Grzegorz Krychowiak i Jan Bednarek grali w Pucharze Anglii. Zwycięstwa i dobre noty Polaków

West Browmich Albion i Southampton wygrały swoje mecze w 1/32 finału Pucharu Anglii. W pierwszym składzie WBA zagrał Grzegorz Krychowiak, a w podstawowej jedenaste Świętych wystąpił Jan Bednarek. Polacy zaprezentowali się z dobrej strony i zostali docenieni przez zagraniczne media.

West Bromwich Albion lepsze od Exeter

Drużyna Grzegorza Krychowiaka w meczu z występującym w League Two (czwarty poziom rozgrywek w Anglii) była zdecydowanym faworytem. Udowodniła to już na początku spotkania, kiedy Salomon Rondon pokonał bramkarza rywali. Jeszcze przed przerwą prowadzenie WBA podwyższył Jay Rodriguez. Mogło być nawet 3:0, ale rzutu karnego nie wykorzystał Robson-Kanu.

Po przerwie zespół Alana Pardew spokojnie kontrolował grę, ale nie zdołał podwyższyć prowadzenia.  Z dobrej strony zaprezentował się Grzegorz Krychowiak, który przebywał na boisku do 85. minuty.

Exeter City - West Bromwich Albion (0:2)

2`Rondon, 25`Rodriguez

q q A

"Jeden z najlepszych występów"

"Zachował miejsce w podstawowym składzie (grał w ostatnim meczu ligowym z West Hamem - red.) i zaliczył jeden z najlepszych występów w barwach West Bromu. Wygląda na to, że ma coraz większe szanse na regularną grę w zespole Alana Pardew" - napisał portal "expressandstar.com", który ocenił występ Polaka na "7". Lepszą notę otrzymali tylko Gareth McAuley i Gareth Barry - "8".

Występ na "siódemkę"

Większość portali oceniających piłkarzy West Bromwich Albion za mecz z Exeter, zgodnie uznało Grzegorza Krychowiaka za jednego z najbardziej wyróżniających się piłkarzy na boisku. Noty reprezentanta Polski były jednymi z lepszych z całego zespołu The Baggies. Najniższa ocena, jaką 27-latek otrzymał to "siódemka" wystawiona przez "Daily Mail".

Jan Bednarek podpisał pięcioletni kontrakt z Southampton FC i stał się najdroższym piłkarzem w historii polskiej Ekstraklasy Jan Bednarek podpisał pięcioletni kontrakt z Southampton FC i stał się najdroższym piłkarzem w historii polskiej Ekstraklasy Agencja Fabryka Futbolu / Twitter

Pierwszy mecz Bednarka od sierpnia

Awans do następnej fazy Pucharu Anglii wywalczyła też drużyna Southampton z Janem Bednarkiem w składzie. Dla byłego obrońcy Lecha Poznań spotkanie z Fulham (1:0) było pierwszym występem w pierwszej kadrze Świętych od sierpnia, wówczas rozegrał 73 minuty w starciu z Wolverhampton.

Piłkarze Mauricio Pellegrino pokonali na wyjeździe Fulham po bramce Jamesa Warda-Prowse`a w 29. minucie. Pełne 90 minut rozegrał Jan Bednarek, który zaprezentował się bardzo dobrze na prawej stronie obrony.

- To był mój pierwszy występ na pozycji prawego obrońcy w seniorskiej piłce [...] Koledzy bardzo mi pomagali i generalnie zagraliśmy dobrze w defensywie. Byłem spokojny, bo ciężko pracowałem na to, aby dostać szansę - powiedział Bednarek po meczu.

Jan Bednarek Jan Bednarek southamptonfc.com

Sprawdził się na nietypowej pozycji

- Najważniejsze było dla nas zwycięstwo i awans do następnej rundy. Od dawna nie wygraliśmy, w ostatnich spotkaniach prezentowaliśmy się dość słabo, teraz udało się zagrać zdecydowanie lepiej - skomentował obrońca.

Po czym dodał: Byłem spokojny o swój występ. Długo nie grałem w pierwszej drużynie, ale ciężko pracowałem, by na to zasłużyć. Cierpliwość się opłaciła, udowodniłem trenerowi, że jestem gotowy do gry. Wykonałem swoją robotę, zachowaliśmy czyste konto i przeszliśmy dalej.

- Musimy rozwijać się jako drużyna, iść naprzód krok po kroku, aby osiągnąć wyznaczone cele. Tak jak w meczu z Fulham, nie graliśmy fenomenalnie, cierpieliśmy podczas spotkania, ale zrealizowaliśmy to, co sobie założyliśmy - zakończył.

Jan Bednarek Jan Bednarek screen

"Pozytywnie zaskoczył"

"Bardzo pozytywnie zaskoczył, spełnił oczekiwania grając na prawej obronie. Zaliczył kilka bardzo udanych odbiorów, a w powietrzu wygrał większość pojedynków. Kilka razy pokazał jednak, że brakuje mu ogrania i doświadczenia, dopuścił się kilku niepotrzebnych przewinień" - napisał portal "readsouthampton.com", który występ Polaka ocenił na "6" (skala 1-10).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.