Jego transfer odmienił grę defensywną Legii. Słowacki bramkarz nie dał się pokonać przez 759 minut z rzędu, co jest piątym najlepszym wynikiem w historii Ekstraklasy. Do klubowego rekordu Władysława Grotyńskiego zabrakło mu kilku minut.
W kilku meczach Kuciak uchronił Legię od straty punktów, świetnie spisał się m.in. w niezwykle ważnym spotkaniu z Lechem Poznań. Po sezonie, w którym w bramce Legii stawało czterech zawodników (i każdy zawodził), Maciej Skorża wreszcie znalazł golkipera, na którym zespół może polegać.
Tylko dzięki bramkom Łotysza Lech wciąż może liczyć na walkę o europejskie puchary. Rudniew zaczął sezon imponująco - w pierwszych dziewięciu kolejkach trafił do siatki 14 razy. Potem zaciął się na kilka tygodni, m.in. z powodu kontuzji.
Rudniew jest już dobrze kojarzony za granicą. W medialnych spekulacjach na temat transferu Łotysza pojawiają się coraz mocniejsze kluby - od hiszpańskiej Mallorki do portugalskiego FC Porto.
Waldemar Fornalik znów stworzył w Chorzowie drużynę na miarę czołówki Ekstraklasy, opierając grę na ofensywie. Ataku Piech - Jankowski może mu pozazdrościć większość rywali. Bardziej skuteczny był jesienią ten drugi, ale to Piech grał równiej. Imponował walecznością i wszechstronnością, był trudny do upilnowania.
Dobrą formę napastników Ruchu dostrzegł Franciszek Smuda. Obaj zostali powołani na piątkowy mecz kadry ligowców z zespołem Bośni i Hercegowiny.
Lider najlepszej jesienią drużyny Ekstraklasy. Strzelał piękne bramki, zanotował siedem asyst. W kryzysowych momentach drużyna zawsze mogła na niego liczyć.
Przekonał nawet Franciszka Smudę, który wysłał mu powołanie na mecz z Bośnią. - Dziękuję chłopakom z drużyny, bo także dzięki ich dobrej grze, zostałem zauważony. To nagroda za cały rok, za wicemistrzostwo ze Śląskiem na koniec poprzedniego sezonu, grę w pucharach i pierwsze miejsce teraz. Jestem wdzięczny, bo wiem jak trudna to była decyzja dla trenera. Postaram się, żeby miał satysfakcję, że dał mi szansę. Przyjadę na zgrupowanie i pokażę, że się nie pomylił - mówił w wywiadzie dla Sport.pl.
W tym sezonie poczynił ogromne postępy. Rok temu nie zawsze mieścił się w podstawowym składzie Legii, w obecnym jest jej czołowym piłkarze i najlepszym asystentem ligi (7 asyst). Potrafi też dobywać bramki - dwa razy pokonywał bramkarza Zagłębia Lubin.
W takiej formie Rybus staje się coraz poważniejszym kandydatem do gry na Euro 2012.
Przez ostatnie sezony żelazny duet w obronie Legii tworzyli Dickson Choto i Inaki Astiz. W tym roku Skorża postawił na parę Żewłakow - Komorowski i nie może żałować tej decyzji. Legia ma najlepszą (obok Lecha) defensywę w lidze, straciła tylko 10 bramek.
Komorowski bardzo zyskał na przesunięciu z lewej obrony na środek. - Myślałem, że będzie trudniej, ale daję radę. Choć w tej rundzie grałem dwa razy z lewej strony. Z Rozwojem II Katowice w Pucharze Polski i tym nieszczęsnym meczu z Podbeskidziem u siebie. Przegraliśmy 1:2 i uwiera nas to jak drzazga za paznokciem. Takie "klopsy" nie powinny się zdarzać - mówił stoper Legii.
Piłkarz, któremu zdarza się ''przejść obok meczu'', ale jednym fantastycznym zagraniem potrafi to zrekompensować. Rundę jesienną zaczął niemal równie efektownie co Stilić - w pierwszych czterech meczach zaliczył pięć asyst i strzelił jednego gola.
Nie wiadomo jak długo zostanie w Poznaniu. Jego kontrakt wygasa z końcem sezonu, a do podpisania nowej umowy Bośniak nie bardzo się pali.
Sezon zaczął na środku obrony i spisywał się przeciętnie. Posłużyło mu przejście na środek. Jako defensywny pomocnik Jodłowiec grał bardzo dobrze. Był pewny w defensywie, radził sobie też z rozgrywaniem akcji.
Skazywana na spadek Korona radziła sobie nadspodziewanie dobrze, a armią Leszka Ojrzyńskiego dowodził właśnie Vuković. Doświadczony pomocnik zaliczał piękne asysty (np. w meczu z Legią), rządził w środku pola, pewnie wykonywał rzuty karne.
Pytany o tajemnicę sukcesu Korony, odpowiedział: Dalej wystarczy dużo biegać, być zaangażowanym, mieć drużynę ambitną, odpowiedzialną, zgraną, z dobrą atmosferą w szatni.
Wisła przeżywała w tej rundzie trudne momenty i serie porażek. Parejko był jednym z nielicznych piłkarzy mistrza Polski, którzy nie zawodzili. Popełniał błędy, ale zdarzyły mu się też interwencje wybitne. Estończyk najlepiej grał w tych najważniejszych meczach - z Lechem, Śląskiem, czy Polonią.
Jego transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. Doświadczony Żewłakow szybko został liderem defensywy Legii. Przy nim zaczęli się rozwijać inni zawodnicy. Duże postępy poczynili Komorowski i Jędrzejczyk.
- Przychodziłem trochę w nieznane, ale wierzyłem, że może być lepiej. Dobrze się stało bo poprawa atmosfery w klubie jest wręcz namacalna. To się działo krok po kroku. Zyskiwaliśmy pewność siebie. Wylaliśmy trochę miodu na serca nie tylko swoje ale wszystkich osób pracujących w klubie, odpowiedzialnych za transfery, organizację, marketing. To nasz wspólny sukces - mówił po awansie Legii w Lidze Europejskiej.
Przy tak słabych obrońcach jak w Cracovii, bramkarz ma dużo szans by się wykazać. I Kaczmarek tę szansę zwykle wykorzystywał. Popełniał mało błędów. Gdyby nie jego brawurowe interwencje, sytuacja Cracovii byłaby jeszcze gorsza.