Przed tym spotkaniem atmosfera w Madrycie była wyśmienita- Królewscy prowadzili w tabeli Primera Division, mieli punkt więcej od Barcelony i wielką nadzieję na pokonanie zespołu Pepa Guardiola. Rzeczywistość okazała się bardzo okrutna, bowiem mecz zakończył się wynikiem 5:0. To najwyższa porażka Mourinho w karierze.
Oba zespoły spotkały się ponownie w 31. kolejce Primera Division. Sytuacja Realu Madryt w tabeli była tragiczna, zespół miał aż osiem punktów straty do Barcelony. Spotkanie była bardzo zacięte, a gospodarze po czerwonej kartce dla Raula Albiola od 53. minuty grali w dziesiątkę. Mimo to piłkarze Jose Mourinho zdołali zremisować 1:1, dzięki czemu mogli z nadzieją patrzeć na kolejne spotkania z Barceloną.
- Do trzech razy sztuka - mógł powiedzieć Jose Mourinho po zakończeniu meczu. Portugalskiemu szkoleniowcowi w końcu udało się w pełni zneutralizować piłkarzy Pepa Guardioli. Tym razem to Królewscy przeważali, ale na rozstrzygnięcie spotkania kibice musieli czekać aż do 103. minuty, kiedy to Cristiano Ronaldo zdobył bramkę strzałem głową.
Oba zespoły spotkały się ponownie tydzień później w półfinale Ligi Mistrzów. Mecz szczególnie w pierwszej połowie rozczarował swoim poziomem. W drugiej kibice zgromadzeni na Santiago Bernabeu zobaczyli lepsze widowisko, które zostało zepsute przez sytuację w 61. minucie, gdy za faul na Danim Alvesu został wyrzucony Pepe. Ta czerwona kartka sprawiła, że Leo Messi miał więcej miejsca na boisku, co musiało zakończyć się katastrofą dla gospodarzy. Argentyńczyk zdobył dwie bramki, a Barcelona mogła cieszyć się ze zwycięstwa 0:2.
Przed tym spotkaniem trener Jose Mourinho stwierdził, że jego drużyna tradycyjnie przegrała z ogólnoeuropejskim spiskiem(sędzia wyrzucił w pierwszym meczu z boiska Pepe). Dlatego też niewielu wierzyło w końcowy sukces Realu Madryt. Wiara uszła także z samych piłkarzy Królewskich, którzy w pierwszej połowie zaprezentowali się bardzo słabo. Dopiero w drugiej połowie po stracie bramki nawiązali oni jakąś walkę, dzięki czemu mecz zakończył się rezultatem 1:1.
Do tego spotkania gospodarze podeszli z ogromną motywacją, czego efekty mogliśmy zobaczyć na boisku. Królewscy od początku przycisnęli rywala, a piłkarze Pepa Guardioli kompletnie nie umieli się odnaleźć. Mimo to zdołali zremisować 2:2 oddając w całym spotkaniu zaledwie trzy strzały.
Rewanżowy mecz o Superpuchar Hiszpanii był bardzo zacięty. Oba zespoły nie odpuszczały sobie ani na chwilę, dzięki czemu kibice na Camp Nou zobaczyli wspaniałe widowisko okraszone aż pięcioma bramkami. Niestety, wszystko przesłoniła bijatyka na boisku w ostatnich minutach spotkania.