Milan, PSG i Monaco mogą czuć się wygrani. A Chelsea i Arsenal? [PODSUMOWANIE TRANSFERÓW]

Antonio Conte jest wściekły. Wydawało się, że Roman Abramowicz natchniony zdobytym mistrzostwem Anglii sprowadzi do Londynu kilka gwiazd, o które domagał się włoski szkoleniowiec. Spekulowano, że Chelsea może pozyskać Andreę Belottiego z Torino, Riyada Mahreza z Leicester, Alexa Oxlade`a-Chamberlaina i Alexisa Sancheza z Arsenalu. Tymczasem żaden z nich nie dołączył. 31 sierpnia testy medyczne przechodził już Rose Barkley z Evertonu, ale w ostatniej chwili zrezygnował...

Mało tego, do tej pory nie udało się sprzedać niechcianego Diego Costy. Z Chelsea odszedł za to Nemanja Matić, który już stał się kluczowym zawodnikiem... Manchesteru United.

Chelsea dokonała jednak kilku ciekawych wzmocnień. Przyszedł Alvaro Morata, który kosztował 65 mln euro, ale już zaczął się spłacać. Po trzech kolejkach Premier League ma na swoim koncie dwa gole i dwie asysty. Środek pola wzmocnił Tiemoue Bakayoko z Monaco (kosztował 40 mln euro), który ma duży potencjał, i Danny Drinkwater z Leicester (38 mln), solidny angielski ligowiec. W Londynie zameldowali się także Davide Zappacosta z Torino (28 mln euro) i Antonio Rudiger z Romy (35 mln). Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że Conte liczył na więcej. Letnie wzmocnienia pewnie wystarczą, aby walczyć o obronę mistrzostwa kraju, ale zdobycie Ligi Mistrzów wydaje się mało realne.

Ogółem nie jest źle, ale mogłoby być lepiej...

Tymczasem w Londynie... pic.twitter.com/8xix94OUZR

- Tomasz Chomczyk (@TChomczyk) 31 sierpnia 2017

W lipcu wydawało się, że Arsenal będzie mógł zaliczyć letnie transfery do udanych. Za darmo przyszedł Sead Kolasinac z Schalke. Bośniak z niemieckim paszportem to bardzo solidny obrońca.

Wzmocnieniem okaże się pewnie także Alexandre Lacazette, łowca goli z Lyonu, który kosztował aż 53 mln euro, dzięki czemu Kanonierzy pobili swój transferowy rekord.

Ale na nich się skończyło. Nikt nie ma wątpliwości, że przy wzmocnieniach obu Manchesterów, a nawet Tottenhamu i Chelsea, takie transfery mogą nie wystarczyć, aby znaleźć się w TOP 4.

Z klubu odeszli Wojciech Szczęsny i Chamberlain. Jeszcze za nimi zatęsknią...

Ousmane Dembele, który kosztował około 140 mln euro (z bonusami), to wielki talent. Być może w przyszłości będzie rywalizował nawet o Złota Piłkę. Ale na "dziś' daleko mu do Neymara. Tym bardziej, że trafił do Barcelony pod koniec okienka, kiedy liga już wystartowała.

Transfery Paulinho (40 mln euro), Nelsona Semedo (30 mln), Gerarda Deulofeu (12 mln) i Marlona (5 mln) wzmocnią kadrę, ale czy o to chodziło?

Barcelona w zeszłym sezonie przegrała ćwierćfinał z Juventusem w Lidze Mistrzów, a w Primera Division uciekł jej Real. Kibice żądali wielkich wzmocnień pierwszej jedenastki, a nie tylko poszerzenia kadry. Może transfer Coutinho z Liverpoolu coś zmieni? Ale Hiszpanie mają 24 godziny, aby uzgodnić warunki transakcji z The Reds i ściągnąć Brazylijczyka.

Zeszły sezon był historyczny. Legia dobrze pokazała się w wymarzonej Lidze Mistrzów i zajęła 3. miejsce w grupie. Kibice pewnie do końca życia nie zapomną meczów z Realem Madryt i Borussią Dortmund, ale to już przeszłość. W klubie nie ma już Aleksandra Prijovicia i Nemanji Nikolicia (obu od stycznia) i Vadisa Odjidji-Ofoe. Na zastąpienie pierwszych dwóch Legia miała pół roku, a na Belga co najmniej dwa miesiące. Ale nie udało się. O ile już zimowe transfery okazały się nie wypałem (Daniel Chima Chukwu i Thomas Necid), to letnie również są wyszydzane.

Hildeberto może i ma potencjał, aby "przerosnąć" Lotto Ekstraklasę, ale na dzień dzisiejszy powinien skupić się na diecie. Cristian Pasquato miał być następcą Alessandro Del Piero w Juventusie, ale się nie udało. Teraz miał zastąpić Ofoe, jednak i tym razem może się nie udać. Pierwsze występy nie są zbyt obiecujące.

Armando Sadiku zaczął dobrze, ale obecnie głównie już tylko irytuje swoją nieskutecznością. Chyba tylko transfer Krzysztofa Mączyńskiego jest na plus.

Dodatkowo Legia nie umiała sprzedać Michała Masłowskiego, który znacząco obciążał budżet, więc rozwiązała z nim umowę. Dochodziło jednak do większych patologii. TUTAJ możecie przeczytać kulisy wartego 2 mln zł transferu Sadama Sulleya, nieznanego 19-latka z drugoligowego klubu z Ghany. Tak szastała pieniędzmi Legia Warszawa...

Jeśli chodzi o aspekt finansowy, to Paris Saint Germain stać na wszystko i wszystkich, co potwierdza rekordowy transfer Neymara. A na co mogą liczyć w wymiarze sportowym?

Wydaje się, że dzięki transferowi Brazylijczyka, a także: Kyliana Mbappe czy Daniego Alvesa, PSG wreszcie realnie będzie się liczyło w walce o Ligę Mistrzów.

Tym bardziej, że z klubu nie odeszli w końcu Julian Draxler i Angel Di Maria.

#lineup11 #Psg #teampsg #2k18 #DreamTeam pic.twitter.com/epIFLcor7I

- YANKEE (@YANKEEest1903) 28 sierpnia 2017

Powyższy skład wygląda imponująco.

AS Monaco w poprzednim sezonie zachwyciło całą piłkarską Europę. Grając fenomenalną, ofensywną piłkę przerwało dominację Paris Saint-Germain i zdobyło mistrzostwo Francji oraz awansowało do półfinału Ligi Mistrzów po drodze eliminując Manchester City oraz Borussię Dortmund.

Francuzi stracili jednak aż czterech podstawowych piłkarzy. Benjamin Mendy i Bernardo Silva odeszli do Manchesteru City za odpowiednio 57 i 50 mln euro. Tiemoue Bakayoko trafił do Chelsea za 40 mln euro. Ci piłkarze dali Monaco zysk w wysokości 177,5 mln euro! 

Monaco opuścił także Kylian Mbappe - 18-latek został wypożyczony do PSG z opcją wykupu po roku za 180 mln euro - nieoficjalnie to próba ominięcia zasad Finansowego Fair Play, dzięki któremu w teorii klub ze stolicy Francji nie zapłacił za Brazylijczyka nawet eurocenta.

Do tego dochodzą pomniejsze transfery - Allan Saint-Maximin jest w Nicei (10 mln), Valere Germain w Olympique Marsylii (8 mln), Abdou Diallo w Mainz (5 mln), Corentin Jean w Toulouse i Nabil Dirar w Fenerbahce (po 3,5 mln).

Co ciekawe, jeszcze w sezonie 2015/16 AS Monaco miało 148 mln euro długu i płaciło 14 mln w odsetkach. Był to 18. najbardziej zadłużony klub w Europie. W sierpniu klub spłacił wszystkie długi.

Mimo to dzięki naprawdę przemyślanym zakupom w nowym sezonie nadal mogą być bardzo groźni dla swoich rywali.

Klub wzmocnili m.in: Stephan Jovetić, Keita Balde, Youri Tielemans. Pierwszy z nich to klasowy napastnik reprezentacji Czarnogóry, pozostali dwaj to wielkie talenty. Balde trafił z Lazio, a Tielemens z Anderlechtu. Jedno jest pewno, świat o nich jeszcze usłyszy.

Sztuka negocjacji polega na kupieniu Keity, Joveticia i Tielemansa za 66M€ w 2017 kiedy wszyscy wiedza ze masz pelno kasy do wydania https://t.co/lnBEhIQTEy

- Rafal Lebiedzinski (@rafa_lebiedz24) 30 sierpnia 2017

Trudno nie być wygranym okienka transferowego, jeśli wydajesz około 200 mln euro na transfery. Ich skład jest niezwykle imponujący. Przed Gianluigim Donnarummą zbudowano prawdziwy "Mur Chiński". Linię obrony tworzą teraz: Leonardo Bonucci, Mateo Musacchio, Andrea Conti i Ricardo Rodriguez.

Pomoc będą tworzyli: Lucas Biglia, Franck Kessie i Hakan Calhanoglu. Gole mają strzelać: Adrien Silva, Fabio Borini i Nikola Kalinic. nie można też zapominać o 19-letnim Patricku Cutrone, który przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki.

Na papierze wszystko wygląda obiecująco, bo Chińczycy - w odróżnieniu od ostatnich poczynań Silvio Berlusconiego - działają rozsądnie. Nowi gracze są perspektywiczni i zostali kupieni już na samym początku okienka transferowego, przed okresem przygotowawczym do sezonu. Obiecująco, tym bardziej, że zespół szkolić będzie Vincenzo Montella, jeden ze zdolniejszych włoskich trenerów.

Juventus został bardzo osłabiony stratą Bonucciego i Daniego Alvesa, ale Giuseppe Marotta, dyrektor sportowy Starej Damy, zrobił wszystko, aby godnie wzmocnić klub.

Jak zwykle za małe pieniądze ściągnęli wielu ciekawych piłkarzy.

Linię obrony wzmocnili: Mattia De Sciglio (12 mln euro) i Benedikt Hoewedes ( 3 mln euro za wypożyczenie, ewentualna dopłata kosztować będzie 12 mln), a zmiennikiem Gianluigiego Buffona został Wojciech Szczęsny (15 mln euro).

Do środka pola przyszedł obiecujący rozgrywający Boca Juniors, Rodrigo Bentancur (10 mln). A także Blaise Matuidi (18 mln) z PSG.

Max Allegri będzie mógł także skorzystać z nowych skrzydłowych Douglasa Costy (wypożyczony z Bayernu za 6 mln) i Federico Bernardeschiego (40 mln), 23-letniego reprezentanta Włoch. Na stałe wykupieni zostali także Mehdi Benatia i Juan Cuadrado, którzy już rok temu grali w Juve.

Pierwszy skład wygląda nieco gorzej niż rok temu, ale ławka znacząco się wzmocniła. Juventus potwierdza, że da się kupić klasowych piłkarzy, nie wydając wielkich sum.

Ciekawe transfery przeprowadził Real Madryt. Sprzedał Jamesa i Moratę, którzy byli niezadowoleni z małej liczby szans, jakie dawał im trener. Ale Francuz dostał wielu nowych, młodych zawodników. Z Realem kontakty podpisali m.in: 19-letni Theo Hernandez (30 mln euro) i 20-letni Dani Ceballos (16 mln).

Znacząco wzmocnił się także West Bromwich Albion. Oprócz transferu Grzegorza Krychowiaka, zespół zasilili: Oliver Burke z RB Lipsk, Jay Rodriguez z Southampton czy Kieran Gibbs z Arsenalu.

Mądrych transferów dokonał też Bayern. Corentin Tolisso powinien na lata zastąpić Xabiego Alonso, a James Rodriguez znacząco podniesie rywalizację na pozycjach ofensywnych. Borussia Dortmund sprzedała Dembele, ale Andrij Jarmołenko, Maximilian Philipp, Omar Toprak czy Mahmoud Dahoud zasili zespół. Część z nich, niemal na pewno zostanie gwiazdami Bundesligi.