Takiego Roberta Lewandowskiego dobrze znamy. W reprezentacji Polski rozegrał w sumie 60 spotkań i strzelił 18 bramek. Na mistrzostwa świata w Brazylii nie udało mu się jednak z kadrą awansować. W eliminacjach zdobył trzy gole, o jeden mniej niż Jakub Błaszczykowski.
Nie ma jednak wątpliwości, że czołowy napastnik Bundesligi, byłby wielkim wzmocnieniem innych reprezentacji, które zagrają na mundialu. Zapytaliśmy o to dziennikarzy z wszystkich krajów uczestniczących w największej futbolowej imprezie. Odpowiedzi dostaliśmy z Brazylii, Niemiec, Szwajcarii, USA, Belgii, Nigerii i Chorwacji. Sprawdźcie, co nam odpisali dziennikarze i zobaczcie, co by było, gdyby Lewandowski urodził się w tych właśnie krajach.
- Z pewnością Joachim Loew, selekcjoner reprezentacji Niemiec, byłby wniebowzięty, gdyby Lewandowski był Niemcem. To oczywiście nie jest możliwe, ale gdyby było, zdecydowanie zwiększyłoby szanse Niemiec w Brazylii. My nie mamy takiego napastnika jak on w naszym składzie - niezwykle wyszkolonego technicznie, zwracającego uwagę nie tylko na kolegów i dobro drużyny, ale i wyposażonego we wszystkie cechy, które powinien mieć rasowy snajper. Tu nie ma w ogóle znaku zapytania - on z pewnością grałby w wyjściowej jedenastce wielu ekip, które wystąpią na mistrzostwach świata. W mojej opinii to, że przechodzi do Bayernu Monachium w przyszłym sezonie jest dużo większym problemem dla Borussii Dortmund niż ubiegłoroczny transfer Mario Goetzego - napisał Peter Penders, dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
- Chociaż reprezentacja USA ma w składzie bardzo utalentowanych ofensywnych zawodników, jak Landon Donovan czy Clint Dempsey, a obaj strzelali już gole na mistrzostwach świata - nie ma wątpliwości, że Robert Lewandowski byłby naszym najlepszym napastnikiem, jeśli chodzi o czystą zdolność strzelecką - napisał Mike Wojtalla, redaktor magazynu "Soccer America".
- Prawdę mówiąc, nasz selekcjoner jest bardzo zadowolony ze swojego zespołu, ale jedyną rzeczą, której mu brakuje do stworzenia wspaniałej drużyny na mistrzostwa jest "killer" w ataku. Byłby więc szczęśliwy, gdyby miał Lewandowskiego do dyspozycji. Powód? Mamy dwóch młodych, silnych i dobrze rokujących napastników Lukaku i Benteke, ale to nie są tacy bezwzględni snajperzy, jakich chciałby mieć Wilmots w swoim zespole. Wszystkie znakomite reprezentacje, jak Brazylia, Argentyna i Hiszpania mają napastników, którzy potrafią wykorzystać pół szansy bramkowej. Lukaku i Benteke są świetnymi snajperami, ale czasem potrzebują trochę więcej okazji do zdobycia gola. I to jest coś, czego może nam zabraknąć do zajścia daleko w tym turnieju - napisał Johan Walckiers, dziennikarz Voetbalkrant.com.
- Z pewnością, gdyby Lewandowski był Szwajcarem, grałby w każdym meczu naszej drużyny narodowej. Taki napastnik jak on zrobiłby ze Szwajcarii o 30 procent lepszą drużynę. A to dlatego, że mamy jedną bolączkę: produkcję goli - napisał Fabian Kern, redaktor gazety "Basler Zeitung".
- Gdyby Lewandowski był Nigeryjczykiem, na pewno byłby piłkarzem, który automatycznie otrzymałby powołanie do reprezentacji "Super Orłów" na mistrzostwa świata. Ma świetny okres gry w Bundeslidze i trudno go porównać z naszymi zawodnikami, którzy są rezerwowymi w Anglii jak Victor Moses i John Mikel Obi. Lewandowski to dobry napastnik. Snajper, który strzelił ponad 30 goli dla Borussii w poprzednim sezonie. Kiedyś ESPN wymieniając jego mocne strony napisał, że ma denerwującą dla rywali umiejętność znalezienia wolnego miejsca i dokładnego strzelania w nawet najbardziej ciasne miejsca. Przyjemnie się ogląda jego grę na boisku, jest bardzo opanowanym piłkarzem - napisał Taiwo Adelu, redaktor sportowy gazety "PM News" z Lagos.
- Jestem przekonany, ze Lewandowski nie miałby miejsca w pierwszym składzie reprezentacji Chorwacji. Bayern zrobił największy błąd kupując go z Borussii, bo ma już najlepszego napastnika, jakim jest Mario Mandżukić, który jest Chorwatem. W rywalizacji z Mandżukiciem Lewandowski nie będzie miał żadnych szans i tak samo byłoby w reprezentacji Chorwacji. Szansą dla Lewandowskiego na grę byłoby tylko to, że Mandżukić nie zagra z powodu czerwonej kartki w pierwszym meczu mistrzostw świata przeciwko Brazylii. Ale też nie jestem pewny, czy by zagrał. Bo mamy jeszcze kilku znakomitych snajperów takich jak Ivica Olić z Wolfsburga, Eduardo da Silva z Szachtara Donieck czy Nikica Jelavić ze Stoke. Dlatego w mojej opinii Lewandowski pewnie dostałby od naszego selekcjonera bilet do Brazylii, ale nie grałby w wyjściowym składzie - napisał Kresimir Lackovic, dziennikarz i redaktor dziennika "Glas Slavonije".