Ronaldinho nie drybluje, ale imprezuje

Rossoneri wożą go ze sobą jak statuetkę świętego patrona - pisze o Ronaldinho, wielkim rezerwowym Milanu, ?La Gazzetta dello Sport". Brazylijski gwiazdor ma kłopoty nie tylko boiskowe. Jest zamieszany w głośną sprawę dealera narkotykowego Richarda Aleza Gigiego.

Massimo Moratti: Z kwartetu wyłoni się mistrz

Reggio Calabria - Ronaldinho wsiada ostatni do autokaru, który ma przewieźć Milan z lotniska do Hotelu Sycylijskiego. Jest zajęty łowcami autografów i pamiątkowych zdjęć. Kibice chcą tylko jego, najbardziej medialnego piłkarza świata. "Rossoneri" wożą go ze sobą jak statuetkę świętego patrona. Brazylijczyk nie zagra od początku, tradycyjnie zostanie wprowadzony na boisko na 20 minut, by oczarować tłumy tanecznym krokiem albo podaniem piętą. Później znów zostanie odstawiony do atletycznego laboratorium, w który przygotowuje się do bliskiego - jak zapewniają w Milanie - odrodzenia. Dziś Milan czeka twardy pojedynek z Regginą. Oczekiwania są duże, zwłaszcza po niedzielnym zwycięstwie nad Lazio.

Ronaldinho nie ma nic przeciwko ławce rezerwowych. - Staram się teraz odnaleźć ciągłość - mówi. Wie, że musi poprawić kondycję i dlatego poddaje się intensywnej i trudnej pracy: musi odbudować siłę mięśni i jak najszybciej dorównać swoim kolegom. Najprawdopodobniej w szczytowej formie "Dinha" zobaczymy dopiero w listopadzie. To czas niezbędny, by trening zaczął działać.

Mimo że na scenie futbolowej głównego bohatera wciąż brakuje, Ronaldinho nie traci okazji, by zaistnieć w mediach. Wczoraj dotarła wiadomość z Rio de Janeiro o rozmowie telefonicznej związanej ze śledztwem brazylijskiej policji odnośnie dealera narkotykowego. Chodzi o Richarda Aleza Gigiego, bossa przemytu narkotykowego, który wczoraj został aresztowany w Porto Alegre, w domu Andersona, brazylijskiego zawodnika Manchesteru United. To właśnie o tym Gigim Ronaldinho i Anderson mówili przez telefon, w rozmowie podsłuchanej przez policję. A dokładnie Brazylijczycy rozmawiali o imprezie zorganizowanej wraz z Gigim. Nie ma w dialogu żadnego wątku dotyczącego użycia środków odurzających, więc nie można mówić o grożącej piłkarzom karze. Jednak boss Gigi bardzo przyjaźni się z Andersonem. To właśnie Porshe pomocnika Manchesteru posłużyło mu do uniknięcia więzienia w Rio de Janeiro w czerwcu zeszłego roku. W akcji antynarkotykowej policja zatrzymała wtedy 31 osób.

Juventus bez Buffona i Trenegueta

Wiadomość z Brazylii, która choć nie mówi o Ronaldinhu i Andersonie jak o podejrzanych, sumuje się z reprymendą , jaką dostał "Dinho" kilka dni temu w biurze Adriana Gallianiego. Właśnie wtedy, kiedy drużyna Ancelottiego przechodziła trudny moment, Galliani dowiedział się o udziale Brazylijczyka w imprezie erotycznej (tak nazwał ją jeden z brazylijskich portali). Szef natychmiast wezwał go do swojej siedziby i otworzył przed piłkarzem vademecum dobrego milanisty. Ronaldinho został oskarżony o zabawę do rana w willi Jacarepagua, w towarzystwie wielu kobiet i o stawienie się następnego dnia w Milanello (centrum sportowym Milanu - Sport.pl) bez zmrużenia oka. "Dinho" bronił się, mówiąc, że przebywał w tej willi tylko do godziny drugiej, a potem wrócił do hotelu. Sprawa jest pozornie zamknięta bo Galliani powiedział: - Wierzymy zawodnikowi, o ile nie pojawią się obciążające dowody. W tym momencie takich dowodów nie ma, nawet jeśli wciąż mnożą się oznaki trochę zbyt rozrywkowego życia Brazylijczyka. Kibice pozostają oczarowani jego piłkarskimi umiejętnościami, obawiają się jednak, że "Dinho" będzie częściej gościł w kronikach towarzyskich niż sportowych.

Mourinho nie daje zasnąć Lwu i już jest na szczycie

Articles reprinted in this issue in collaboration with La Gazzetta dello Sport/ are copyrighted 2008 by The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. All rights reserved."

Artykuły opracowane we współpracy z La Gazzetta dello Sport/ Wydawca The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Więcej o:
Copyright © Agora SA