarskiej przyznał, że "obecna formuła współpracy z kibicami się wyczerpała".


Grobelny: Zepsuli wszystko, co udało się zbudować

- Obecna formuła współpracy Lecha Poznań z kibicami się wyczerpała. Uważam, że zadymiarze zawalili i zepsuli wszystko, co udało się w Poznaniu przez 10 lat zbudować. Jednakże decyzję o zamykaniu stadionów i to tych najbardziej bezpiecznych w kraju uznaję za błędną - powiedział Ryszard Grobelny.  - Nikt już teraz nie będzie pamiętał o akcjach dla dzieci i innych charytatywnych działaniach kibiców -  mówił.

Opowiedział się jednak za dalszą współpracą. - Tyle, że według innego modelu niż obecny. Uważam, że z kibicami należy w ogóle rozmawiać i współpracować. Trzeba też wyeliminować tych, którzy stwarzają zagrożenie - dodał. - Przez 10 lat w Poznaniu nie było żadnych rozrób, a sposób kibicowania był przykładowy. Mieliśmy dzieci, zabawę, która była już nie tylko bezpieczna, ale i przyjemna. Nie mówmy, że to nie był sukces. Warto reagować stanowczo, ale nie w ten sposób, że mecze nie będą się w ogóle odbywały. Raczej należy się profesjonalizować w ich organizacji.

Grobelny na blogu: Prowokacje służb porządkowych doprowadziły do zamieszek

Po zamieszkach w Bydgoszczy, w notce "Kilka słów prawdy" prezydent Poznania bronił kiboli: "Kibice Legii przeskakują przez płoty - nikt nie reaguje (...). Patrzyłem wtedy na poznańskich kibiców i zastanawiałem się, jak długo wytrzymają w sektorach (...). Bo na pewno nie będą biernie czekać. Skoro tamtym wolno biegać, to dlaczego nie nam? (...) Oczywiście jak kibice Lecha zaczęli schodzić z trybun, to co zrobiły służby porządkowe?? Natychmiast przesunęły się w stronę kibiców Lecha, ignorując to, co robiła Legia! Była to wyraźna prowokacja, która musiała doprowadzić do zamieszek."

Prezydent Ryszard Grobelny Prezydent Ryszard Grobelny Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Mecz Lecha z Manchesterem City. Grobelny wydaje zgodę wbrew opinii policji

W listopadzie ubiegłego roku poznańska policja wydała negatywną opinię o bezpieczeństwie na stadionie Lecha przed meczem Ligi Europejskiej z Manchesterem City. Policja podkreślała, że na stadion mogą wejść kibole z zakazami stadionowymi, bo klub tego nie sprawdza. Do tego dochodziły uwagi dotyczące ogrodzeń, braku kontroli nad przemieszczaniem się kibiców i o niepoprawnym oznaczeniu dla nich dróg.
Prezydent Poznania do meczu jednak dopuścił. - Ale czy potrafi pan sobie wyobrazić, że mecz się nie odbędzie? To jest walkower dla Manchesteru. Kto wtedy zabezpieczy miasto przed zniszczeniami? - pytał.
- Będzie więcej ochroniarzy, a ogrodzenia zostały wzmocnione. Systemu identyfikacji kibiców nie ma żaden stadion w Polsce - zapewnił potem na konferencji.

Lech Poznań - Wisła Kraków. Zamieszki na trybunach Lech Poznań - Wisła Kraków. Zamieszki na trybunach Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Mecz Lech - Wisła wbrew opinii oplicji

Mecz z Manchesterem City nie był jedynym, co do którego rozegrania policja miała wątpliwości. Zgody funkcjonariuszy nie było też na mecz z Wisłą w rundzie jesiennej. Prezydent Grobelny zgodę jednak wydał. Jak się to skończyło?
W samej końcówce meczu krakowscy kibole zaczęli demolować swój sektor. Po chwili przy oddzielającej ich od reszty stadionu pleksiglasowej osłonie pojawili się agresywni chuligani w barwach Lecha Poznań. Obie bandy zaczęły tłuc w osłonę i rzucać, czym popadnie. Pleksiglasowy płot wytrzymał i na stadionie pojawiła się policja.
- Przyjmuję niedzielne wydarzenia z ubolewaniem, wszyscy w Poznaniu powinniśmy pokazywać kulturę kibicowania, z której jesteśmy znani. Na pewno będziemy się zastanawiać nad poprawą bezpieczeństwa. Robimy to niezależnie od tego, czy opinie policji są pozytywne, czy negatywne. Przed meczem z Wisłą opinia była negatywna, ale wszystkie zalecenia zostały spełnione - komentował po spotkaniu Grobelny.

Co pan powie szefowi Wiary Lecha? Grobelny: - Że robi głupio. Że szkodzi sobie i kibicom oraz wizerunkowi miasta i klubu Co pan powie szefowi Wiary Lecha? Grobelny: - Że robi głupio. Że szkodzi sobie i kibicom oraz wizerunkowi miasta i klubu Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Szef 'Wiary Lecha' opluł widzów. Grobleny: Kibice to delikatne sprawa...

Podczas meczu reprezentacji Polski z Wybrzeżem Kości Słoniowej na stadionie w Poznaniu, Krzysztof 'Litar' Markowicz - szef 'Wiary Lecha' sponiewierał i opluł rodzinę z dziećmi. Prezydent Grobelny wypowiedział się na ten temat w wywiadzie dla Gazety Wyborczej w Poznaniu.

Czy Krzysztof Markowicz jest dla pana nadal partnerem do rozmowy?

- Jeżeli będą to rozmowy z "Wiarą Lecha", to nie powiem: macie takiego reprezentanta, nie ma rozmowy.

Przyjmie go pan? -

Jako szefa "Wiary Lecha", bo prywatnie nie utrzymuję z nim kontaktów. Ale na pewno usłyszy ode mnie, co sądzę o takim jego zachowaniu.

A co po takim spotkaniu powie pan rodzinie, która została przez niego opluta? Bo oni już na stadion, gdzie jest Markowicz, nie chcą chodzić.

- Że jest mi bardzo przykro i żałuję, że to miało miejsce...

...ale z Markowiczem muszę rozmawiać. To będzie legitymizacja jego zachowań.

- To będzie sygnał, że kibice są ważnym partnerem w rozmowach, także o bezpieczeństwie. Lekceważenie ich jest błędem, to może prowadzić do jeszcze większych konfliktów. Nie będę też recenzować kibiców, kogo mają wybrać na swojego reprezentanta. Nie wyciągnie pan ode mnie jednoznacznej deklaracji...

To nie dla mnie. To dla rodzin, które pan zaprasza. Pan mówi: przyjdźcie na stadion. Da im pan gwarancje, że znów nie zostaną opluci?

- Przecież pan wie, że nie jestem w stanie dać gwarancji, że nikt nikogo nie będzie opluwał. Miasto ma dbać o bezpieczeństwo na stadionie, ale relacje z kibicami są delikatne. Tu chodzi także o to, by nie tworzyć jeszcze większych konfliktów.

Cały wywiad TUTAJ

Więcej o: