Liverpool prowadził 5:0, ale Roma się nie poddała. Dwa gole w końcówce zwiastują ciekawy rewanż. Wielki mecz Salaha

Liverpool pokonał Romę 5:2 w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów. The Reds prowadzili już 5:0, ale w końcówce rzymianie odpowiedzieli dwoma trafieniami, dzięki czemu nie stoją na straconej pozycji w walce o finał. Kapitalne spotkanie rozegrał Mohamed Salah, który zdobył dwie bramki i dorzucił do tego dwie asysty.

Mocny początek

Liverpool's James Milner, left, vies for the ball with Roma's Radja Nainggolan during the Champions League semifinal, first leg, soccer match between Liverpool and AS Roma at Anfield Stadium, Liverpool, England, Tuesday, April 24, 2018. (AP Photo/Dave Thompson)
SLOWA KLUCZOWE:
XCHAMPIONSLEAGUEX
DAVE THOMPSON/AP

Pierwszy kwadrans meczu minął pod kątem ataków z obu stron. Blisko otwarcia wyniku był Aleksandar Kolarov, po którego bombie z dystansu Loris Karius sparował piłkę na poprzeczkę. Równie gorąco było pod bramką Alissona, ale Brazylijczyka wyręczył wyjątkowo kiepsko nastawiony celownik Sadio Mane. Gwiazda reprezentacji Senegalu, z którą Polacy zmierzą się w czerwcu na mundialu, zmarnowała dwie wyśmienite okazje. Najpierw po błyskawicznej kontrze w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy Mane przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczką, a potem, gdy otrzymał wyśmienite płaskie podanie na dziesiąty metr, nieczysto trafił w futbolówkę i fatalnie skiksował.

To musiał być on

Liverpool's Sadio Mane, right, celebrates with Mohamed Salah after scoring his side's third goal during the Champions League semifinal, first leg, soccer match between Liverpool and AS Roma at Anfield Stadium, Liverpool, England, Tuesday, April 24, 2018. (AP Photo/Dave Thompson)
SLOWA KLUCZOWE:
XCHAMPIONSLEAGUEX
DAVE THOMPSON/AP

Jeśli ktoś tego wieczoru miał strzelać bramki, to musiał to być Mohamed Salah. Zawodnik, którego w przeszłości ukształtował w Romie Luciano Spalletti, okazał się bronią, która po latach być może pozbawiła rzymian marzeń o występie w finale Ligi Mistrzów. W 36. minucie Egipcjanin po raz kolejny pokazał, jak niewiele miejsca potrzebuje, żeby uprzykrzyć życie rywalom. Mimo sporego tłoku w szesnastce Romy atakujący Liverpoolu cudownym uderzeniem boczną częścią stopy posłał futbolówkę w samo okienko, nie dając Alissonowi absolutnie żadnych szans. Tuż przed przerwą Salah wyprowadził drugi cios, pokonując bramkarza rzymian delikatną podcinką.

Pamiętając o korzeniach

Liverpool's Mohamed Salah celebrates after scoring his side's second goal during the Champions League semifinal, first leg, soccer match between Liverpool and Roma at Anfield Stadium, Liverpool, England, Tuesday, April 24, 2018. (AP Photo/Rui Vieira)
SLOWA KLUCZOWE:
XCHAMPIONSLEAGUEX
RUI VIEIRA/AP

Supergwiazda Liverpoolu nie celebrowała swoich bramek. Podnosiła jedynie w górę ręce w geście przepraszającym włoskich kibiców za wyrządzoną krzywdę. Salah nigdy nie krył, że choć spędził na Stadio Olimpico tylko dwa sezony, darzy wciąż Rzym ogromnym sentymentem. - Trener Spalletti pomógł mi jako piłkarzowi i człowiekowi. Miał wpływ na poprawę mojego charakteru i osobowości - wspominał niedawno piłkarz, który w tym sezonie w Premier League i Lidze Mistrzów zdobył już łącznie 43 bramki! Mimo że Salah niemal w pojedynkę zniszczył we wtorkowy wieczór Romę, kibice z Rzymu nagrodzili go owacją na stojąco, gdy w drugiej połowie opuszczał boisko. Wzajemny szacunek przetrwał mimo bolesnych dla Romy okoliczności.

Odzyskana nadzieja

Liverpool's Mohamed Salah, second right, celebrates with teammates after scoring his side's second goal during the Champions League semifinal, first leg, soccer match between Liverpool and Roma at Anfield Stadium, Liverpool, England, Tuesday, April 24, 2018. (AP Photo/Rui Vieira)
SLOWA KLUCZOWE:
XCHAMPIONSLEAGUEX
RUI VIEIRA/AP

W drugiej połowie podopieczni Juergena Kloppa całkowicie zdominowali przeciwników i już po piętnastu minutach po wznowieniu gry prowadzili 4:0. Do siatki trafili Sadio Mane i Roberto Firmino, a oba gole wypracował im asystujący ze szwajcarską precyzją Salah. Jeszcze przed 70. minutą było 5:0, a na listę strzelców ponownie wpisał się Firmino. Kiedy wydawało się, że gościom zabrano wszelką nadzieję, w 80. minucie Kariusa pokonał Edin Dżeko, a 240 sekund później rzymianie wywalczyli rzut karny po zagraniu ręką przez Jamesa Milnera. Jedenastkę na gola zamienił perfekcyjnym strzałem Diego Perotti, zaś Roma, uwierzywszy że dwumecz nie jest jeszcze rozstrzygnięty, rzuciła się do ataków. Więcej bramek na Anfield Road już jednak nie padło.

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

Liverpool's Sadio Mane, left, scores his side's third goal during the Champions League semifinal, first leg, soccer match between Liverpool and AS Roma at Anfield Stadium, Liverpool, England, Tuesday, April 24, 2018. (AP Photo/Dave Thompson)
SLOWA KLUCZOWE:
XCHAMPIONSLEAGUEX
DAVE THOMPSON/AP

Roma pokazała Barcelonie, że nie można jej lekceważyć, nawet kiedy sytuacja rzymian wydaje się beznadziejna. Do 80. minuty giallorossi wyglądali na drużynę z innego szczebla rozgrywek, zagubioną i stłamszoną. W ostatnim kwadransie znowu zaczęli jednak przypominać zespół, który sensacyjnie odrobił trzybramkową stratę do Dumy Katalonii. Kto wie, może czeka nas powtórka? W końcu ta edycja Ligi Mistrzów obfituje w szalone zwroty akcji. Odpowiedź poznamy w środę 2 maja w Rzymie, na kiedy zaplanowano rewanż.

Liverpool - AS Roma 5:2 (2:0)

Bramki:

Liverpool: Salah (36., 45.), Mane (56.), Firmino (61., 69.)

AS Roma: Dżeko (81.), Perotti (85. - karny)

Składy:

Liverpool: Karius - Alexander-Arnold, Lovren, van Dijk, Robertson - Oxlade-Chamberlain (18. Wijnaldum), Henderson, Milner - Salah (75. Ings), Firmino (90. Klavan), Mane

AS Roma: Alisson - Fazio, Manolas, Jesus (67. Perotti) - Florenzi, De Rossi (67. Gonalons), Strootman, Kolarov - Under (46. Schick), Nainggolan - Dżeko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.