O tym, że marzy o wyjeździe do Anglii, mówi od dawna. Ale ostatnio jakby trochę głośniej. Otwarcie przyznaje, że Sampdoria tylko trampolina w jego karierze. Że chce skoczyć wyżej. A w zasadzie najwyżej, bo najchętniej wyjechałby na Wyspy. Czyli zamienił włoską Serie A na angielską Premier League.
- Krok po kroku - powtarza Bereszyński. - Ale mam już prawie 26 lat i czuję, że za chwilę byłbym w stanie postawić ten następny. Z polskiej ekstraklasy trudno trafić do Anglii i tam regularnie grać. Ale Serie A to bardzo dobra liga, by się do takiego skoku przygotować, móc spełniać marzenia - dodaje.
A marzenia są, od dawna. - Od dziecka kibicuję Manchesterowi United. Ale interesuję się też całą ligą. Zawsze wzbudzała we mnie największe emocje, do dziś oglądam ją regularnie. Dlatego fajnie byłoby przenieść te emocje na jeszcze wyższy poziom. Poczuć je na własnej skórze. Regularnie przeżywać atmosferę piłkarskiego święta, która panuje w Anglii i która tak mi się podoba - opowiada Bereszyński.
Jednak od razu zaznacza: - Ale nic na siłę. Wiadomo, jeśli trafi się okazja, by dalej się rozwijać, to jak najbardziej chciałbym z niej skorzystać. Ale czy taka okazja się trafi? Zobaczymy. Dziś jestem w Sampdorii, mam jeszcze ponad trzy lata ważnego kontraktu. I nie ma mowy o żadnej stagnacji. Cały czas się rozwijam.
No właśnie, rozwój. Bereszyński trafił do Włoch w połowie poprzedniego sezonu. Prosto z urlopu wylądował w klubie, który był w trakcie rozgrywek. W nowych realiach odnalazł się jednak wyjątkowo szybko. Przez pierwsze pół roku rozegrał 13 spotkań. W tym sezonie jest już podstawowym zawodnikiem. Z 27 spotkań aż 24 rozpoczynał w wyjściowej jedenastce.
W poprzedni weekend - po wygranym 1:0 meczu z Bologną - został nawet wybrany do jedenastki kolejki przygotowanej przez serwis whoscored.com.
Following a man of the match display in @OfficialSSLazio's entertaining 4-3 win over Fiorentina on Wednesday night, Luis Alberto is our Serie A player of the weekhttps://t.co/x7C9pK8Ce8 pic.twitter.com/9lDWykWI1z
- WhoScored.com (@WhoScored) 19 kwietnia 2018
- Co najbardziej poprawiłem we Włoszech - pyta sam siebie Bereszyński. - Zdecydowanie pojedynki w obronie - odpowiada bez wahania. I wyjaśnia: - Jak grałem wcześniej w Legii, to często tego bronienia za dużo nie było, musiałem więcej atakować. W Sampdorii jest odwrotnie. Obrońca musi przede wszystkim spełniać zadania w defensywie - walczyć, dobrze się ustawiać i przechwytywać piłkę. To właśnie poprawiłem. Pod tym względem zrobiłem duży progres - mówi piłkarz.
Bereszyński trafił do Włoch z Legii Warszawa. Sampdoria zapłaciła za niego 2 mln euro. W tej chwili - według branżowego portalu transfermarkt.de - warty jest cztery razy tyle. O jego sprawy dba Fabryka Futbolu - agencja menedżerska, której właścicielem jest Tomasz Magdziarz.
- Jesteśmy w stałym kontakcie, ale to dlatego, że łączą nas bardziej przyjacielskie relacje, niż menedżerskie - mówi Bereszyński.
- Gdzieś tam temat mojego transferu się oczywiście przewija, ale żadnej presji na Tomku nie wywieram. Zresztą chyba nie muszę. Gram w takim klubie, w takiej lidze, że tu nie trzeba kombinować. Jeśli ktoś będzie chciał mnie zobaczyć, to z łatwością zobaczy. Jeśli będzie chciał kupić, kupi. Zgłosi się do klubu albo mojego menedżera i po prostu złoży ofertę - uważa.
A kupić chcą. Nazwisko Bereszyńskiego bywa już łączone z Napoli, Interem, Romą. Od dłuższego czasu obserwuje go też Crystal Palace.
- Nie narzekamy na brak zainteresowania, zapytań jest sporo. Ale to nie jest dobry moment na roztrząsanie tego tematu. W tej chwili Bartek koncentruje się przede wszystkim na tym, by pojechać na mundial. To jest jego i nasz priorytet - mówi Magdziarz.
Bereszyński w kadrze jest zmiennikiem Łukasza Piszczka na prawej obronie. Ale może zagrać też na lewej. Albo na wahadle, jak w listopadowym spotkaniu z Urugwajem (0:0), w którym testowane było ustawienie 3-4-3 (z płynnym przejściem na 3-5-2).
- Dla mnie nie ma większego znaczenia, w którym miejscu wystawia mnie trener. Ale teraz muszę cały czas grać na wysokim poziomie w klubie, by w maju przyjechać na kadrę i walczyć o miejsce w pierwszej jedenastce. To jest mój cel. Marzenia są w zasięgu ręki - kończy Bereszyński.
Nawałka 23-osobową kadrę, która poleci na mundial, ogłosi 5 czerwca. Przed wylotem, 8 czerwca, Polacy zagrają towarzysko w Poznaniu z Chile, a cztery dni później, w ostatnim sparingu przed mistrzostwami, zmierzą się z Litwą - spotkanie odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Pierwszy mecz na mistrzostwach świata Polska zagra 19 czerwca w Moskwie z Senegalem. Pięć dni później w Kazaniu zmierzy się z Kolumbią, a 28 czerwca z Japonią w Wołgogradzie