Wiemy, że to trochę jak dyskusja o wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, że pewnie wiele osób się obruszy na ten ranking, kierując się swoimi sympatiami do danego sportu, wspomnieniami, itp. Staraliśmy się sympatie i wzruszenia zostawić na drugim planie. Spojrzeć przede wszystkim na skalę wyzwania, któremu polskie drużyny sprostały, na prestiż, na okoliczności tego sukcesu, na siłę danego sportu. Na legendę tego sukcesu też, od tego się uciec nie da. Ale ona była ważna w dalszej kolejności.
Medali w ważnych sportach zespołowych mieliśmy niewiele. Do podium tego rankingu kandydowało sześć: trzy siatkarskie i trzy piłkarskie. Polskich tytułów mistrzów olimpijskich i świata było tylko cztery, z czego trzy siatkarskie. Czwarty to złoto piłkarzy z Monachium. Ale akurat w futbolu, inaczej niż w siatkówce, turniej olimpijski niewiele znaczy przy mistrzostwach świata. I dwa brązowe medale piłkarzy z mundiali 1974 i 1982 są od olimpijskiego złota z Monachium dużo cenniejsze. Naszym zdaniem, cenniejsze też od obydwu tytułów mistrza świata w siatkówce, z 1974 i 2014 roku. Ale od olimpijskiego złota siatkarzy Huberta Wagnera w Montrealu - już nie. Bo w tym sukcesie było wszystko: najwyższa skala trudności, komplet zwycięstw, wygrane z strefie medalowej z dwoma poprzednimi mistrzami olimpijskimi, polityczny podtekst bojów z ZSRR, i to wszystko na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia.
Mistrzostwo świata z Katowic będzie na tej liście na czwartym miejscu. Za drużyną Wagnera, za Orłami Górskiego z 1974 i brązowym medalem piłkarzy Antoniego Piechniczka. Ex aequo ze złotem siatkarzy Wagnera w MŚ w Meksyku. Tamta drużyna kończyła swój turniej niepokonana. Ta przegrała jeden mecz, ale jednak musiała ich rozegrać aż 13 (siatkarze Wagnera 11), a i presja była nieporównywalna.
Przeczytajcie cały ranking: od koszykarskich mistrzyń Europy z 1999 roku do siatkarzy z Montrealu.
Mistrzostwa odbywały się w Polsce, w Poznaniu, Pruszkowie i Katowicach, ale niewielu kibiców je widziało. Podobnie jak podczas siatkarskich MŚ imprezy nie pokazywała żadna otwarta telewizja.
Polki pod kierownictwem Tomasza Herkta zdobyły złoto. Gwiazdą kadry była Małgorzata Dydek, a ważne role grały też Sylwia Wlaźlak, Krystyna Szymańska-Lara czy Elżbieta Trześniewska
Trener Witold Zagórski poprowadził reprezentację Polski do srebrnego medalu mistrzostw Europy w koszykówce w 1963 roku i brązowych dwa i cztery lata później.
W latach 1960-1969 reprezentacja Polski grała także trzykrotnie na igrzyskach, i zagrała w MŚ.
W latach 2003 i 2005 polskie siatkarki nie miały sobie równych w Europie. Prowadzone przez Andrzej Niemczyk Polki potrafiły pokonać wszystkie rywalki, ze świetnymi Rosjankami włącznie.
Liderkami kadry były Małgorzata Glinka i Katarzyna Skowrońska, które zrobiły potem wielkie międzynarodowe kariery.
To medal z najcenniejszego kruszcu w całym polskim kobiecym sporcie zespołowym. Jego dalszym ciągiem były brązowe medale MŚ 1956 i 1962 a potem wspomniane wcześniej medale olimpijskie. Poza siatkarkami z tamtych lat żadna inna polska drużyna kobieca nie stała na podium MŚ.
Polacy w meczu o trzecie miejsce pokonali RFN 21:18. Gwiazdą biało-czerwonych był wówczas Zygfryd Kuchta, uznawany za najlepszego obrońcę w historii polskiej piłki ręcznej.
W 1964 roku w Tokio Polki były słabsze jedynie od gospodyń i reprezentacji ZSRR. Cztery lata później w Meksyku kolejność na dwóch pierwszych miejscach się odwróciła, a Polki obroniły brązowe medale.
Dowodzeni przez Kazimierza Górskiego Polacy zdobyli srebrne medale, przegrywając finał z NRD. Członkami kadry byli między innymi Kazimierz Deyna, Andrzej Szarmach, Grzegorz Lato i Jak Tomaszewski.
To już był inny turniej niż w latach 70, już bez podziału amatorzy-zawodowcy, za to z limitem wieku. A sukcesem Polski było już to, że znalazła się w czwórce drużyn z Europy, które awansowały do turnieju finałowego. W wielkim stylu, mimo niełatwych rywali (Anglia, Irlandia, Turcja). To do dziś ostatni występ polskich piłkarzy na igrzyskach.
Powrót polskich siatkarzy po latach na podium mistrzostw świata. Już bez Dawida Murka, ale jeszcze z Piotrem Gruszką i Sebastianem Świderskim oraz z młodymi Michałem Winiarskim i Mariuszem Wlazłym, Polacy ulegli tylko Brazylii.
Drużyna, której nikt wtedy nie wróżył sukcesu, sprawiła że odrodziła się w Polsce moda na piłkę ręczną. I co ważne, to był sukces z ciągiem dalszym, brązowym medalem MŚ w 2009
To był turniej w tamtych czasach drugo- albo i trzeciorzędny, ograniczony przez zasadę amatorstwa, traktowany poważnie tylko przez kraje demokracji ludowej. Ale złoto to złoto. Brazylii, rekordzistce w tytułach mistrza świata, do dziś się nie udało zdobyć ani jednego olimpijskiego złota w futbolu.
Mistrzostwo świata z Katowic będzie na tej liście na czwartym miejscu, ex aequo ze złotem siatkarzy Wagnera w MŚ w Meksyku. Tamta drużyna kończyła swój turniej niepokonana. Ta przegrała jeden mecz, ale jednak musiała ich rozegrać aż 13 (siatkarze Wagnera 11), a i presja była nieporównywalna.
Jeden z największych sukcesów w historii polskiego futbolu. Już bez Kazimierza Górskiego Polacy powtórzyli jego wyczyn, przegrywając tylko jeden mecz, w półfinale z Włochami.
W meczu o trzecie miejsce z Francją podopieczni Antoniego Piechniczka wygrali 3:2 po golach Andrzeja Szarmacha, Stefana Majewskiego oraz Janusza Kupcewicza.
Grzegorz Lato, Kazimierz Dayna i Andrzej Szarmach siali postrach pod bramką rywali i Polacy już w grupie pokonali Włochów i Argentyńczykach. Porażka z RFN zamknęła drogę do finału, ale po wygranej z Brazylią piłkarze Kazimierza Górskiego stanęli na podium i przeszli do historii polskiego sportu. Dodatkowo Grzegorz Lato został królem strzelców.
W tym sukcesie było wszystko: najwyższa skala trudności, komplet zwycięstw, wygrane z strefie medalowej z dwoma poprzednimi mistrzami olimpijskimi, polityczny podtekst bojów z ZSRR, i to wszystko na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia.