Wyrzucenie z boiska w meczu Superpucharu Hiszpanii pomiędzy Realem Madryt a Barceloną nie było pierwszym dla Cristiano Ronaldo w czasie jego przygody z Królewskimi. Czerwonych kartek w barwach stołecznej ekipy Portugalczyk otrzymał łącznie aż sześć, często nie potrafiąc na boisku utrzymać nerwów na wodzy. Zdarzyło mu się nawet złamać przeciwnikowi nos.
Pierwszą czerwień Portugalczyk obejrzał podczas ligowej potyczki z Almerią, w podobnych okolicznościach do tych z niedzielnego starcia przeciwko Barcelonie. Ronaldo nie wykorzystał w tym meczu rzutu karnego przy stanie 2:2, ale zdołał się wpisać na listę strzelców w samej końcówce, ustalając wynik na 4:2. Ciesząc się z bramki, gwiazdor zdjął koszulkę, za co został ukarany żółtą kartką. Drugą dostał zaledwie kilkadziesiąt sekund później po chamskim kopnięciu rywala. - Jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy. Zareagowałem instynktownie, nie przemyślałem tego. Chciałem wszystkich za to przeprosić - powiedział później dziennikarzom pełen skruchy Ronaldo.
Kolejny raz z boiska wyleciał już sześć tygodni później, kiedy Real podejmował na Estadio Santiago Bernabeu Malagę. Królewscy prowadzili 2:0, a oba gole strzelił właśnie Ronaldo. Pomimo że Real miał mecz pod kontrolą i wydawało się, że nic nie może odebrać mu zwycięstwa, Portugalczyk raz jeszcze nie zachował zimnej głowy. W walce o piłkę z Janem Mtiligą uderzył przeciwnika w twarz łokciem, co skończyło się bezpośrednią czerwoną kartką. Piłkarz Malagi doznał złamania nosa i nie był w stanie kontynuować gry. Po meczu Ronaldo pojawił się w szatni gości, by przeprosić Mtiligę za swoje zachowanie, choć jednocześnie podkreślał, że uderzenie było całkowicie przypadkowe.
Finał Pucharu Króla przeciwko Atletico Madryt jest dla Ronaldo i Realu bolesnym wspomnieniem z kilku powodów. Po pierwsze, Real przegrał z lokalnym rywalem po raz pierwszy od 14 lat. Po drugie, porażki doznał w finale krajowego pucharu, w dodatku na własnym stadionie. Po trzecie, kiedy Real przegrywał w dogrywce 1:2 i walczył o gola przedłużającego szanse na zdobycie trofeum, zespół w głupi sposób osłabił Ronaldo. Portugalczyk został zaatakowany wślizgiem przez Gabiego, ale upadając, kopnął z premedytacją rywala w twarz. Arbiter nie miał żadnych wątpliwości i od razu pokazał czerwoną kartkę piłkarzowi Królewskich.
Czwarty raz z boiska jako piłkarz Realu Ronaldo wyleciał w ligowym meczu z Athletikiem Bilbao po starciu z Carlosem Gurpegi. Portugalczyk sygnalizował zagranie ręką rywala, a następnie po ostrej wymianie zdań położył rękę na jego twarzy. Gurpegi runął na ziemię niczym rażony piorunem, a sędziujący te zawody Miguel Angel Ayza Gamez pokazał czerwoną kartkę gwiazdorowi Los Blancos. Decyzja arbitra wzbudziła jednak kontrowersje, ponieważ Gurpegi w całej sytuacji dodał sporo od siebie. Po meczu Realu z Athletikiem Gamez został odsunięty od sędziowania spotkań ligi hiszpańskiej na miesiąc.
W meczu z Cordobą Ronaldo wyraźnie nie szło. Nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę, a w 84. minucie swoją frustrację wylał na przeciwników. Po tym, jak nie sięgnął piłki, podciął kryjącego go Edimara, a po chwili uderzył w twarz Jose Angela Crespo. Czerwona kartka była bezdyskusyjna. Ronaldo za swoje zachowanie później przeprosił.
Kara w starciu z Barceloną wydaje się być zdecydowanie najmniej zasłużoną ze wszystkich, jakie Portugalczyk otrzymał w barwach Realu. Ronaldo pojawił się na boisku w drugiej połowie i w 80. minucie strzelił gola na 2:1. Tak jak kilka lat wcześniej przeciwko Almerii, tak i tym razem, świętując z kolegami zdobycie bramki, zdjął koszulkę, za co zgodnie z przepisami zobaczył żółtą kartkę. Już 120 sekund później sędzia de Burgos ukarał go drugim 'żółtkiem', czym zakończył występ Ronaldo w El Clasico.
Ta kartka wzbudziła ogromne kontrowersje, podobnie jak kilka innych decyzji de Burgosa podjętych tego wieczoru. Drugi żółty kartonik Ronaldo dostał za próbę wymuszenia rzutu karnego, ale jak pokazały powtórki, pomiędzy nim a Samuelem Umtitim był wyraźny kontakt, choć oczywiście nie kwalifikujący się na podyktowanie jedenastki. Ronaldo nie mógł jednak w żaden sposób uniknąć upadku, a ten, zdaniem de Burgosa, był przez piłkarza symulowany. Przez odepchnięcie arbitra Ronaldo łącznie ukarany został przez Komitet Rozgrywek zawieszeniem na pięć spotkań.