Obrona Realu za 95 milionów euro

Za biegającego na lewej stronie defensywy Fábio Coentrao ?Królewscy? zapłacili Benfice 30 mln euro. Prezes Florentino Perez jeszcze nigdy nie dał tak dużo za obrońcę

To największy transfer Realu w tym roku. O 23-letniego reprezentanta Portugalii starała się także Chelsea, ale piłkarz wybrał przeprowadzkę do Hiszpanii. Cztery lata temu londyńczycy zaprosili Coentrao na testy. José Mourinho - wówczas trener Chelsea, dziś szkoleniowiec Realu - był rodakiem zachwycony, ale nie zdołał przekonać działaczy do transferu i piłkarza odesłano. W Benfice Coentrao wyrósł na jednego z najlepszych młodych defensorów świata.

Na początku poprzedniej dekady wydanie 30 mln euro na piłkarza grającego bliżej własnego bramkarza niż golkipera rywali nie mieściło się w głowach działaczy z Madrytu. Trenerzy narzekali, że Perez zamiast obrońców ściąga im kolejnych specjalistów od ofensywy, których i tak nie da się już zmieścić w pierwszej jedenastce. Za przeszkadzanie rywalom często odpowiadali słabi wychowankowie. Szkoleniowcy po opuszczeniu Madrytu narzekali, że pozbawiono ich władzy.

Na organizację klubu narzekał też w poprzednim sezonie Mourinho, ale kilka tygodni temu doprowadził do odejścia z klubu dyrektora generalnego Jorge Valdano i przejął władzę nad drużyną. Decyduje o wszystkim, kilka dni temu zatrudnił nowego kucharza. Przede wszystkim zajmuje się jednak transferami, zaprasza do Madrytu piłkarzy, na których Perez pewnie nawet by nie spojrzał. Szef Realu uwielbiał wydawać dziesiątki milionów euro na wielkie gwiazdy, a potem witać je na wypchanym do ostatniego miejsca Santiago Bernabeu. Kupieni tego lata José Callejon, Hamit Altintop, Nuri Sahin i Raphaël Varane stadionu by nie zapełnili, ale także dzięki nim zbudowano kadrę, którą "Marca" nazywa najlepszą w historii klubu.

I trudno im się dziwić. W pierwszej jedenastce "Królewskich" w obronie zagrają Sergio Ramos (kosztował 27 mln euro), Pepe (30 mln), Ricardo Carvalho (8) i Coentrao. Dziennikarze zastanawiają się, czy przyjście tego ostatniego oznacza odesłanie na ławkę świetnego w ostatnim sezonie Marcelo. A może jeden z nich zagra na lewym skrzydle, a Cristiano Ronaldo zostanie przesunięty na prawą stronę pomocy? Mourinho na pytania odpowie najwcześniej w poniedziałek, gdy drużyna wznowi treningi. Latem Portugalczyka czekają jeszcze dwa wyzwania.

Real wciąż stara się o napastnika, wybiera między Argentyńczykiem Sergio Agüero z Atletico i Brazylijczykiem Neymarem z Santosu. Mało prawdopodobne, by transfer przeprowadzono przed końcem Copa América (24 lipca).

Trudniejszym zadaniem wydaje się sprzedaż zawodników. Tak jest od lat, piłkarze zapewniają sobie w Madrycie bardzo wysokie pensje i chcieliby je utrzymać w nowych klubach. Tych jednak często nie stać na taki wydatek. W dodatku Real chciałby odzyskać część pieniędzy, które zapłacił za piłkarza. Dlatego rezerwowego Lassa Diarrę wycenia na 20 mln euro. Zainteresowanych nie ma. Jeszcze trudniej będzie pozbyć się Pedro Leóna i Sergio Canalesa. Pierwszy nie chce słyszeć o transferze, drugi zgodził się na wypożyczenie, ale do Hiszpanii. Klub wolałby wysłać go za granicę.

Najdrożsi obrońcy:

382 miliony euro przez trzy lata wydał na piłkarzy Florentino Perez

Najlepsze transfery. Jak zarobić dwa tysiące procent, albo więcej

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.