Puchar Narodów Afryki. Trener Egiptu gra tylko z muzułmanami

Trener reprezentacji Egiptu otwarcie mówi, że chce w swojej drużynie tylko piłkarzy żyjących w zgodzie z zasadami islamu, a sposobem na dostanie się do jego drużyny jest zarówno wykazanie się odpowiednimi umiejętnościami, jak i pobożnością

Opublikowane w czwartek w egipskiej prasie komentarze Hassana Shehaty pokazują, jak dalece wymieszały się sprawy sportu i religii w tym liczącym sobie ok. 80 mln mieszkańców, w większości muzułmanów, kraju.

Wdzieranie się spraw religii do sportu jest spowodowane stopniowym przesuwaniem się państwa w stronę religijnego konserwatyzmu, które ma miejsce w ciągu ostatnich kilku dekad. Coraz więcej ludzi modli się w meczetach, coraz więcej kobiet publicznie nosi hidżab, a tolerancja dla niepraktykujących muzułmanów czy mniejszości chrześcijańskiej niebezpiecznie się zmniejsza. W obecnej reprezentacji piłkarskiej nie ma chrześcijan.

Od lat egipscy sportowcy demonstrowali swą żarliwość religijną przed kibicami i mediami - klękając i modląc się w podzięce za zdobytą bramkę czy wygrany mecz lub modląc się przed spotkaniem, aby Bóg zesłał drużynie łaskę.

To, co mówi Shehata, stanowi jednak zupełnie nowy poziom nakładania się religii i sportu.

Kilka gazet z Kairu cytowało go mówiącego o tym, że umiejętności nie zagwarantują nikomu miejsca w drużynie narodowej, która broni obecnie w Angoli mistrzostwa kontynentu.

"Pobożne zachowanie" jest głównym czynnikiem, wpływającym na wybór.

- Bez tego nigdy nie powołamy żadnego zawodnika, bez względu na potencjał. Zawsze dokładam wszelkich starań, żeby mieć pewność, że Ci, którzy noszą koszulki Egiptu, są z Bogiem w dobrych stosunkach - powiedział Shehat.

Niezależny dziennik "al-Shorouk" cytował również Shehatę zdradzającego, że napastnik Ahmed "Mido", obecnie na wypożyczeniu z angielskiego Middlesbrough do kairskiego klubu Zamalek, został w kadrze pominięty - choć przeszedł wstępną selekcję - właśnie dlatego, że nie spełniał warunku pobożności.

Mido został usunięty z kadry w zeszłym miesiącu, cztery dni po otrzymaniu powołania. Była to niespodzianka, bo z reprezentacją do Angoli nie pojechali z powodu kontuzji inny napastnik, Amr Zaki (były gracz Wigan) oraz ofensywny pomocnik Mohammed Abu Trekka.

Mido, cieszący się reputacją wielkiego imprezowicza, nie ukrywa, że poczuł się obrażony wykluczeniem.

Shehata, były reprezentant Egiptu, znany ze swojej kreatywności w środku pola, też jednak nie chowa się z tym, jak ogromną rolę odgrywa w jego pracy religia.

Na oczach milionów telewidzów i kibiców na stadionach szepcze podczas meczów słowa modlitwy. Często prosi fanów o modlitwę za drużynę narodową.

W czwartek Shehata chełpił się tym, jak przekonał napastnika Mohammeda Zidana (Borussia Dortmund) do modlitwy.

- Nie podobało mi się, że trzymał się na uboczu, nie bratał się z kolegami... Przetłumaczyłem mu, że powinien się modlić, że to naprawdę ważne. I od tego czasu się modli.

Shehata dąży do trzeciego mistrzostwa kontynentu z rzędu. Poprowadził Egipt do zwycięstwa już w 2006 i 2008 r. We wtorek, w pierwszym meczu turnieju, Egipt przegrywał z finalistą MŚ 2010, Nigerią, ale ostatecznie wygrał spotkanie 3:1.

A jednak Shehacie nie udało się wywalczyć kwalifikacji na tegoroczny mundial w RPA. W decydującym starciu Egipt uległ Algierii 0:1. Ostatnie mistrzostwa świata z udziałem Egiptu odbyły się w 1990 r.

Adebayor odpoczywa od futbolu. Przyjaciel zmarł mu na rękach ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA