Sportowy Weekend. Borussia jest tam... gdzie (chyba) chciał zajrzeć Mario Balotelli

"Sportowy weekend" to tytuł cyklu w Sport.pl. Co tydzień w niedzielę wieczorem podsumowujemy weekend w światowym sporcie, pisząc o tematach niekoniecznie lądujących na czołówkach portali. Wybieramy: wydarzenie, bohatera, antybohatera, liczbę, wideo, zdjęcie, cytat i tweet weekendu.
"Kicker": Absurdalne miejsce i dwie twarze Borussii - W Monachium spotkały się dwie najpotężniejsze niemieckie drużyny, nawet jeśli tabela tego nie pokazuje - napisał "Kicker". Za lidera Bayernu uznaje Arjena Robbena. Holender jak zwykle był bardzo aktywny przez całe spotkanie, choć momentami raził nieskutecznością. Za to 16. miejsce BVB (barażowe, ale Dortmundczycy mogą spaść na 17., jeśli dziś swój mecz wygra Freiburg) "Kicker" uznaje za "absurdalne", zwłaszcza biorąc pod uwagę postawę podopiecznych Jürgena Kloppa w pierwszej połowie. Świetnie przygotowani pod względem taktycznym perfekcyjnie wypełniali założenia Kloppa i do przerwy prowadzili 1-0. Ten mecz miał pokazać jednak dwie twarze Borussii - jedną znaną z występów w Lidze Mistrzów (pozytywną) oraz drugą znaną z Bundesligi (negatywną). Zadaniem Kloppa będzie utrzymanie spokoju w drużynie oraz zaplanowanie wyjścia z kryzysu. Ale kolejne spotkanie BVB rozegra z Borussią Moenchengladbach, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała i znajduje się na trzecim miejscu (ewentualne dzisiejsze zwycięstwo z Hoffenheim może dać pozycję wicelidera). MATTHIAS SCHRADER/AP

Wydarzenie weekendu

Borussia Dortmund w strefie spadkowej. Gdyby ktoś oglądał mecz Bayern Borussia nie znając innych wyników z tego sezonu, mógłby uznać, że grają dwie drużyny walczące o tytuł. Tymczasem po kolejnej porażce wicemistrzowie Niemiec są już w strefie spadkowej!
Po tym jak wygrały HSV (1:0 z Leverkusen) i Freiburg (1:0 z FC Koeln) Borussia spadła na przedostatnie miejsce w tabeli. Ma siedem punktów, tyle samo co ostatni Werder Brema.
Czy są jakieś pozytywy? Do czwartego miejsca promowanego grą w eliminacjach Ligi Mistrzów piłkarze Juergena Kloppa tracą dziesięć punktów. Do końca sezonu jeszcze 24 z 34 kolejek, wszystko wydaje się być możliwe.

Mario Balotelli i Steven Taylor Mario Balotelli i Steven Taylor SCOTT HEPPELL/AP

Zdjęcie weekendu

Mario Balotelli nie zawahał się włożyć głowy tam... gdzie nikt inny by tego nie zrobił. Odnotujmy tylko, że obecny na zdjęciu Steven Taylor zagrał pełne 90 minut a jego Newcastle pokonało Liverpool 1:0.

Magda Linette Magda Linette Fot. Facebook

Bohater weekendu

Naszą bohaterką została 22-letnia Magda Linette. Polka, 145. w rankingu WTA, wygrała w niedzielę swój największy turniej w karierze. Można by napisać, że to turniej WTA, ale byłoby to lekkie nadużycie. WTA 125K Series to cykl turniejów wprowadzonych w 2012 roku. Są to imprezy mniejsze niż najmniejsze z tych, których gra Agnieszka Radwańska (np. w Katowicach), ale też większe niż challengery ITF.
Linette na szacunek zasłużyła za piątkowy ćwierćfinał. Przegrywała z rozstawioną z dwójką Saisai Zheng już 1:6, 0:4 i 0-30, ale zdołała wygrać. W półfinale pokonała swoją rodaczkę Paulę Kanię a w finale Qiang Wang 3:6, 7:5, 6:1
- Finał był niezwykle cieżki. Rywalka zmusiła mnie do zagrania mojego najlepszego tenisa, bo walczyła o każdy punkt. Jestem zadowolona z tego jak zagrałam i jak mocna byłam mentalnie - powiedziała Polka.
Za zwycięstwo otrzyma 20 tysięcy dolarów i 160 punktów do rankingu WTA. - Cały turniej był bardzo dobry. Ludzie mi pomagali, było mnóstwo kortów, więc nie było problemów z treningami - chwaliła organizatorów Linette.
Niestety, mimo sukcesu Polka poczeka na duży awans w rankingu WTA. W końcówce zeszłego sezonu zdobyła bowiem 180 punktów w mniejszych turniejach w Nantes, Pune, Mumbaju i Ankarze.

b b b

Antybohater weekendu

Neven Subotić. Serb zawinił przy obu bramkach w hitowym meczu z Bayernem.
W 72. minucie zablokował podanie Francka Ribery'ego, ale w taki sposób, że piłka trafiła pod nogi Lewandowskiego. Ten zdobył bramkę. Trzynaści minut później Subotić w polu karnym ciągnął za rękę Ribery'ego, co skończyło się jedenastką wykorzystaną przez Robbena.

Tweet Tweet Fot. Twitter

Tweet Weekendu

Gortat zaliczył w nocy z soboty na niedzielę bardzo dobre spotkanie. Trafił 9 z 13 rzutów z gry, dwa razy wsadzając piłkę do kosza nad znanym ze skutecznych bloków Larrym Sandersem. Po drugim takim zagraniu bloger zasugerował, że "plakatami" z Gortatem i Sandersem można by wypełnić cały kalendarz.

Wideo weekendu

W ten weekend padło sporo pięknych goli. Fenomenalne trafienie zaliczył James Rodriguez, a w lidze angielskiej zachwycili Oscar i Victor Wanyama. My jednak wyróżniamy przepiękne prostopadłe podanie Miralem Pjanicia z Romy w meczu z Ceseną (2:0).

Liczba weekendu

547 - przez tyle minut w Premier League gola nie zdobyli piłkarze Aston Villi. Nie byli w stanie pokonać kolejno bramkarzy: Arsenalu, Chelsea, Manchesteru City, Evertonu i Queens Park Rangers. Udało się dopiero w 16. minucie meczu z Tottenhamem, kiedy trafił Andreas Weimann.

Cytat weekendu

Chelsea w dziesięciu kolejkach Premier League zdobyła 26 punktów i prowadzi ze sporą przewagą nad rywalami. Wygląda na to, że w londyńskim klubie daleko od triumfalnych nastrojów.
Po wygranej 2:1 z Queens Park Rangers Jose Mourinho skrytykował kibiców. Jak powiedział, było tak cicho, że dopiero po bramce Oscara zorientował się, że stadion jest pełen.
Z drugiej strony kibice też nie są zadowoleni z postawy Chelsea, a przynajmniej nie wszyscy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA