Wybory PZPN. Kręcina się wycofał! Jednak nieprawda. "Ktoś sabotuje moja kandydaturę"

Podczas piątkowych wyborów PZPN pojawiła się informacja, że Zdzisław Kręcina się wycofał. Sam zainteresowany szybko temu zaprzeczył. - To nieprawda, ktoś sabotuje moja kandydaturę. Chciałbym myśleć, że ze strachu. Będę walczył o fotel prezesa! - powiedział.

Czytaj relację z wyborów prezesa PZPN na zczuba.pl ?

- Jest mi przykro, że ktoś taką plotkę rozpowszechnił. Nie miałem i nie mam zamiaru się wycofywać. Nie będę też tworzyć żadnych koalicji - powiedział Kręcina.

Około 10:15 wśród dziennikarzy przebywających na wyborach przemknęła informacja, że Zdzisław Kręcina wycofał swoją kandydaturę i swoje głosy przekazał Romanowi Koseckiemu i Edwardowi Potokowi. Sam zainteresowany szybko temu zaprzeczył. Jego rywalami pozostają Edward Potok, Stefan Antkowiak, Roman Kosecki i Zbigniew Boniek.

Kręcina w wyborach wystąpi po raz drugi. Cztery lata temu rywalizował z Grzegorzem Latą.

Pochodzi z Żywca, lubi podkreślać swoje góralskie korzenie i zamiłowanie do lokalnej kuchni. - Kuchnia to moja pasja. Potrafię z daleka wyczuć, jeśli danie jest nieświeże. Lubię eksperymentować, otwieram lodówkę i myślę, co można z tego zrobić.

Kręcina był i wciąż jest bohaterem kilku afer.

W aferze biletowej chodziło o sposób rozprowadzania przez PZPN wejściówek na mundial w Niemczech. Prokuratura w Częstochowie umorzyła sprawę.

Kolejna - afera taśmowa. W listopadzie stracił w jej wyniku pracę. Sprawa dotyczyła budowy nowej siedziby PZPN. Na nagraniach Lato i Kręcina półprywatnie rozmawiają o pieniądzach i procentach za działkę pod nowy budynek dla związku. Kręcina broni się, że nie zna kontekstu wypowiedzi, gdyż taśm nigdy nie odsłuchał! - Rozmawialiśmy tylko i wyłącznie o moich pieniądzach - powtarza.

W tym roku przed sądem w Łodzi rozpoczął się proces w sprawie niegospodarności PZPN i działania na szkodę wierzycieli Widzewa Łódź. Gdy Kręcina był sekretarzem PZPN, związek przelał ponad 7 mln złotych z tytułu praw telewizyjnych nie na konto zadłużonego Widzewa, ale na konto firmy współwłaściciela klubu Andrzeja G. Razem z Kręciną na ławie oskarżonych jest osiem osób, w tym były prezes Michał Listkiewicz i były wiceprezes Eugeniusz K. Kręcina uważa, że proces nie jest przeszkodą w jego kandydowaniu na stanowisko szefa PZPN, bo zarzuty zostały postawione w 2008 roku, a ciągle trzeba czekać na rozstrzygnięcie. Oskarżonym grozi do ośmiu lat więzienia.

Protestuje, gdy nazywa się go "betonem". - Znam PZPN od podszewki i wiem, jak należy działać. Tyle się mówi, że trzeba natychmiast coś zmieniać, ale na takie zmiany stać tylko człowieka, który zna całą sprawę dobrze i wie, co zmieniać. Ja się nie nadaję do robienia zmian pozornych. Chcę robić prawdziwe, a do tej pory nie miałem takiej możliwości - mówił w jednym z ostatnich wywiadów.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.