Polska - Korea. Heung-Min Son, czyli "azjatycki David Beckham"

Już we wtorek reprezentacja Polski zagra towarzyski mecz z Koreą Południową. Największą gwiazdą gości jest Heung-Min Son, piłkarz Tottenhamu, nazywany przez angielskie media "azjatyckim Beckhamem". Choć na co dzień imponuje skromnością, to ma ambitne plany na przyszłość. - Chcę wygrać Złotą Piłkę - deklaruje 25-latek.
Son Son NIGEL FRENCH/AP

Po sezonie 2016/17 drużyna Tottenhamu wyjechała na tournee sponsorskie do Azji. Zawodnicy byli w szoku, że ich klubowy kolega Heung-Min Son, czyli "ten skromny, pracowity i cichy piłkarz", cieszy się aż taką popularność. Taką, czyli gigantyczną. Fani oszaleli na jego punkcie. Sona proszono o zdjęcia i autografy dużo częściej niż np. Harry`ego Kane'a, najlepszego strzelca drużyny. Media od razu podchwyciły temat i obwołały Sona "azjatyckim Bekchamem".

W najnowszej historii koreańskiego futbolu praktycznie nie ma piłkarzy, którzy wybili się w Europie. Ahn Jung-hwan, gwiazda mundialu z 2002 roku, nie poradził sobie ani we włoskiej Perugii, ani francuskim Metz. Gwiazdą światowego formaty nie został też Park Ji Sung, ale na to, nie pozwoliła mu raczej jego boiskowa pozycja (defensywny pomocnik). Choć warto pamiętać, że Park był istotnym elementem Manchesteru United w ostatnich latach kadencji Aleksa Fergusona. Na boisku często rywalizował z obrońcą Tottenhamu, Young-Pyo Lee, który rozegrał ponad 60 spotkań w Premier League.

Obecnie w Europie grają m.in.: Sung-Yong Ki (pomocnik Swansea) czy Ja-Cheol Koo (zawodnik Augsburga). Ale zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem z Korei jest Son. I choć w ostatnich latach jego kariera rozwija się wyjątkowo szybko, to wcale nie wpłynęło to na jego osobowość. Wciąż jest tym samym, skromnym chłopakiem, który rozpoczynał karierę w drużynach młodzieżowych Hamburga.

Bayer - Atletico Bayer - Atletico MARTIN MEISSNER/AP

- Generalnie Azjaci (głównie Japończycy i Koreańczycy) w Niemczech cieszą się bardzo dobrą opinią. Nie mają żadnych problemów z aklimatyzacją, szybko adaptują się do warunków i wdrążają w życie słynny niemiecki etos pracy. Son również był uznawany za modelowego profesjonalistę - mówi nam Tomasz Urban, ekspert ligi niemieckiej w telewizji Eleven oraz dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna".

18-letni Son zadebiutował w seniorskiej drużynie Hamburga w 2010 roku i na dzień dobry strzelił gola w przegranym 2:3 spotkaniu z Koeln. W ciągu trzech lat łącznie rozegrał dla HSV 78 spotkań, w których zdobył 20 bramek i zanotował 3 asysty.

W lipcu 2013 roku zgłosił się po niego Bayer Leverkusen i wydał na Koreańczyka 10 mln euro.
- Swoją dobrą grą w Hamburgu zapracował sobie na transfer do Bayeru, czyli klubu znacznie większego kalibru. W Leverkusen balansował na granicy pierwszego składu i ławki rezerwowych. To był gracz dość ważny, ale na pewno nie pierwszoplanowy - mówi Urban. - Son to zawodnik bardzo wszechstronny, którego trudno zdefiniować. Może grać jako napastnik, skrzydłowy oraz ofensywny pomocnik. Jednak paradoksalnie ta uniwersalność, czasami okazuje się zmorą. Takiego piłkarza, który nie ma jednej przypisanej pozycji, czasami łatwiej posadzić na ławce rezerwowych, bo trenerzy się zastanawiają: gdzie są jego główne atuty. Kiedy Tottenham zapłacił za Sona 30 milionów euro, to reakcja w niemieckich mediach była jednakowa: Bayer ubił bardzo dobry interes. Myślę, że w Anglii Son zrobił kolosalny postęp - dodaje Urban.

30 mln euro wydanych przez Tottenham sprawiło, że Koreańczyk został najdroższym piłkarzem w historii azjatyckiego futbolu. W nowej drużynie zaadaptował się błyskawicznie. Już w pierwszych dniach pobytu na White Hart Lane (obecnie Tottenham gra na Wembley) zorganizował przyjęcie dla drużyny. Ściągnął najlepszych koreańskich kucharzy z Londynu i zaprosił zawodników na lunch. Tak wkupił się w zespół. Kłopotów nie miał także, aby przystosować się do taktyki Maurico Pochettino.

W debiutanckim sezonie wystąpił w 28 meczach, zdobył 4 bramki i zanotował asystę. Na pierwszy rzut oka, to wynik niezbyt imponujący, ale Son zazwyczaj pełnił wtedy rolę rezerwowego. Rozegrał tylko jedno pełne spotkanie.

Stał się ważnym ogniwem zespołu dopiero od sezonu 2016/17. Strzelił wtedy 14 goli i zanotował 9 asyst. W obecnym sezonie może poprawić bilans. Ma już 12 bramek i 4 asysty, a do końca rozgrywek Premier League zostało osiem kolejek.

- Son to bardzo ruchliwy, szybki zawodnik. Dysponuje świetnym uderzeniem z obu nóg. Imponuje boiskową inteligencją i dojrzałością taktyczną. Ale nie jest niezbędnym elementem drużyny. Kiedy myślę o kwartecie ofensywnym Tottenhamu (Harry Kane-Dele Alli- Christian Eriksen- Son) to Koreańczyka najłatwiej zmienić - mówi Michał Okoński, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" i autor książki i bloga "Futbol jest okrutny". - W meczach z bardziej wymagającymi rywalami, czasami lepiej sprawdza się Eric Lamela, ponieważ Argentyńczyk jest przydatniejszy w defensywie. Czy Son powinien jeszcze coś poprawić w swojej grze? Tak, wykańczanie dogodnych sytuacji. Potrafi zdobyć kapitalną niekonwencjonalną bramkę, ale w tym samym meczu zmarnować stuprocentową okazję - dodaje Okoński, wierny kibic Tottenhamu.

Piłkarze reprezentacji Korei Południowej Piłkarze reprezentacji Korei Południowej Fot. Fernando Vergara

Chociaż wciąż są aspekty, które 25-latek może poprawić, to jest silnie przekonany o swojej wartości i nie boi się głośno mówić o marzeniach.

- W Korei mówią, żeby mieć marzenia większe niż najpiękniejszy sen. Mój to Złota Piłka - powiedział w rozmowie z magazynem "Four Four Two".

Obecnie perspektywa tak prestiżowej nagrody dla reprezentanta Korei brzmi nieco abstrakcyjnie, ale Son udowodnił, że cały czas robi postępy. Klasę z Premier League potwierdził w Lidze Mistrzów. W fazie grupowej Tottenham wyprzedził Borussię Dortmund i Real Madryt, a w 1/8 finału odpadł po bardzo wyrównanym boju z Juventusem. W 7 meczach Champions League Son zdobył aż 4 bramki.

Kibice Kogutów nie powinni obawiać się, że "azjatyckiemu Beckhamowi" uderzy woda sodowa do głowy. Chociaż jego partnerką jest celebrytka Yoo So Young, koreańska piosenkarka pop i aktorka, to Son stara się chronić swoją prywatność.

- Jakie mam pierwsze skojarzenia, gdy słyszę "Heung-Min Son"? Skromność i pracowitość - odpowiada Michał Okoński

Fakt, że Son ma "poukładane w głowie" nie oznacza wcale, że jego karierze nie zagraża niebezpieczeństwo. Zagraża, i to ze strony wojska. Wszyscy mężczyźni w Korei Południowej są zobowiązani, by przed 28. rokiem życia odbyć co najmniej 21 miesięcy służby wojskowej bez znaczenia na wykonywany zawód czy status w kraju.

Ale to też nie oznacza, że Son na pewno trafi do wojska. Są sposoby, aby uniknąć służby. Sportowiec może zostać zwolniony z tego obowiązku, jeśli zdobędzie medal olimpijski lub wygra Igrzyska Azjatyckie. Son jeszcze takiego sukcesu nie osiągnął, choć cztery lata temu był blisko, ale wówczas Korea odpadła w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro po przegranej 0:1 z Hondurasem. Jego nadzieją są Igrzyska Azjatyckie, które odbędą się na przełomie sierpnia i września. To prawdopodobnie będzie jego ostatnia szansa na uniknięcie wojska. 

Kilka tygodni temu - po jego świetnym występie przeciwko Juventusowi - internauci nazwali go drugim najniebezpieczniejszym Koreańczykiem na świecie. W domyśle, tym pierwszym jest Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej. Na ile groźny jest piłkarz Tottenhamu? Przekonamy się już we wtorek o godz 20:45, wtedy na stadionie w Chorzowie reprezentacja Polski zmierzy się w kontrolnym meczu z Koreą Południową.

Więcej o:
Copyright © Agora SA