Roman Kosecki: Powiem szczerze, że jestem. Zwłaszcza, że o wszystkim dowiedziałem się w siedzibie związku. Akurat przyjechałem tam, żeby złożyć wymagane poparcia. News rozchodził się już na dole, zaraz przy wejściu. Później, na górze, spotkałem Grzegorza Latę i chwilę z nim rozmawiałem. Powiedział, że to jest wyłącznie jego decyzja, dodał że wszystkim kandydatom życzy powodzenia i na żadnego z nas nic złego nie powie.
- No właśnie nie wiem, o tym nie rozmawialiśmy. O sprawę poparć trzeba pytać samego prezesa. Fakt jest taki, że w czwartek PZPN ogłosi listę osób, które te poparcia zebrały, a z tego co wiem, takich osób jest pięć. O pozostałych trzeba zapomnieć i wziąć się za kampanię, przekonywać do swoich programów.
- Może chodzi o walne zgromadzenie, na którym zmieniono status związku. Byłem na tym zjeździe jako obserwator. Nie wiem, o co jeszcze może chodzić. Cóż, każdy sam potrafi ocenić, co się działo w związku w ostatnich latach. Według mnie potrzeba dużych zmian, a brak Grzegorza Laty w wyborach to już jeden z przykładów tych zmian.
- Pracy będzie bardzo dużo. Zresztą, już ją zacząłem. Otrzymałem 35 poparć, wszystkim klubom i związkom, które mi go udzieliły dziękuję, cieszę się, że mam zaufanie. Teraz postaram się, żeby było jeszcze większe, bo o tym, kto zostanie prezesem zdecydują głosy 118 delegatów. Ze wszystkimi trzeba się spotkać, przedstawić swoje propozycje, przekonać ich do swojej wizji.
- Już dużo jeździłem po kraju, spotykałem się z prezesami okręgów, klubów ekstraklasy i pierwszej ligi.
- Wkrótce zorganizuję konferencję prasową, na której przedstawię w szczegółach swój program. Dlatego proszę o zwolnienie z odpowiedzi na to pytanie. Na konferencji będziemy wszystko omawiać punkt po punkcie.
- Myślę, że za 10 dni powinienem być ze wszystkim przygotowany.