Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?
Kibice Liverpoolu mieli nadzieje, że przybycie Brendana Rodgersa odmieni grę ich zespołu i przywróci szanse na walkę o najlepszą czwórkę dającą awans do Ligi Mistrzów. Pierwsze trzy spotkania brutalnie sprowadziły jednak na ziemię sympatyków "The Reds". Klub ma jeden z najgorszych bilansów bramkowych, strzelił jedynie dwie bramki (najmniej w lidze), a stracił aż siedem (więcej straciło jedynie przedostatnie QPR - 9).
Zarząd klubu próbuje jak najszybciej znaleźć lekarstwo na coraz gorszą grę i desperacko szuka napastnika. Jednym z faworytów jest Michael Owen, który występował już w Liverpoolu, ale ostatnie lata spędził w Manchesterze United, czym zraził do siebie byłych fanów. Mimo to nazwisko Owena często jest wymieniane w kontekście wzmocnienia "The Reds".
Okienko transferowe w Anglii zamknęło się wraz z końcem sierpnia, więc Rodgers musi rozglądać się za zawodnikami, którzy nie mają podpisanego kontraktu. Poza Owenem często wymienia się nazwiska innych weteranów, Alessandro Del Piero, Eidura Gudjohnsena, czy Dariusa Vassella.
Innym byłym zawodnikiem Liverpoolu, który może wkrótce wrócić na Anfield jest 34-letni Emile Heskey, który ostatni raz zagrał w barwach LFC osiem lat temu.
