Trener Lenczyk przed meczem z Dundee: Chcemy awansować

- Chcemy awansować. Nie będziemy szukać wymówek, że była długa podróży czy inne piłki niż w Polsce - mówił w Dundee trener Orest Lenczyk przed rewanżem w Lidze Europejskiej. To, czy w arcyważnym pojedynku zagra Cristian Diaz, okaże się przed samym meczem. Relacja z meczu Śląska w czwartek o 20:45 w Sport.pl.

Bez adminów. Najmocniejsze poglądy na Facebook.com/Sportpl ?

W rewanżu Śląsk bronił będzie zaliczki 1:0 z Wrocławia, którą uzyskał po golu Johana Voskampa. To, że Holender w pierwszym składzie nie wystąpi, jest niemal pewne. Tego, co stanie się z Diazem, ocenić nie sposób. We wtorek szkoleniowiec Śląska zapewniał, że szanse na występ Argentyńczyka wynoszą jakieś 10 procent. Wczoraj, już w Szkocji, powiedział, że o tym, czy napastnik w spotkaniu wystąpi, sztab medyczny zdecyduje przed samym pojedynkiem.

Ze Śląska dochodzą jednak nieoficjalne głosy, że Argentyńczyk jednak powinien w tym meczu wystąpić. Jeśli nie, trener Lenczyk ma przygotowane dwie alternatywy.

- O nich dowiedzą się jednak najpierw zawodnicy. Pewne jest, że po tym meczu nie będziemy szukać żadnych wymówek. Nie będę więc narzekał na długą podróż, która była niełatwa, bo spędziliśmy w niej osiem godzin. Zawodnicy mieli jednak wystarczająco dużo czasu, aby się zregenerować. Nie będę też mówił o piłkach, które są inne niż te, jakich używamy w Polsce - wymieniał Lenczyk, który nawiązał tym samym do słów trenera Szkotów Petera Houstona. Ten po pierwszym spotkaniu szczególną uwagę zwrócił właśnie na futbolówki, którymi przyszło grać jego piłkarzom. Z kolei polski szkoleniowiec nie sądzi, by były one zbyt małe lub zbyt duże.

Trener Lenczyk poproszony o procentowe ocenienie szans na awans stwierdził - Jestem synem profesora matematyki, ale na procentach się znam. Wiem natomiast, że w futbolu można popełnić gafę oceniając procentowo szanse awansu. Pewnie kibice Śląska powiedzieliby że na 99 procent awansujemy my, a ci z Dundee w 99 procentach byliby przeciwnego zdania. Zdaniem króla strzelców Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie Andrzeja Juskowiaka, który będzie komentował mecz Śląska dla Polsatu, zawodnicy Lenczyka do dalszej rundy awansują, jeśli nie stracą bramki w pierwszych 15 minutach spotkania.

Legia i Śląsk znają rywali. Dobre losowanie?

- Jeśli Śląsk przetrwa, to później powinno mu być tylko łatwiej. Szkoci będą coraz bardziej nerwowi, a wielkiego potencjału ofensywnego nie pokazali - tłumaczy Juskowiak.

Jego przewidywania potwierdza lider United - obrońca Garry Kenneth. Mówił on wczoraj szkockim dziennikarzom: - Jeśli strzelimy szybko bramkę, to Śląsk spanikuje. Wówczas awans do kolejnej rundy będzie nasz.

Kenneth w pierwszym meczu pauzował, ale teraz powróci do obrony gospodarzy. Dzięki temu Szkoci będą mogli zaatakować odważniej niż w pierwszym meczu, kiedy zaczęli bardzo defensywnie.

- Szczerze mówiąc, takim sposobem gry trochę nas zaskoczyli, bo we wcześniejszych meczach atakowali. Nawet wtedy, gdy podejmowali Celtic czy Glasgow Rangers. Być może zrobią tak tym razem, ale będziemy przygotowani na wszystko. Jeśli rywale zaprezentują fizyczny futbol, to się im przeciwstawimy. Jeśli bardziej techniczny, też spróbujemy sprostać zadaniu. Oni są w naszym zasięgu - zapewnia obrońca Tadeusz Socha.

On też wie, że do przedłużenia piłkarskiego cudu, czyli przejścia do następnej rundy Ligi Europejskiej, wrocławianie cudu na boisku wcale nie potrzebują. Szkoci są jak najbardziej do przejścia.

Liga Europejska. Zamiast angielskiej herbatki... Kibice Dundee upodobali sobie rynek [GALERIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA