Pierwszym z zawodników, którego niedzielny występ ostatnio stanął pod znakiem zapytania jest Michał Pazdan. Piłkarz ze względu na przeciążenie i przemęczenie nie grał już w meczu 35. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Legia wygrała 3:2 z Wisłą Płock. Później reprezentant Polski wrócił do gry na starcie z Górnikiem Zabrze (2:0), ale teraz problemy ponownie wróciły.
- Miałem przeciążoną łydkę, a przy okazji także napiętą prawą stronę po starciu z Bezjakiem w meczu z Jagiellonią. Wyleczyłem się w 90 proc., ale znów zacząłem odczuwać dolegliwości. Mam nadzieję, że do niedzieli wszystko będzie OK. Musi być, nie ma wyjścia - mówił piłkarz cytowany przez "Przegląd Sportowy".
W meczu z Lechem na boisku może nie pojawić się także Jarosław Niezgoda, najlepszy napastnik Legii. Młody zawodnik od kilkunastu dni narzeka na problemy z kręgosłupem, przez które opuścił mecze z Wisłą Płock i Górnikiem Zabrze. W starciu z Nafciarzami zastąpił go Eduardo, natomiast w spotkaniu z beniaminkiem z Zabrza na szpicy zagrał Michał Kucharczyk.
Uraz Niezgody dał o sobie znać ponad dwa miesiące temu. Pogłębił się podczas ligowego meczu z Koroną Kielce (3:1), a ostatnio całkowicie wyłączył go z gry. Początkowe prognozy mówiły o tym, że młody piłkarz może być wykluczony z gry nawet do końca sezonu, ale na początku tygodnia wrócił do treningów.
Na problemy zdrowotne narzekać mogą również Krzysztof Mączyński i Sebastian Szymański. Pierwszy, który otrzymał powołanie do szerokiej kadry reprezentacji Polski na mundial, w piłkę nie gra od początku kwietnia, a ostatnio na boisku pojawił się w meczu ligowym z Pogonią Szczecin (3:0). Do niemal na pewno nie zdąży się wyleczyć.
Drugi, który na szerokiej liście Adama Nawałki również się znalazł, z problemami zdrowotnymi zmaga się od ubiegłej niedzieli. W meczu z Górnikiem zagrał świetnie, w 21. minucie strzelił nawet gola z rzutu wolnego, ale w drugiej połowie opuścił murawę z kontuzją. On jednak na niedzielne starcie z Lechem może być gotowy.
Remis - taki rezultat będzie celem minimum Legionistów w spotkaniu 37. kolejki Lotto Ekstraklasy z Lechem Poznań. Jeden cenny punkt zapewni im bowiem zdobycie kolejnego tytułu mistrza Polski, niezależnie od tego, jakim wynikiem zakończy się mecz Jagiellonii Białystok z Wisłą Płock. Podobnie będzie w przypadku zwycięstwa, ale porażka będzie już oznaczać, że szansę na mistrzostwo odzyskają białostoczanie. Oni mają bowiem do warszawiaków trzy punkty straty, ale w przypadku takiej samej liczby pkt. liczyć się będzie bilans spotkań z rundy zasadniczej, a ten lepszy ma drużyna Ireneusza Mamrota.
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS
FOT. KUBA ATYS