Mecz lepiej rozpoczął się dla Ghany. W 12. minucie sędzia podyktował karnego za faul na Atsu. Na bramkę zamienił go Wakaso. Bardzo aktywny był Nakoulma. W 25. minucie przyjął piłkę przed polem karnym, zdecydował się na natychmiastowe uderzenie z powietrza. Piłka minęła bramkę o dwa metry. Siedem minut później zmarnował kolejną doskonałą okazję. Dostał piłkę z własnej połowy, jeden z obrońców się przewrócił i pomocnik Górnika znalazł się sam na sam z bramkarzem. Strzelił jednak wysoko nad poprzeczką. Więcej w pierwszej połowie się nie działo.
W drugiej odsłonie meczu Burkina Faso rzuciło się do ataków. Przyniosło to rezultat w 60. minucie. Jeden z obrońców Ghany głupio stracił piłkę, odzyskał ją Kabore, który natychmiast podał do Bance'a. Ten nie miał problemów z trafieniem do siatki. Później obie drużyny miały swoje okazje. Gyan albo nie trafiał, albo strzelał w słupek. Z kolei Nakoulma raz po raz popisywał się dynamicznymi dryblingami, które ostatecznie nie przynosiły rezultatu.
W dogrywce nie brakowało okazji. Świetnie spisywali się bramkarze obu drużyn, a także obrońcy, którzy z poświęceniem wybijali piłkę z linii bramkowych. W 116. minucie drugą żółtą kartkę za symulowanie zobaczył Pitroipa.
W rzutach karnych lepsi okazali się piłkarze Burkina Faso. Wygrali 3:2.
W pierwszym półfinałowym meczu Nigeria rozbiła Mali 4:1. Finał w niedzielę, relacja na żywo na Sport.pl