Mistrzostwa świata 2018. Chile, krajobraz po klęsce

Na poprzednich Mistrzostwach Świata Chile uchodziło za jeden z najciekawszych zespołów. Odpadli pechowo z Brazylią, jednak w kolejnych Copa America potwierdzali wielkie możliwości. Ich brak na Mistrzostwach Świata w Rosji to jedna z największych sensacji w eliminacjach.
Juan Antonio Pizzi Juan Antonio Pizzi Fot. Alberto Saiz

Anatomia upadku

Przed czterema laty Chilijczycy uchodzili za wzór pracowitości przy pressingu, doskonale utrudniając przeciwnikom skonstruowanie ataków. To właśnie oni ostatecznie przyczynili się do wyeliminowania z turnieju broniącej tytułu Hiszpanii, a po bardzo wyrównanym boju dopiero po rzutach karnych musieli uznać wyższość Brazylii. Duża taktyczna elastyczność i płynne przejścia między ustawieniami z trójką i czwórką w obronie pozwalały bardzo dobrze dopasować grę pod przeciwnika i zniwelować jego atuty. Nie dziwiło więc, że po brazylijskich Mistrzostwach Świata zdominowali południowoamerykańską piłkę. Kryzys przyszedł dość niespodziewanie i kosztował zespół Juana Antonio Pizziego awans do kolejnego mundialu. Choć ogólny pomysł na grę pozostawiał niezmienny, ogromną dyscyplinę zaczęła jednak zastępować pressingowa dowolność.  Mnożące się akcje indywidualne przy próbach odbioru prowadziły do otwarcia sporej ilości miejsca, co skutkowało sytuacjami dla przeciwników. Braki w asekuracji przynosiły wiele pojedynków w defensywie, które nie zawsze były wygrywane przed defensywę Chile. W efekcie reprezentacja Pizziego straciła w eliminacjach aż 27 goli. Nawet dość skuteczna ofensywa nie była w stanie zrekompensować tych strat.

Mniej serca, więcej głowy

Musiało to skutkować zakończeniem współpracy z kadrą przez dotychczasowego szkoleniowca. Zastąpił go Reinaldo Rueda, który stara się nadać swojej drużynie nieco bardziej pragmatyczne oblicze. Chile dalej agresywnie stara się atakować przeciwników, ale nie robi tego już wszystkimi siłami i w każdym miejscu na boisku. Przy rozprowadzaniu akcji wszyscy zawodnicy nie starają się przemieszczać w okolice piłki, znacznie częściej widoczne są sytuacje tworzenia niewielkiej przewagi w jednej ze stref, przy równoczesnym zapewnianiu szerokości rozegrania. Nadal wystarcza to do odpowiedniego skoku pressingowego, choć już nie aż tak agresywnego. Rezygnacja z totalnej kompaktowości nieco zatarła charakterystyczny do bólu styl Chilijczyków, ale też pozwoliła im nieco elastyczniej reagować na błędy i przy wyprowadzaniu akcji.

Szukanie miejsca po nowemu

Chile AD 2018 wyprowadza ataki dużo spokojniej, niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Choć preferowana jest czwórka z tyłu, często sytuacyjnie reprezentacja naszych rywali przechodzi na trójkę, czy to poprzez zejście defensywnego pomocnika, czy za pomocą głębokiej gry jednego z bocznych obrońców. Akcja jest często kierowana przez flankę, gdzie tworzona jest przewaga liczebna, zawsze jednak pozostaje zapewnione dłuższe podanie na przeciwległą stronę. W tej sytuacji, kiedy Chilijczykom nie udaje się stworzyć szansy szybką wymianą podań w jednym sektorze, piłka z automatu wędruje dalszym zagraniem do szeroko ustawionego partnera. Innym wariantem jest rozprowadzanie ataku środkiem i rozrzucenie piłki pod skrzydło. W tym momencie zawodnicy z centrum przemieszczają się w pole karne, a akcja finalizowana jest wrzutką.

Brazylia - Chile Brazylia - Chile NELSON ANTOINE/AP

Stary pomysł pressingowy

Pressing Chilijczyków dalej jest agresywny, ale nie jest już szalony. Skończyły się czasy, gdy naciskali oni na rywala pod polem karnym, w praktyce niezależnie od okoliczności. Teraz znacznie częściej wyczekują momentu do zamknięcia rywala w bocznych sektorach. Rzadkie są sytuacje, gdy sami aktywnie wymuszają zagranie na skrzydło, częściej cierpliwie przesuwają się za piłką, w oczekiwaniu na odpowiednią chwilę. Nadal ciężko odmówić cokolwiek i agresywności, jedna większe siły w jeden sektor boiskowy angażowane są dopiero na własnej połowie. Powoduje to, że ciężej zaskoczyć ich dłuższym podaniem przy nieudanej pułapce pressingowej. Umiejętne ograniczanie miejsca na 30-40 metrze od bramki przyniosło wyraźną poprawę pod kątem stabilności w defensywie. A tego najbardziej Chilijczykom brakowało w poprzednich miesiącach.

Mniej kolektywnie

Ten balans między wyższym i niższym pressingiem może się okazać trudną przeszkodą dla Polaków. Wyczucie odpowiedniego momentu do doskoku przez rywali może ponownie skutkować dużymi problemami przy wyprowadzaniu akcji. Zwłaszcza w systemie z czwórką obrońców Polacy mogą mieć kłopoty by odeprzeć presję ze strony przeciwników, co wymusi konieczność ratowania się dłuższymi piłkami. Tam głębsza defensywa Chile będzie starała się neutralizować nasze indywidualności i natychmiast zamykać miejsce odbiorcy podania. Jeśli nasi reprezentanci nie będą w stanie tych ataków odeprzeć, zapowiada się mocno szarpany bój, jednakże w warunkach i o stopniu trudności zbliżonym do mundialu.

Mecz Polska Chile o 20:45 zobacz u nas relację na żywo

Sprawdź skład reprezentacji Polski na MŚ 2018 w Rosji.

Copyright © Agora SA