Mauricio Pocchetino, argentyński menedżer Tottenhamu jeszcze podczas pracy w Southamptonie stosował niekonwencjonalną metodę - nakazał swoim piłkarzom chodzić po... rozżarzonych węglach.
- To było coś w stylu: umysł ponad materią. Po czymś takim wiedziałeś, że nic gorszego w trakcie sezonu już cię nie spotka. - opowiadał Rickie Lambert, który z Southamptonu trafił do Liverpoolu za 4 mln funtów. I przekonywał, że metody Pocchetino zrobiły z niego lepszego piłkarza. Żeby nie było - trener po węglach też przeszedł. I to jako pierwszy.
Brian Clough, kiedy był menedżerem Nottingham Forest (w latach 1975 - 1993) zachęcał swych podopiecznych do picia alkoholu w przeddzień meczów. I to ostrego. Krążą plotki, że zamykał piłkarzy w szatni z pokaźną baterią piwa. - W nocy, na dzień przed finałem Pucharu Ligi z Southamptonem w 1979 byliśmy kompletnie zalani - wspomina jeden z piłkarzy Forest. Finał wygrali 3:2.
Podobną drogą, choć w nieco lżejszym wydaniu poszedł Gianluca Vialli. Przed debiutem na ławce trenerskiej Chelsea w 1998 roku zaserwował swoim piłkarzom po lampce szampana. ''By uczcić start do nowej przygody''. Chelsea wygrała półfinał Pucharu Ligi z Arsenalem 3:1.
Roberto Luongo i James Reimer, bramkarze ekipy NHL Florida Panthers, zdecydowali się na trenować z użyciem krążków pomalowanych na biało. Poinformował o tym dziennikarz ''Miami Herald's'' George Richards.
Życie hokejowego bramkarza to generalnie nie jest łatwa sprawa, a kiedy jeszcze ledwo co widzisz krążek...
Metoda nie jest nowa, często stosuje się ją przy pracy z młodymi bramkarzami, by poprawić ich umiejętności koncentracji:
Chyba najdziwniejsza formę treningu znalazł Serse Cosmi. Kiedy prowadził Palermo, w ramach motywowania zespołu przed meczem, puszczał piłkarzom... filmy pornograficzne. Drużyna oglądała je w klubowym autokarze w drodze na stadion. Porno?
- To świetnie przygotowuje. Tworzy znakomitą atmosferę i motywuje zawodników - przekonywał Cosmi.
Z wynikami bywało różnie. Może nie wszystkie filmy motywowały jednakowo?
Jose Luis Sola, trener meksykańskiego klubu Puebla FC nakazał swoim piłkarzom założyć maski wilków na treningu. A może psów. Szkoleniowiec chciał, żeby poczuli się i myśleli jak sfora drapieżników, które zaciekle walczą o każdą piłkę.
- Za każdym razem, gdy będą wychodzili na boisko, będą pamiętać, że są psami. Które walczą o piłkę, zabierają ją i bronią - stwierdził trener.
Sola przygotowywał tak swoich piłkarzy przed meczem z Queretaro, w którym w barwach przeciwników miał zadebiutować Ronaldinho. Taktyka chyba podziałała, bo słynny Brazylijczyk w ogóle z Pueblą nie zagrał.
Czeski bramkarz Petr Cech w nietypowy sposób ćwiczył swój bramkarski refleks. Zawodnik Arsenalu podczas treningów na Euro 2016 porozrzucał przed bramką plastikowe butelki z wodą. Piłka po strzałach odbijała się od nich i zmieniała tor lotu. Czasami na bardzo zaskakujący.
Legendarny meksykański bokser, Juan Manuel Marquez, pił... własny mocz. - Jeśli pijesz albo robisz sobie witaminowe zastrzyki, każdego dnia pozbywasz ich się w łazience. Dlaczego nie wprowadzić ich z powrotem do organizmu? - mówił bokser. Marquez pokazał to w dokumentalnym filmie nakręconym dla HBO w 2009 roku przed walką z Floydem Mayweatherem Jr.
Inna bokserska legenda, Sugar Ray Robinson, preferował dietę z... byczą krwią. Co ciekawe, zadysponował sobie ten napitek podczas lunchu prasowego z Jake'm LaMottą, kilka dni przed swą piątą walką ze słynnym ''Wściekłym Bykiem''.
Marquez był mistrzem świata w czterech kategoriach wagowych, ale walkę z Mayweatherem przegrał. Krwiopijca Sugar Ray pokonał LaMottę.
Niezłe pomysły na trening mają trenerzy z ligi ligi futbolu australijskiego (AFL). Zawodnicy Richmond Tigers, drużyny podczas jednego z obozów w ramach treningu... budowali zamki z piasku. Wyników konkursu nie znamy, ale Tigers po tym obozie przygotowawczym wreszcie pokonali Gold Coast Suns, po dwóch z rzędu sezonowych porażkach z tą ekipą.
Futboliści z Hawthorn Hawks z kolei, innej ekipy AFL, w ramach treningu musieli stawiać namioty ''na ślepo'', z oczami przewiązanymi opaskami.