WADA mięknie pod ciężarem skażonego mięsa

Pięciu meksykańskich piłkarzy, u których w maju wykryto clenbuterol, prawdopodobnie uniknie dyskwalifikacji tak jak kolarz Alberto Contador. Czy światowe władze antydopingowe poluzują "mięsną politykę"?

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Bramkarz Guillermo Ochoa i czterech jego kolegów zostało dwa miesiące temu wyrzuconych ze Złotego Pucharu CONCACAF, bo w ich krwi wykryto śladowe ilości zakazanego clenbuterolu, substancji z grupy steroidów zwiększającej siłę i wydolność.

Meksykanie od początku bronili się w taki sam sposób jak trzykrotny zwycięzca Tour de France Alberto Contador - twierdzili, że clenbuterol dostał się do ich organizmów w zjedzonym mięsie.

Dostali wsparcie rodzimej federacji, która po krótkim dochodzeniu, uniewinniła ich i przywróciła w prawach zawodników. - Całkowicie popieram taką decyzję - wtórował szef FIFA Sepp Blatter, przebywający akurat w Meksyku w związku z MŚ do lat 17. - Mamy kopię raportu. To z pewnością przypadek skażonego mięsa - dodał Blatter. Piłkarze mieli zjeść zainfekowane kotlety podczas obozu przygotowawczego. Głos w tej sprawie zabrał nawet prezydent kraju Felipe Calderon, stwierdzając, że "Meksyk ma problem ze skażonym mięsem".

Międzynarodowa Agencja Antydopingowa (WADA) ma prawo odwołać się od decyzji meksykańskiej federacji oraz FIFA i walczyć o ukaranie piłkarzy przed sportowym trybunałem w Lozannie. Tak właśnie WADA zachowała się kilka miesięcy temu, gdy z zarzutów o doping clenbuterolem oczyściła Contadora hiszpańska federacja kolarska. Ona też dała wiarę, że winna była wołowina. Postępowanie przeciw Hiszpanowi w trybunale ma ruszyć 1 sierpnia.

Wyrok skazujący może pozbawić go tytułów i wyrzucić ze sportu na dwa lata, ale wiele wskazuje na to, że WADA zaczyna zmieniać twarde stanowisko w sprawie clenbuterolu i nie będzie naciskać.

Kiedy w 2008 r. za clenbuterol karano dwuletnią dyskwalifikacją polskiego kajakarza Adama Seroczyńskiego, który - tak samo jak dziś Meksykanie i Contador - tłumaczył się zjedzeniem skażonego mięsa, nikt go nie słuchał. Polak z automatu dostał dwa lata, co w praktyce zakończyło jego karierę. Tak samo było m.in. z chińskim kolarzem grupy Radio Shack Li Fuyu.

Ale w 2010 r. laboratorium w Kolonii akredytowane przy WADA opublikowało ostrzeżenie, że 22 spośród 28 osób, które wróciły z Chin, miało podwyższony poziom clenbuterolu. Wtedy po raz pierwszy przyznano, że powodem mogło być mięso. W najnowszym oficjalnym komunikacie WADA na temat clenbuterolu z czerwca 2011 r. czytamy już, że "mogą zdarzyć się pojedyncze przypadki skażenia mięsem", a Olivier Rabin, jeden z pracowników agencji, przyznał Reutersowi, że powinno się zrezygnować z automatycznych dyskwalifikacji. - Być może pojawi się próg, powyżej którego clenbuterol na pewno jest dopingiem, a poniżej którego wymaga dodatkowego szczegółowego dochodzenia - stwierdził Rabin. Próg mógłby być wprowadzony do przepisów WADA już we wrześniu podczas posiedzenia komitetu wykonawczego opracowującego listę wyjątków na 2012 r. (czyli substancji lub ich wartości dopuszczonych do użytku).

Miernikiem możliwości i zasięgu zmian będzie zbliżająca się rozprawa Contadora. Jeśli WADA przed trybunałem nieco odpuści i przełknie uniewinnienie Hiszpana, "mięsna polityka" prawdopodobnie zostanie poluzowana.

Piękniejsza strona Copa America. Galeria z trybun

 

Prezes Trabzonsporu ? zatrzymany. Co z Polakami?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.