FC Barcelona pokonała Real Madryt 3:0 w sobotnim El Clasico. Gole dla drużyny Ernesto Valverde strzelili Luis Suarez, Lionel Messi i Aleix Vidal. Argentyńczyk stał się pierwszym zawodnikiem w historii tych meczów, który zdobył 25 bramek.
- Jesteśmy wkur..., bo to bolesna porażka. Boli nas wszystkich, mnie najbardziej, ale to niczego nie zmienia. Idziemy dalej. Teraz odpoczniemy, skupimy się na rodzinach i tym tygodniu, a potem wrócimy silniejsi, jestem o tym przekonany - powiedział Zidane na pomeczowej konferencji.
Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że to Barcelona wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. Chociaż bardzo dobrą okazję do strzelenia gola miał Paulinho, to jeszcze lepsze szanse marnowali Cristiano Ronaldo i Karim Benzema, którego uderzenie zatrzymało się na słupku bramki Marca-Andre ter Stegena.
- Czy w drugiej połowie zabrakło nam formy fizycznej? Nie sądzę. Myślę, że zaczęliśmy ją dobrze. Bramka padła po naszym błędzie. Potem, po 3-4 minutach, straciliśmy drugiego gola, a z boiska za zagranie ręką wyleciał Daniel Carvajal. Zrobiło się 0:2, mieliśmy jednego zawodnika mniej. W takiej sytuacji fizycznie, ale też mentalnie, gra się bardzo ciężko - tłumaczył Zidane.
W Hiszpanii coraz więcej pisze się na temat przyszłości Zidane'a. Ale to tylko spekulacje. Albo raczej spekulacje, czego dowodem jest zachowanie prezesa Realu Florentino Pereza, który po dotkliwej porażce z Barceloną wszedł do szatni, by okazać wsparcie nie tylko Francuzowi, ale też całej drużynie.
- Perez chciał, by to popołudnie było tak normalne, jak to tylko możliwe mimo słabego wyniku - napisała "Marca".
W sierpniu Barcelona i jej trener Ernesto Valverde opuszczali Santiago Bernabeu po porażce 0:2 i przegranym Superpucharze Hiszpanii. - To tylko pokazuje jak przewrotny jest futbol. Wczoraj się smucisz, dziś się radujesz. Ale ta radość dziś nie przyszła od razu. Przy wyniku 2:0 jeszcze nie uważałem, że mecz jest wygrany. Był później moment, w którym odrobinę się zagubiliśmy i wydaje mi się, że wtedy Real stworzył więcej podbramkowych sytuacji, grając w dziesiątkę, niż przy komplecie zawodników - oceniał po meczu Valverde w rozmowie ze stacją beIN Sports.
Po rozegraniu 17 meczów w La Liga Barcelona ma na koncie 45 punktów i prowadzi w tabeli. Zespół Valverde ma 14 punktów więcej od Realu, który zajmuje obecnie 4. pozycję. "Królewscy" rozegrali jedno spotkanie mniej.
Zidane po meczu przekonywał jednak, że sprawa mistrzowskiego tytułu nie jest jeszcze rozstrzygnięta. - Wszyscy mogą uznać, że liga jest zamknięta, ale ja tak nie uważam. To nie był zły rok. Nie dajmy się zwariować, nie musimy niczego zmieniać. Nie wszystko jest skończone.
FRANCISCO SECO/AP
FRANCISCO SECO/AP
FRANCISCO SECO/AP
PAUL WHITE/AP