Charles Uchenna Nwagou w siedemnastu kolejkach 1. ligi zdobył 13 bramek i przewodzi klasyfikacji strzelców. Obserwuje go Widzew Łódź, który liczy się z odejściem Darvydasa Sernasa, a także Legia Warszawa i Wisła Kraków. Nwaogu ma na swojej liście również Maciej Bartoszek, szkoleniowiec Bełchatowa. Polskie początki napastnika Floty Świnoujście nie były jednak tak różowe.
Nwaogu jako 16-latek rozpoczął treningi z juniorami Polonii Warszawa, ale szybko trafił do pobliskiego Znicza Pruszków, który akurat awansował na zaplecze Ekstraklasy. - To taki Wayne Rooney z Afryki - chwalił go menedżer Mirosław Skorupski. - Jest dobry, ale na razie na czwartą ligę - odpowiadał Marek Jóźwiak, wówczas skaut Legii Warszawa.
Kolejni trenerzy Znicza dostrzegali u Charlesa duży potencjał, ale krytykowali zbyt egoistyczną grę, nieskuteczność pod bramką oraz nie wracanie do defensywy. W jednym ze spotkań trenujący wówczas pruszkowian Jacek Grembocki wprowadził go na boisko w drugiej połowie, po czym po 15 minutach posadził z powrotem na ławce. - W drugiej części popełniłem błąd, wprowadzając Charlesa, który w ośmiu kontaktach z piłką miał osiem strat. To moja pierwsza zmiana powrotna w trenerskiej karierze. Nie będę już promował obcokrajowców, którzy są słabsi od Polaków - stwierdził Grembocki, który obok Roberta Lewandowskiego wystawiał doświadczonego Tomasza Feliksiaka lub wypożyczonego z Legii Adriana Paluchowskiego.
W Pruszkowie Nwagou na grę się nie doczekał. Po sezonie 2007-08 odszedł do Odry Opole.
W Opolu Nwaogu grał więcej. Zagrał w 26 spotkaniach, w 17 spędził na boisku 90 minut. Gole strzelał jednak głównie w sparingach ze słabszymi rywalami. W lidze trafił... raz. - Dobrze czuję się w Odrze, zostaję tutaj przynajmniej do końca sezonu, a co będzie dalej, trudno powiedzieć - mówił w przerwie zimowej napastnik z Nigerii.
Odra po słabym sezonie zajęła 17 miejsce, i pożegnała się z zapleczem Ekstraklasy.
Nwaogu dostał jednak kolejną szansę. Podpisała z nim umowę Flota Świnoujście. - Polecałbym go do drużyn ekstraklasy, bo technikę ma świetną, ale kondycyjnie wyglądał w Opolu źle - oceniał były szef banku informacji w Pogoni Szczecin Miłosz Stępiński.
Pod okiem Petra Nemeca młody zawodnik zaczął wreszcie zdobywać bramki. Pierwsze dwie strzelił w meczu ze... Zniczem. - Charles de Gol - okrzyknął go z humorem rzecznik klubu Waldemar Mroczek. W sumie w debiutanckim sezonie w Świnoujściu w 30 meczach ligowych zdobył osiem bramek.
Pełnię swoich możliwości Nwaogu udowadnia jednak od początku tego sezonu. Strzelał bramki w czterech pierwszych kolejkach z rzędu. Po rundzie jesiennej ma na koncie 13 bramek, ale nie wiadomo, czy nie zatrzyma się na tej liczbie. W przerwie zimowej kluby Ekstraklasy stoczą o niego zaciętą walkę. Żaden z nich nie będzie chciał stracić szansę na wykreowanie nowego Roberta Lewandowskiego.
Młody ojciec Charles Nwaogu ?