Liga Mistrzów: Błogosławienie którzy cierpieli ?
- To nie jest tragedia, ale coś złego się jednak dzieje - mówi Daniele De Rossi, piłkarz Romy, po porażce 1:2 w Rzymie z Cluj. - Komplikowaliśmy sobie życie. W Lidze Mistrzów taki jeden fałszywy krok może drogo kosztować. Mamy środki by zareagować, ale trzeba to zrobić szybko - dodaje pomocnik rzymian.
- Ja z Romy nie odchodzę, bądźcie spokojni. Od tej pory będziemy jeszcze więcej pracować - powiedział trener Luciano Spalletti.
Rosella Sensi, prezes klubu, milczy. Unika dziennikarzy. Ponoć do piłkarzy w szatni rzuciła tylko: - Koniec z tym! W meczu z Regginą musicie pokazać, ile jesteście warci.
Ale na tym się pewnie nie skończy. Od lat Roma nie była tak wygwizdana jak we wtorek wieczorem.
Luciano Spalletti przeżywa najtrudniejszy moment w swojej pracy z Romą. Drużyna wymknęła mu się spod kontroli. - Pierwsza połowa poszła tak sobie, podobnie jak z Palermo. W drugiej wszystko wyglądało bardzo źle. Trzeba odświeżyć skład. Kondycja też jest bardzo kluczowym problemem. Drugi gol rywali nas rozbroił - podsumował spotkanie.
Zamiast dyskusji z dziennikarzami piękny gest - tak pisze "La Gazzetta..." o podziękowaniu, jakie Spaletti kieruje do Jose Mourinho (portugalski trener Interu stwierdził, że Roma jest mimo wszystko lepszym zespołem niż Cluj, dodał że trzyma za nią kciuki - Sport.pl). - Publicznie dziękuję Mourinho za jego słowa otuchy - powiedział opiekun Romy.
Christian Pannucci, który zszedł z boiska z powodu bólu kręgosłupa (wcześniej strzelił gola), mówi krótko: - W takim momencie, trzeba milczeć i pedałować.
Więc Roma milczy.
Tymczasem trener Cluj, Włoch Maurizio Trombetta, cieszy się jakby rozbił bank w kasynie. - Jestem szczęśliwy, to niesłychane, żeby taki trener jak ja zadebiutował w Lidze Mistrzów i wygrał. To sukces zespołu, który prowadził Cluj do końca sierpnia - mówi trener, który dopiero od niedawna odpowiada za rumuński zespół. Trzeba dodać, że Trombetta doznał specjalnej satysfakcji: on, wieczny asystent pobił przecież Spallettiego, mistrza taktyki 4-2-3-1, jego własną bronią.