- Nigdy nie lekceważ przeciwnika, zwłaszcza, jeśli grasz w Grecji - mówił przed meczem Arsene Wenger. Trener Arsenalu do boju z Olympiakosem posłał kilku rezerwowych piłkarzy. Mimo tego Anglicy prowadzili po pierwszej połowie. W drugiej Grecy zagrali lepiej i pokonali ''Kanonierów'' 2:1. Arsenal do dalszej fazy Ligi Mistrzów awansował z drugiego miejsca.

Szczęsny nie będzie dobrze wspominał meczu w Pireusie.

Olympiakos spokojnie w ostatnich minutach. Arsenal nawet jakby chciał, to nie ma kim postraszyć Greków.

Pat Nevin nie jest zdziwiony. Przyznaje, że Szczęsny popełnił błąd, ale trochę jednak go broni, bo Polak czekał, że ktoś dotknie jeszcze piłkę. Ale co prawda to prawda - nie można tak czekać.

Trwają wściekłe ataki Olympiakosu. Szczęsny w opałach, bo piłka lata bardzo blisko jego bramki. Litości dla ''Kanonierów'' nie ma Pat Nevin z BBC Radio. W skrócie - Wenger wściekły, a piłkarze sami sobie winni.

Za dyskusję kartkę dostał Wojciech Szczęsny. Po chwili za faul kartkę dostał też Squillaci.

Abdoun - kółeczko z piłką przy nodze i kapitalne podanie między obrońcami Arsenalu. Zewnętrzną częścią stopy. A tam był Fejsa, który uderzył fatalnie. Jakby mowę mu odjęło po tym podaniu. I umiejętności.

Pierwsza próba Arszawina. Idealne kilkudziesięciometrowe dośrodkowanie Chamakha, jednak Rosjanin jakby źle wyskoczył do piłki, chociaż nie był pilnowany. Strzał wysoko nad bramką.

Pierwsza żółta kartka w meczu. Obejrzał ją piłkarz Olympiakosu Ljubomir Fejsa.

Gramy! I Arsenal od razu do przodu. Za bohatera pierwszej połowy Rosickiego na boisku pojawił się Arszawin.

To pierwszy mecz Rosickiego w wyjściowym składzie w tym sezonie. I od razu gol.

Koniec pierwszej połowy. Arsenal prowadzi 1:0 po bramce Tomasa Rosickiego. Czy słusznie? Niby nie, bo to Olympiakos był częściej pod bramką Arsenalu. Niby tak, bo nic z tego nie wychodziło i Grecy sami są sobie winni. Dobra pierwsza połowa Wojciecha Szczęsnego, który daje dużo pewności swoim kolegom.

Gol dla Arsenalu! Rosicky! Ale całą robotę zrobił Gervinho. W polu karnym zakręcił kilkoma piłkarzami Olympiakosu, którzy tym samym nie kryli Rosickiego. Gervinho podał więc do Czecha, a ten z 10 metrów pokonał Carrolla.

W odpowiedzi dobrze zapowiadająca się kontra Arsenalu. Mogła być nawet zabójcza, ale Gervinho zamiast podać do wychodzącego na czystą pozycję Chamakha wbija oczy w ziemię, gna przed siebie, a koło niego trzech obrońców Arsenalu. Zabrali mu piłkę

Kolejny strzał Abdouna. Piłkarz Olympiakosu mimo asysty dwóch obrońców kopie w kierunku bramki Szczęsnego. Polak kontroluje strzał, futbolówka mija jego bramkę o kilka metrów.

Były piłkarz Chelsea dla BBC Radio szuka słabości Arsenalu w dzisiejszym meczem. Wniosek ma prosty - ''Kanonierzy'' przegrywają pojedynki powietrzne.

Szczęsny świetnie broni strzał Abdouna! Po chwili rzut rożny, strzał głową Djebboura. Z czterech metrów. Trafia prosto w ręce Polaka, który świetnie się ustawił.

Rosicky wybija piłkę z linii bramkowej Arsenalu! No, może pół metra sprzed linii, bo za jego nogami był już Szczęsny. Piłkarze Olympiakosu zaczęli lepiej wykonywać rzuty różne i Polak w końcu ma zajęcie. Na razie nie popełnił żadnego błędu. Przytomnie wychodzi do wrzutek.