Wielki Polak po 11 latach wraca do reprezentacji. Szczęsny: Białkowski? Lepszy jest niż kiedyś

Jednym z największych zwycięzców selekcyjnego finiszu przed mundialem może okazać się Bartosz Białkowski. Bramkarz Ipswich Town zachwyca w Anglii, co nagrodzić postanowił trener Adam Nawałka.

13 lipca 2007 roku Polacy schodzili z murawy smutni, choć z przekonaniem, że nic więcej nie mogli zrobić. Argentyńczycy strzelili im trzy bramki, dominując od pierwszej do ostatniej minuty meczu o ćwierćfinał mistrzostw świata U-20. Później wygrali zresztą cały turniej. Na pocieszenie podopiecznym Michała Globisza został gol Dawida Janczyka i niezłe wrażenie, które zostawili po sobie w Kanadzie. Jednym z pokonanych był 20-letni Bartosz Białkowski.

Alkohol i dziewiąta liga

Mecz z Argentyną dla większości kolegów piłkarza urodzonego w Braniewie okazał się szczytem reprezentacyjnej przygody. Seniorska piłka była dla nich bezlitosna. Ben Starosta gra dziś w dziewiątej lidze angielskiej, Krzysztof Strugarek karierę zakończył w wieku 23 lat, a Adrian Marek pięć lat później. Janczyk, jedno z objawień turnieju, za którego CSKA Moskwa zapłacił 3,5 mln euro, utonął natomiast w morzu alkoholu. Z zawodników grających w Kanadzie przeciwko Di Marii, Agüero i spółce do kadry Nawałki trafił tylko Grzegorz Krychowiak (a także rezerwowy Wojciech Szczęsny). Teraz do trzy lata młodszych kolegów dołączył Białkowski, który do reprezentacji wrócił po długich 11 latach.

Wojciech Szczęsny Wojciech Szczęsny FOT. KUBA ATYS

Szczęsny chwali

Miłych słów pod adresem dawnego rywala z kadry U-20 nie szczędzi Szczęsny. W Kanadzie to on obserwował Białkowskiego z ławki rezerwowych. Po latach sytuacja się odwróciła. - Uważam, że zasłużył sobie na powołanie. Jego przykład pokazuje, że drzwi do reprezentacji są otwarte dla wszystkich. Gra na bardzo dobrym poziomie w niższej klasie rozgrywkowej w Anglii i to fajny przykład dla wszystkich, że dobrymi meczami - nie ważne gdzie - można zasłużyć sobie na grę w reprezentacji - stwierdził golkiper Juventusu Turyn po czym dodał z uśmiechem: "Ucieszyłem się z jego powrotu, bo poznaliśmy się 10 lat temu. Wtedy wydawało mi się, że to może być bramkarz kadry na lata. Przez lata byłem nim ja, ale naprawdę cieszę się, że do nas dołączył".

- Zmienił się? - postanowiłem dopytać Wojtka, który bez zawahania odparł: "Lepszy jest".

Podium Championship

Wysoką formę Białkowskiego potwierdzają statystyki. Według obliczeń whoscored.com Polak jest dziś jednym z trzech najlepszych bramkarzy w Championship. I to mimo, iż jego zespół zajmuje w tabeli ligi dopiero 12 miejsce. Nieco lepsze oceny od Bartka mają Dean Gerken, Brian Murphy i Costel Pantilimon, ale dwaj pierwsi w tym sezonie rozegrali tylko jeden mecz, a Rumun na boisku pojawiał się siedmiokrotnie. Białkowski natomiast zgromadził 37 meczów. Spośród rywali, którzy rozegrali podobną do niego liczbę gier, wyprzedza go Angus Gunn z Norwich (o 0,01), a tuż za nim jest Sam Johnstone z Aston Villi.

Reprezentant Polski w tym sezonie zanotował aż 125 skutecznych interwencji! To więcej, niż Gunn, który musiał interweniować 116 razy i Johnstone, mający o cztery obrony mniej. Bartek może pochwalić się także dwukrotnym zdobyciem statuetki Piłkarza Roku w Ipswich.

Skorupski i Szczęsny na treningu Reprezentacji Polski Skorupski i Szczęsny na treningu Reprezentacji Polski KUBA ATYS

"Skorup" na aucie

Okazją dla Białkowskiego stały się kłopoty Łukasza Skorupskiego. Były podopieczny Nawałki z Górnika Zabrze jeszcze niedawno wydawał się murowanym kandydatem do wyjazdu na mundial. W poprzednim sezonie imponował w Empoli należąc do najlepszych specjalistów na swojej pozycji w Serie A. Latem wrócił jednak do Romy, a tam przegrał rywalizację z Brazylijczykiem Alissonem. "Skorup" dostał co prawda obietnicę występów w Pucharze Włoch, ale co z tego, skoro rzymianie odpadli już w 1/8 pucharu. Do dziś mecz z Torino to jedyny występ Łukasza w tym sezonie. Zimą, mimo jasnych sugestii selekcjonera, Skorupski nie zmienił klubu i pozostał na Stadio Olimpico. Decyzja dla 26-letniego bramkarza może okazać się przekreśleniem marzeń o mundialu.

Do rywalizacji z golkiperem Romy stanął bramkarz, którego interwencje w poprzednich rozgrywkach uchroniły "Traktorzystów" przed spadkiem do League One, którego w Anglii nazywają "Bogiem", "Bramkarzem Stulecia", "Wielkim Polakiem"; który gra dużo i dobrze. Jeżeli 30-latek swoją ligową dyspozycję przeniesie do reprezentacji, to właśnie on może okazać się największym zwycięzcą selekcyjnego finiszu przed wylotem do Rosji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA