Reprezentacja Polski. Podcięte skrzydła Orłów Nawałki. Kto na boki reprezentacji?

Niebawem rozpocznie się ostatnie pół roku przygotowań reprezentacji Polski do przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji. W przeddzień ich rozpoczęcia sztab Adama Nawałki ma jednak do czynienia z większą liczbą niewiadomych, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Szczególnie duże problemy w ostatnim czasie powstały na skrzydłach. Podstawowi piłkarze nie grają lub leczą kontuzje, a zmienników gwarantujących podobną jakość gry, jak na razie nie widać.
polska vs czarnogora polska vs czarnogora Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Liderzy zawodzą

W obecnych rozgrywkach Jakub Błaszczykowski z powodu problemów zdrowotnych opuścił aż dziewięć - z szesnastu możliwych do rozegrania - meczów. 32-latek to najbardziej podatny na kontuzje piłkarz Wilków w tym sezonie. Podobnie duża ilość spotkań ominęła jedynie defensywnego pomocnika Ignacio Camacho, który ze względu na operację kostki opuścił ostatnie siedem gier. Reprezentant Polski, który według wstępnych prognoz miał wrócić do gry na początku grudnia, pierwsze treningi z pełnym obciążeniem najprawdopodobniej odbędzie dopiero w styczniu.

Na problemy zdrowotne narzekać nie może natomiast Kamil Grosicki. Może jednak narzekać na bardzo słabą dyspozycję swojego klubu. Polak w ostatnich tygodniach był niezwykle krytykowany przez angielskie media, które zarzucały mu lekceważenie gry w Championship. Bronił go Leonid Słucki, były trener Hull, którego niedawno zastąpił Nigel Adkins. - Tacy piłkarze jak Kamil bazują na szybkości i kondycji fizycznej. Ich gra i dyspozycja zależy od odpowiedniego przygotowania fizycznego. Wiadomo, że piłkarze nie zawsze będą znajdować się w dobrej kondycji, czasami przychodzi przemęczenie, tak jak teraz. To normalne - mówił pod koniec października rosyjski szkoleniowiec.

Wydaje się jednak, że po zmianie pierwszego trenera Grosik odżył. W pierwszym meczu pod wodzą Adkinsa zdobył bowiem bramkę, a Tygrysy wygrały z Brentford (3-2). - Grosicki to świetny zawodnik, trzeba dać mu piłkę, on wie co z nią zrobić [.] To świetny piłkarz grający na poziomie Premier League, trzeba tylko ustabilizować jego formę - mówi o Polaku angielski menedżer.

Na sukces reprezentacji Polski w eliminacjach do mundialu złożyło się wiele czynników. Jednym z nich była dobra gra skrzydłowych z podstawowego składu, którzy stanowili o sile biało-czerwonych niemal we wszystkich meczach. Jakub Błaszczykowski nie opuścił bowiem żadnego starcia, zdobył jedną bramkę i zaliczył trzy asysty. Lepszy od niego w statystyce goli (3) i kluczowych podań (4) Kamil Grosicki, nie wystąpił jedynie w pierwszym spotkaniu z Kazachstanem. Obydwaj piłkarze wówczas imponowali jednak formą i regularnością, o której teraz mogą jedynie pomarzyć.

Bartosz Kapustka Bartosz Kapustka MIECZYSŁAW MICHALAK

Kapustka jak Grosicki - pojawia się i znika. Solidnych zmienników brak

Jeszcze nieco ponad rok temu wydawało się, że naturalnymi zmiennikami Grosickiego i Błaszczykowskiego zostaną Bartosz Kapustka i Paweł Wszołek. Tak na razie się jednak nie stało i nic nie wskazuje na to, że ulegnie to zmianie. Jeden bowiem nie gra (zanotował tylko krótki zryw), a drugi gra, ale jak widać nie na tyle dobrze, by zadomowić się w drużynie narodowej.

Czasami nie wiadomo, kiedy następuje zatrzymanie rozwoju piłkarza, i dlaczego w ogóle do tego dochodzi. W przypadku Kapustki tak nie jest. W przypadku Kapustki wszystko jest jasne, wszystko bowiem zaczęło się dokładnie 3 sierpnia 2016 roku, w momencie transferu do Leicester City. W barwach angielskiego zespołu reprezentant Polski nie zaliczył ani jednego występu ligowego, rozgrywając jedynie kilka meczów w krajowym pucharze. Po roku odszedł więc na wypożyczenie do niemieckiego Freiburga.

W Bundeslidze pierwszą szansę otrzymał dość szybko, bo już w 4. kolejce. Niestety jej nie wykorzystał i na kolejną musiał czekać aż do listopada, w którym wystąpił we wszystkich meczach Freiburga, a w starciu z Wolfsburgiem zdobył nawet bramkę, a później - tak jakby pomyślał "można wracać, zadanie wykonane" - znów zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. W trzech ostatnich spotkaniach nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych czerwono-czarnych. I na nic zdały się pochwały trenera Christiana Streicha, który mówił, że Kapustka jest silny, wnosi wiele dobrego do drużyny i robi różnicę.

Wciąż bardzo niepewna jest również pozycja Wszołka w reprezentacji. Za każdym razem, kiedy 25-latek otrzymuje szansę od Adama Nawałki, ze swoich zadań wywiązuje się dobrze, za każdym razem nie potrafi postawić jednak kropki nad "i". Tak było m.in. w listopadowym meczu towarzyskim z Meksykiem, kiedy zagrał 45 minut, w których był bardzo aktywny w ofensywie i pomocy w obronie, ale brakowało mu dokładności. Tak było również w 2016 roku, kiedy w meczu el. ME z Armenią (2-1) zmienił Artura Jędrzejczyka i był jednym z najaktywniejszych graczy na murawie. Nie inaczej było też w sparingu ze Słowenią (1-1) rozegranym w listopadzie ubiegłego roku. Za każdym razem brakowało jednak "tego czegoś", brakowało stempla pieczętującego przyznanie mu stałego miejsca w kadrze.

Wszołek solidnie prezentuje się jednak przede wszystkim w klubie. 18 rozegranych dla Queens Park Rangers spotkań, jedna zdobyta bramka i trzy asysty. Liczby może niezbyt imponujące, ale wpływ na grę zespołu bardzo duży, co pokazują jego oceny za ostatnie mecze - 8.2, 7.4, 6.0, 6.7, 6.3, 7.4. Co ciekawe Polak najlepsze noty otrzymywał wtedy, kiedy grał na pozycji prawego obrońcy lub prawego wahadłowego.

Być może więc to właśnie w pozycji prawego defensora, zmiennika Łukasza Piszczka, Wszołek musi upatrywać swojej szansy na wyjazd na mundial. Wydaje się bowiem, że Bartosz Bereszyński w kadrze na stałe zostanie przekwalifikowany na lewą obronę, gdzie o miejsce w składzie będzie walczył z Arturem Jędrzejczykiem i bardziej uniwersalnym Maciejem Rybusem.

Górnik - Lechia 1:1 Górnik - Lechia 1:1 JAN KOWALSKI

Ligowcy na ratunek?

Jak widać wybór Adama Nawałki w ligach zagranicznych jest dość mocno ograniczony. Można jeszcze wspomnieć o Adrianie Mierzejewskim, którego dobre występy w Australii spowodowały pojawienie się głosów domagających się sprawdzenia go w obecnej kadrze, ale gra w egzotycznych ligach najprawdopodobniej bardziej go od reprezentacji oddaliła, niż do niej przybliżyła.

Selekcjoner musi więc szukać bliżej, w Lotto Ekstraklasie. A tu ma kogo obserwować. Do tej pory szczególnie wyróżniali się przede wszystkim Maciej Makuszewski, Rafał Kurzawa, Przemysław Frankowski i Damian Kądzior. Cała czwórka była już powoływana na zgrupowania i poznała ich smak. Walka o Rosję przedwcześnie zakończyła się dla pierwszego ze wspomnianych zawodników, który zerwał więzadła w kolanie i będzie pauzował 6-8 miesięcy.

Na razie nie wiadomo, kto wskoczy na miejsce Makuszewskiego, który - z ligowców - był największym faworytem do wywalczenia miejsca w samolocie lecącym w czerwcu do Soczi. Największym nie licząc Sławomira Peszko, który należy do ulubieńców trenera Nawałki i ma duże szanse wyjazdu na mundial

Mecz towarzyski Polska - Meksyk. Adam Nawałka Mecz towarzyski Polska - Meksyk. Adam Nawałka Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Decydujące pół roku

Wygląda więc na to, że przed sztabem biało-czerwonych bardzo pracowite miesiące. Pierwsza selekcja zostanie przeprowadzona w marcu, bowiem to właśnie wtedy biało-czerwoni zmierzą się towarzysko z Nigerią i Koreą Południową na stadionach we Wrocławiu i Chorzowie. Spotkania te będą o tyle ważne, że mogą pokazać, kto do kadry zawitał na chwilę, a kto zostanie w niej na dłużej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.