Ekstraklasa. Damian Kądzior opowiada o transferze do Dinama Zagrzeb

Damian Kądzior w poniedziałek podpisał 3-letni kontrakt z Dinamem Zagrzeb. Mistrz Chorwacji i zdobywca krajowego pucharu, by wykupić go z Górnika Zabrze wpłacił klauzulę wykupu 400 tyś euro. W Zagrzebiu Kądzior spotka byłego trenera Lecha - Nenada Bjelicę i wspólnie powalczą o awans do Ligi Mistrzów.

Dawid Szymczak: Często pisałeś swoje cele na karteczkach i przyklejałeś je na lodówkę. Było też coś o transferze za granicę? A może o grze w Lidze Mistrzów?

Damian Kądzior: Marzeniem każdego chłopaka jest gra w Champions League. Wiadomo, że Dinamo co roku ma na to szansę. W tym sezonie zaczynamy od drugiej rundy, w której jesteśmy rozstawieni. Później pojawią się już topowe zespoły. Mam nadzieję, że usłyszę ten hymn, który nawet przed telewizorem wywoływał ciarki.

To jest główny powód, dlaczego zdecydowałeś się na Dinamo Zagrzeb?

- Transfer do Dinama to dla mnie ogromny krok w przód. Po jednym sezonie w LOTTO Ekstraklasie mogę wyjechać i grać w zespole, który dominuje w swoim kraju, a do tego dochodzą też te europejskie puchary. Wiadomo też, że Dinamo ma swoją markę. Rozwija zawodników i sprzedaje za duże pieniądze. Przy transferach zawsze trzeba wszystko dobrze zaplanować. Może po dobrej grze tutaj uda się zrobić coś jeszcze fajniejszego.

Taki jest cel?

- Cel jest taki, jak na początku w Górniku. Muszę sobie wywalczyć miejsce w składzie, a później dobrą grą pomagać klubowi. Ja się rozwinąłem, wypromowałem i klub zarobił na mnie pieniądze. Korzyść jest więc obopólna. Mam nadzieję, że tutaj będzie podobnie, chociaż nie wykluczam, że zostanę tutaj na dłużej. Na razie postrzegam Dinamo jako klub, w którym będę mógł się dużo nauczyć.

Damian Kądzior Damian Kądzior GRZEGORZ CELEJEWSKI

Nenad Bjelica, będąc jeszcze w Poznaniu, często porównywał warunki w Ekstraklasie i lidze chorwackiej. Zawsze podkreślał, że pod względem infrastruktury i organizacji w Polsce jest lepiej. Po wizycie w Zagrzebiu zgadzasz się z nowym trenerem?

- Jeśli chodzi o stadiony to na pewno w Polsce są ładniejsze, bo dużo nowsze. Infrastruktura to jedno, a poziom sportowy drugie. Przez ostatnie dwanaście lat, Dinamo jedenaście razy grało w europejskich pucharach! W Polsce czegoś takiego nie znamy.

Przed transferem musiałeś zainteresować się rozgrywkami w Chorwacji. Patrząc ogólnie - czujesz, że zmieniasz ligę na lepszą?

- Trudno to porównywać. Spójrzmy na to, że Rijeka grała w poprzednim sezonie w Lidze Europy i dobrze sobie radzili. Wcześniej odpadli w eliminacjach do Champions League w ostatniej rundzie. Dinamo jest zespołem, który bardzo dużo gra w ataku pozycyjnym i dominuje nad przeciwnikami. Gra tak, jak oczekuje się tego w Polsce od Legii. Rozwija też swoich piłkarzy, a ja mam jeszcze rezerwy i sam nie wiem, gdzie jest kres moich możliwości.

Gornik Zabrze - Zemplin Michalovce 5:0 Gornik Zabrze - Zemplin Michalovce 5:0 JAN KOWALSKI

Miałeś też inne oferty - podobno z Rosji i Belgii. Wcześniej jedną nogą byłeś w Lechu Poznań. Jak to po kolei wyglądało?

Czasami ma się ofertę, a nic z tego nie wychodzi. Na przykład rok temu miałem przejść do Cracovii, a wylądowałem w Górniku. Teraz wybrałem najlepiej jak mogłem, bo wolałem trafić do Dinama i się rozwijać, niż iść do średniego klubu w Rosji i zarabiać więcej pieniędzy. Tutaj lepiej gra się w piłkę i to było dla mnie najważniejsze.

Właśnie - rozwijać się pod okiem Nenada Bjelicy. To, że zdążyłeś go poznać w Polsce miało wpływ na podjęcie decyzji?

Wcześniej nie znałem go dobrze. Pewnie to, że widział mnie na żywo podczas meczów w Polsce, miało znaczenie. Stwierdził, że będę pasował do tego stylu gry, który chce wprowadzić w Dinamie i mnie ściągnął. Cieszę się, że spośród wszystkich zawodników z całego świata, którzy zgłaszają swoją chęć gry w tym klubie, wybrał mnie. Później rozmawialiśmy i przekonał mnie, żebym spróbował tutaj swoich sił. Niczego mi nie obiecywał, ale przekonałem się już w Wigrach czy w Górniku, że jeśli trener sam o ciebie zabiega to jest łatwiej, bo dostaniesz szansę.

Górnik Zabrze - Lech Poznań 3:1 Górnik Zabrze - Lech Poznań 3:1 JAN KOWALSKI

To niewątpliwy plus, ale konkurencja na skrzydłach będzie duża. Jest Menalo, Hajrović, po drugiej stronie Olmo, który ma ofertę z Valencii i wracający z Lecha Situm. Bjelica powiedział jakie ma wobec ciebie plany?

Wiadomo, że chciałem wiedzieć przed transferem, jak trener to widzi. To jednak nasza prywatna rozmowa. Zawsze jest tak, że jak robisz krok do przodu to wzrasta rywalizacja. W Lechu też by tak było, bo jest tam Maciek Makuszewski. Walka o skład zawsze wychodzi jednak na dobre. W Górniku też musiałem sobie wywalczyć miejsce, nikt mi tego nie dał za darmo. Tak, jak mówisz - są tutaj zawodnicy, którzy mają propozycje z silnych klubów, jak Valencia. Dinamo tego lata sprzedało już zawodników za kilkanaście milionów euro. Nie ma w tym przypadku. Trafiam do klubu, który jest obserwowany przez różnych skautów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.