Bayern odpada w półfinale Ligi Mistrzów po batalii z madryckim klubem, a zirytowany Robert Lewandowski przyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji Polski, która przygotowuje się do wielkiej imprezy. Tak będzie? Nie, tak już było dokładnie dwa lata temu przed Euro 2016. Bayern odpadł wówczas z Atletico Madryt, a Lewandowski wyraźnie dawał do zrozumienia, że półfinał to porażka.
Euro 2016 miało być dla Lewandowskiego odskocznią od niepowodzeń w klubie, a Polak miał strzelić kilka bramek i być jedną z gwiazd francuskiego turnieju. Niestety, tak się jednak nie stało, bo Lewandowski we Francji był cieniem samego siebie, a jego organizm nie wytrzymał wielkich obciążeń. Wiele wskazuje jednak na to że w tym roku może być zupełnie inaczej, bo Lewandowski "tryb mundial" włączył już dawno, a trener Bayernu Jupp Heynckes bardzo mu w tym pomaga.
W sezonie 2015/2016 Robert Lewandowski był niezwykle mocno eksploatowany przez Pepa Guardiolę. Polski napastnik grał niemal w każdym spotkaniu i nie istniało dla niego pojęcie odpoczynku. W całym sezonie Bundesligi polski napastnik opuścił tylko dwa mecze, a trener tylko trzy razy w sezonie zdejmował go z boiska przed końcem spotkania. W sumie Lewandowski zagrał w 32 meczach i strzelił 30 bramek. Do tego należało dołożyć 12 meczów w Lidze Mistrzów, a także spotkania w pucharze superpucharze Niemiec. W sumie Lewandowski zagrał 45 meczów (4236 minut) i strzelił 45 bramek, ale na zgrupowanie reprezentacji Polski przed turniejem Euro 2016 przyjechał nie tylko zmęczony mentalnie po braku awansu do finału Ligi Mistrzów, ale także niezwykle wykończony fizycznie.
Warto również zaznaczyć że jest sezon 15/16 był dla Lewandowskiego najbardziej obciążającym w całej jego karierze, bo nigdy wcześniej nie spędził więcej minut na murawie. O problemie bardzo dobrze wiedział Adam Nawałka, który potraktował swoją gwiazdę w sposób szczególny i Lewandowski dostał więcej wolnego niż inni zawodnicy. Snajper był także oszczędzany w meczach towarzyskich przed Euro, ale na turnieju było widać, że Lewandowski nadal jest przeciążony.
Jesienią Lewandowski zaczął zmagać się z problemami zdrowotnymi, które dotąd zawsze go omijały. Polak ma już jednak 29 lat i organizm zaczął dawać wyraźne znaki, że trzeba przystopować, bo przekraczanie czterech tysięcy minut w sezonie, może bardzo odbić się na jego dalszej karierze. Jupp Heynckes dostrzegł, że Lewandowski grający niemal bez przerwy od siedmiu lat potrzebuję wytchnienia i właśnie dlatego do klubu sprowadzono Sandro Wagnera, który częściowo odciążył Polaka
W rezultacie Lewandowski rozgrywa w tym sezonie najmniej minut od sezonu 2010/2011, który był jego premierową kampanią w niemieckiej Bundeslidze. W kończącym się sezonie Lewandowski uzbierał dotąd 45 meczów (ale na boisku spędził "tylko" 3500 minut). Jako że przed Bayernem do rozegrania ma jeszcze tylko trzy mecze, już na pewno wiadomo, że sezon 2017/2018 będzie najlżejszym w wykonaniu Polaka od siedmiu lat.
Podsumowując wszystkie klubowe mecze Lewandowskiego w tym sezonie można stwierdzić, że mniejsza liczba gier nie przełożyła się na statystyki bramkowe, bo Polak strzela średnio co 90 minut, i to licząc nawet koszmarną serię pięciu meczów bez gola w Lidze Mistrzów.
Obciążenia Lewandowskiego od transferu do Bundesligi:
2010/2011 Borussia Dortmund - 43 mecze, 9 bramek (1983 minuty na boisku)
2011/2012 Borussia Dortmund - 47 meczów, 30 bramek (4055 minut na boisku)
2012/2013 Borussia Dortmund - 49 meczów, 36 bramek (4112 minut na boisku)
2013/2014 Borussia Dortmund - 48 meczów, 28 bramek (4190 minut na boisku)
2014/2015 Bayern Monachium - 49 meczów, 25 bramek (4003 minuty na boisku)
2015/2016 Bayern Monachium - 51 meczów, 42 bramki ( 4236 minut na boisku)
2016/2017 Bayern Monachium - 47 meczów, 43 bramki (4021 minut na boisku)
2017/2018 Bayern Monachium - 45 meczów 39 bramek (3500 minut)*
*Bayern czekają jeszcze trzy mecze w tym sezonie, ale niewiele wskazuje na to, by Lewandowski miał zagrać komplet minut.
Na Euro 2016 Lewandowski próbował, starał się, ale brakowało mu ważnych części sekundy, boiskowego sprytu i po prostu szeroko pojętej świeżości. Głowa chciała, ale nogi nie nadążały za mózgiem. Wszystko wskazuje na to, że teraz powinno być o to znacznie łatwiej. Jeden dwumecz z Realem nie sprawił przecież nagle, że Lewandowski stał się przeciętnym zawodnikiem, tylko nadal należy do ścisłej światowej czołówki napastników. Oczywiście dyspozycja Polaka może nie jest najwyższa w jego karierze, ale do mundialu został jeszcze ponad miesiąc i zdecydowanie łatwiej doprowadzić piłkarza do dobrej formy niż zniwelować skutki wypalenia organizmu, z którym Polak zmagał się przed dwoma laty.
"Świeższy" Lewandowski to także znakomita informacja dla polskich kibiców. Nie ma co ukrywać, że Polak liczy na świetny mundial, który może dać mu przepustkę do wymarzonego transferu. Lewandowski wielokrotnie udowadniał już swoją wartość w piłce klubowej, ale przecież to na światowym czempionacie zawsze rodziły się największe legendy.
Po dwóch latach Lewandowskiego znowu czeka "letni czas zemsty", ale tym razem będzie miał w nogach około 500 minut mniej niż na Euro 2016, co może mu w tym bardzo pomóc.