Romanczuk zagra u Nawałki? Wcześniej nie wyszło Orbanowi, Kittelowi czy Tarkowskiemu

Od tygodnia trwa dyskusja na temat ewentualnego powołania do reprezentacji Polski Tarasa Romanczuka, który otrzymał polskie obywatelstwo. Wcześniej w kontekście ewentualnej gry w kadrze Adama Nawałki padały nazwiska kilku innych piłkarzy, m.in. Willi Orbana czy Matthiasa Ostrzolka.
Taras Romanchuk Taras Romanchuk FOT. KUBA ATYS

Polska zyskała nowego obywatela. To Taras Romanczuk. Od razu po przyznaniu mu polskiego paszportu rozpoczęła się żywa dyskusja o ewentualnym powołaniu czołowego piłkarza Jagiellonii Białystok do reprezentacji Polski. - Znam polski hymn, już go nawet śpiewałem, ale to nie znaczy, że czekam na powołanie. Gra w reprezentacji byłaby dla mnie jednak dużym zaszczytem - zapewniał na łamach Sport.pl Romanczuk. To nie pierwszy obcokrajowiec, który przymierzany jest do drużyny prowadzonej przez Adama Nawałkę.

Paulo Bruno Exequiel Dybala

Pierwszy raz informacje o ewentualnej grze Argentyńczyka w reprezentacji Polski pojawiły się w mediach pod koniec kwietnia 2014 roku. Drużynie prowadzonej przez Adama Nawałkę nie szło najlepiej. Z Słowacją i Szkocją przegraliśmy, z Irlandią padł natomiast bezbramkowy remis. We Wrocławiu i Poznaniu zdarzyły się chwile, gdy poirytowani polscy kibice nie tylko gwizdali, a nawet dopingowali naszych rywali. Wiadomość o tym, jakoby szeregi kadry mógł zasilić szalejący w barwach włoskiego Palermo Dybala, zelektryzowała piłkarską Polskę.

Chwilę później okazało się jednak, że sytuacja nie jest taka prosta. Napastnik posiadał co prawda polskie korzenie - jego dziadek Bolesław Dybała był Polakiem, zamieszkiwał wieś Kraśniów w województwie świętokrzyskim, skąd po II wojnie światowej uciekł za ocean - ale nie miał paszportu. Dysponował za to dokumentami argentyńskimi i włoskimi.

Medialne dywagacje z 2014 roku nie były jednak początkiem tematu "Dybala dla Polski". Zawodnika dużo wcześniej odnalazł szef siatki skautów PZPN Maciej Chorążyk, odpowiedzialny za poszukiwanie mających polskie korzenie piłkarzy. Już w listopadzie 2012 roku, zaraz po mistrzostwach Europy, skontaktował się z 18-letnim wówczas snajperem Instituto Córdoba. Dybala bez zastanowienia odmówił, ale większe kontrowersje wzbudziła wiadomość, jaką wysłał piłkarzowi skaut. "Hi. I'm from Polish Football Association. Are you intresting play for Poland?" - brzmiało lakoniczne, dość niepoważnie wyglądające pytanie Chorążyka, które przesłał Dybale na Facebook'u. Młody piłkarz miał jednak inne plany. To samo powtórzył zresztą dwa lata później, gdy rozmawiali z nim polscy dziennikarze. Paulo w końcu trafił z Palermo do Juventusu Turyn, stając się gwiazdą światowego futbolu. Dziś Dybala to klubowy kolega Wojciecha Szczęsnego. Wart jest 85 mln euro. Na koncie ma też 12 meczów w dorosłej reprezentacji Argentyny.

Karlsruhe - Hamburger Karlsruhe - Hamburger MICHAEL PROBST/AP

Matthias Ostrzolek

Nieoficjalnie mówiło się, że do jego debiutu w reprezentacji zabrakło naprawdę niewiele. Niemiecki "Bild" pisał nawet, że miało do niego dojść w drugiej połowie 2015 roku. Adam Nawałka faktycznie rozważał powołanie obrońcy Hamburgera SV. Polecił nawet skontaktowanie się z urodzonym w Bochum zawodnikiem Markowi Koźmińskiemu. Kiedy Matthias grał jeszcze w Augsburgu (był klubowym kolegą Arkadiusza Milika), spotkał się też z Maciejem Chorążykiem, szefem skautów PZPN. Teoretycznie zgadzało się wszystko. Ostrzolek mógł pochwalić się polskim paszportem, nieźle mówił w naszym języku, regularnie odwiedzał też Śląsk skąd pochodzi jego rodzina. Na dodatek dyplomatycznie mówił na łamach "Bildu": "To zainteresowanie mi schlebia. Jestem z Polską silnie związany. Bez względu na to, jak zdecyduję, będzie to wynikało z mojego przekonania, a nie kalkulacji".

Ostrzolek był już reprezentantem Polski. W 2007 roku dwukrotnie wystąpił w kadrze do lat 17. Później grał jednak dla Niemców (w drużynie U-21). Gdy wydawało się, że szansa jest realna, dziennikarze znaleźli kontrowersyjne wypowiedzi piłkarza z poprzednich lat. Odcinał się w nich od kraju pochodzenia rodziców. W rozmowach z "Ruhr Nachrichten" i "Kickerem" w 2011 i 2013 roku deklarował: "Chciałbym wyjaśnić, że nigdy nie czułem się Polakiem, a epizod z młodzieżową kadrą tego kraju był zainspirowany pochodzeniem mamy. Urodziłem się i wychowałem w Niemczech i nie chcę oszukiwać sam siebie. Nawet w przypadku gdybym otrzymał propozycję z Polski, będę musiał odmówić".

W międzyczasie 27-letni Ostrzolek trafił z Augsburga do HSV, a z Hamburga do Hannoveru. Wciąż nie zadebiutował w seniorskiej reprezentacji. Lewy defensor wyceniany jest na 2,5 mln euro. W trwającym sezonie Bundesligi rozegrał 23 mecze. A Polska świetnie dała sobie bez niego radę, stawiając na lewej stronie na Macieja Rybusa i Artura Jędrzejczyka.

Willi Thomas Orban

Matka Polka, ojciec Węgier, a Willi - Niemiec. Narodowościowe losy kapitana RB Lipsk są dość pokręcone. Gdy jednak pod koniec 2017 roku okazało się, że zawodnik czołowego niemieckiego klubu, wicemistrza Bundesligi, może grać dla Polski, temat rozlał się po kraju niczym fala mrozów. Orban od początku kalkulował - podobnie, jak w przeszłości Sebastian Boenisch. Jego dobra postawa w barwach drużyny z Lipska dawała mu teoretyczną szansę na zaproszenie do zespołu Joachima Löwa. A ten dla Orbana był priorytetem. Dwukrotnie udało mu się zresztą wystąpić w reprezentacji Niemiec do lat 21. Drugi i ostatni raz - 27 marca 2015 roku. Później Willim interesowali się Węgrzy. Wychowanek 1. FC Kaiserslautern rozmawiał nawet z selekcjonerem Madziarów Berndem Storckiem, ale ten ostatecznie zrezygnował z niezdecydowanego defensora.

Nie tylko rozdarcie Orbana było kłopotem. Po pierwsze - piłkarz nie ma polskiego paszportu (ma za to niemiecki i węgierski). Po drugie - jak sam przyznał, nie kontaktował się z nim nikt z PZPN. O Orbanie rozmawialiśmy z jego byłym klubowym kolegą Kamilem Wojtkowskim. - Przeczytałem kiedyś artykuł w którym dziennikarz napisał o polskim pochodzeniu Williego i postanowiłem go o to spytać. Powiedział mi, że jego matka jest Polką. W naszym języku zna tylko kilka słów. Ale rozumie prawie wszystko. Witaliśmy się zawsze: "część" albo "siema". Kiedyś Willi zrobił mi prezent, na moje urodziny przygotował życzenia po polsku. (.) Raz tylko powiedział, że nigdy nie interesowała się nim żadna polska młodzieżówka - wyjaśnia zawodnik Wisły Kraków.

W rozmowie z "Münchner Merkur" Orban tłumaczył: "W kadrze Węgier czy Polski szansę mógłbym dostać wcześniej, ale nie jestem typem człowieka, który idzie na łatwiznę". Dziś wydaje się, że choć niedawno mógł wystąpić aż w trzech reprezentacjach, to raczej nie zagra w żadnej. Węgrzy już z niego zrezygnowali, Polacy się nim nie interesują, a Niemcy mają do wyboru lepszych. W tym sezonie wyceniany na 10 mln euro stoper wciąż gra regularnie. A jego RB Lipsk w tabeli Bundesligi zajmuje niezłe szóste miejsce.

Sonny Kittel (FC Ingolstadt) Sonny Kittel (FC Ingolstadt) FC Ingolstadt (https://www.fcingolstadt.de/profis/das-team/kader-details/spieler/kittel/)

Sonny Kittel

Choć ani imię, ani nazwisko piłkarza nie brzmi polsko, to zawodnik jest Polakiem z krwi i kości. Urodził się w Niemczech, ale z naszego kraju pochodzą jego rodzice. W 2017 roku był jednym z objawień 2. Bundesligi. Występujący na lewym skrzydle 25-latek świetnie radzi sobie w barwach walczącego na zapleczu Ingolstadt 04. Zespołowi z Bawarii w lidze nie idzie zbyt dobrze, ale Kittel może pochwalić się znakomitymi statystykami. W 23 meczach zdobył osiem bramek dorzucając do tego siedem asyst - to najlepszy wynik w Ingolstadt!

Kittel do ewentualnej gry dla Polski podszedł z wielkim entuzjazmem. Świetnie mówi po polsku, bo w tym języku komunikuje się z babcią, zna "Mazurka Dąbrowskiego", często zagląda do Katowic, gdzie mieszkali jego rodzice (tata Zbigniew grał nawet w juniorach Górnika Zabrze), a także do Międzyzdrojów, gdzie jeździł na wakacje. Zapewnia, że w meczu Polski z Niemcami kibicował naszej drużynie. Na dodatek, jak poinformował dziennik "Donakurier", wychowanek Eintrachtu Frankfurt złożył wniosek o polski paszport. Wcześniej Sonny reprezentował Niemców w zespołach U-16, U-17, U-18 i U-20. Mógł wtedy grać dla Polski, bo w 2009 roku skaut PZPN Jacek Protasewicz spotkał się z jego rodzicami i namawiał ich na wyrobienie paszportu. Rodziny nie było jednak stać na dokument. Poprosiła o finansową pomoc PZPN, ale federacja nigdy nie odpowiedziała.

Temat wrócił kilka lat później. Na razie jednak powołanie Kittela jest mało realne. Najpierw piłkarz musiałbym trafić do Bundesligi. Jeżeli jednak wciąż będzie się rozwijał w tym tempie, szansa od trenera Nawałki nie jest wykluczona. Oby nie przeszkodziły mu znów kontuzje, przez które utalentowany skrzydłowy stracił blisko 1000 dni swojej kariery.

James Tarkowski James Tarkowski Lancashire Telegraph

James Alan Tarkowski

Bolesław Tarkowski trafił do Anglii jako czołgista Armii Andersa. Został tam i poślubił Irlandkę. Jego wnuk postawił na futbol, ale raczej nie będzie reprezentować ojczyzny przodka. Choć zna kilkanaście polskich słów, a w Gdańsku i Gliwicach wciąż ma rodzinę. Nie posiada jednak paszportu, a w ostatnich tygodniach niewiele robił, aby go otrzymać.

25-letni obrońca Burnley po awansie do Premier League nie tylko nie stracił miejsca w podstawowym składzie, ale radzi sobie w nim wyjątkowo dobrze. Urodzony w Manchesterze James wciąż nie wykluczył ewentualnej gry dla Polski, mówiąc w rozmowie z "The Times": "Niczego nie wykluczam. Ale mogę podjąć żadnej decyzji, dopóki nie zadzwonią z Polski".

Na razie nie zadzwonili i raczej nie zadzwonią. Jak informowali dziennikarze "Przeglądu Sportowego" sztab szkoleniowy kadry nie jest zainteresowany powołaniem mającego tylko angielskie dokumenty defensora. A szkoda, bo Tarkowski gra w Premier League regularnie. Jego Burnley zajmuje w tabeli ligi rewelacyjne siódme miejsce m.in. przed Bournemouth (Artur Boruc) i Swansea (Łukasz Fabiański). Tarkowski wyceniany jest na 6 mln euro.

Copyright © Agora SA