Francuska gwiazda ostrzega, że jeśli Bayern nie wzmocni zespołu, nikt nie zmusi go do przedłużenia wygasającego w grudniu kontraktu. Piłkarz chce grać w zespole zdolnym do walki o najwyższe cele w Europie.
Po Ribery'ego ustawiła się kolejka złożona z najpotężniejszych klubów. W swoich szeregach skrzydłowego chciałyby mieć m.in. Chelsea, Barcelona i Real Madryt.
Władze Bayernu chcą za wszelką cenę zatrzymać u siebie Francuza. Bawarski klub przygotował dla niego bardzo wysoki kontrakt. - Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze - twierdzi jednak piłkarz. - Większe znaczenie ma wymiar sportowy. Zobaczymy, czy cele Bayernu spełnią moje wymagania.
Jeśli wicemistrzom Niemiec nie uda się namówić Ribery'ego do przedłużenia kontraktu, są skłonni sprzedać go w letnim okienku transferowym, bo w grudniu Francuz mógłby odejść z klubu za darmo. Chętnych na pozyskanie lewego pomocnika nie zabraknie. Właściciel Chelsea Roman Abramowicz jest w stanie już dziś wyłożyć na transfer 45 milionów funtów. Do wyścigu o piłkarza latem dołączą zapewne Manchester City i Manchester United.
Agent Francka Ribery'ego Alain Migliaccio wymarzył sobie, by jego podopieczny grał w przyszłym sezonie dla Barcelony. - To byłoby niesamowite zobaczyć Francka i Messiego razem w akcji. Dopóki nie usiądziemy do rozmów z władzami klubu, nic jednak nie jest pewne.
Wkrótce Bayern zamierza przystąpić do negocjacji w sprawie przedłużenia umowy. Ribery nie wyklucza, że dojdzie z klubem do porozumienia. - Jestem tu bardzo szczęśliwy. Bayern jest wielki, a przy tym bardzo dba o swoich piłkarzy - mówi. - W marcu powinno się wyjaśnić, czy zostanę w Monachium.
Kontuzja Błaszczykowskiego ? poważniejsza