Sadio Mane w kapitalnej formie. Czy Nawałka znajdzie sposób na "TurboSenegalczyka"?

Mimo że w finale Ligi Mistrzów nie występował żaden Polak, to polscy kibice mogli z niepokojem oglądać popisy gwiazdy Liverpoolu - Sadio Mane, z którym biało-czerwoni zmierzą się już 19 czerwca w meczu otwarcia mundialu. Senegalczyk był po prostu wszędzie i po kontuzji Mohameda Salaha to on przejął na siebie ciężar bycia liderem Liverpoolu.
Sadio Mane Sadio Mane MATTHIAS SCHRADER/AP

Gdy Mohamed Salah ze łzami w oczach opuszczał boisko z powodu kontuzji barku, cały Liverpool był w szoku. Do pracy wziął się jednak Sadio Mane, na którego barkach spoczęła odpowiedzialność za wynik finału. 

Gdy Loris Karius popełnił katastrofalny błąd, który dał prowadzenie Realowi Madryt, to Mane już trzy minut później znalazł się w odpowiednim miejscu i skierował piłkę do bramki Navasa i dał nadzieje liverpoolczykom, że to jeszcze nie koniec i nadal mogą walczyć w finale. 

Senegalczyk pokazał w finale, że świetny sezon w barwach Liverpoolu nie był przypadkowy i jest w stanie grać na jeszcze lepszym poziomie. 

Mane Mane WhoScored

Sam meczu nie wygra?

Sadio Mane był po prostu wszędzie, a najlepiej pokazuje to analiza jego pozycji przeprowadzona przez portal WhoScored.com. Na powyższym zdjęciu granatowym kolorem zaznaczono miejsca, w którym Mane przebywał najczęściej i tam zaliczał kontakty z piłką. 

Mane zaczął mecz na lewym skrzydle, ale nie ograniczał się tylko do biegania po lewej flance. Równie często można było go oglądać na prawej stronie, ale także w defensywie, gdzie mocno pracował nad powstrzymaniem Ronaldo.

Bramka, strzał w słupek, 62 podania (82% celnych), a także cztery udane dryblingi na siedem prób oraz siedem udanych interwencji w obronie na... siedem prób, to statystyki Mane z finału przeciwko najlepszym piłkarzom świata. 

W sumie algorytm przyznał mu notę 8,4 która była drugą najwyższą w meczu, a lepiej został oceniony tylko Gareth Bale (8,6), który po wejściu na murawę popisał się dwoma bramkami. 

To tylko pokazuje, że 19 czerwca Polaków czeka niezwykle trudne zadanie, bo jeśli Mane utrzyma świetną formę, to nasi obrońcy mogą mieć z nim naprawdę wiele problemów, a przecież reprezentacja Senegalu to nie tylko Mane z Liverpoolu, ale również Mamme Diaw ze Stoke, czy Moussa Saw z Bursasporu.

9 asyst, 20 goli, 44 mecze, 3480 minuty gry - to dorobek Sadio Mane z tego sezonu, który pokazuje, że może powoli zaliczać się do najlepszych skrzydłowych świata. 

Co interesujące, to jak mocno pracuje Mane widać również w statystykach przebiegniętych kilometrów. W całej edycji Ligi Mistrzów Mane przebiegł 114,966 km, co daje mu siódme miejsce wśród wszystkich piłkarzy grających w zakończonym właśnie sezonie LM. 

Ze skrzydłowych więcej przebiegł tylko... Cristiano Ronaldo, który zajmuje czwarte miejsce. 


Akademia Generation Foot Akademia Generation Foot YouTube

Talent wykluty bez cywilizacji

Sadio Mane wychowywał się w wiosce opuszczonej przez cywilizację, na pierwsze testy piłkarskie jechał 500 km. Obsesyjnie dba o formę i dietę, nigdy nie zapalił papierosa i nie pił alkoholu. Piach, rdzawo-pomarańczowy piach i stare, małe, obdrapane budynki. Rozpadające się blaszane garaże, walające się kamienie i przymierająca roślinność. To Banbali, mała miejscowość w południowym Senegalu. To także okolice różowego jeziora Lac Retba, znajdującego się 20 kilometrów na wschód od Dakaru, gdzie dojrzewał Mane. 

Całą historię Sadio Mane można przeczytać w tekście Bartosza Rzemińskiego pod tym linkiem 

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.