Niebiescy czekają na wyjazdowy sukces. Może z Cracovią?

Forma Cracovii, najbliższego rywala niebieskich, idzie w górę. Krakowianie rozpoczęli sezon w fatalnym stylu - od sześciu kolejnych porażek. Powoli jednak wychodzą z dołka

W końcu wygrali w lidze (2:0 z Arką), potem zremisowali (0:0 z Zagłębiem Lubin), a niedawno ograli w towarzyskim meczu TSV Monachium (2:1) reprezentanta 2. Bundesligi.

Ruch wciąż czeka na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. - Wszyscy w klubie wierzymy, że tylko do niedzieli. Gramy lepiej, niż pokazuje miejsce w tabeli - uważa Janusz Paterman, działacz niebieskich. Ruch ma jednak tylko cztery punkty przewagi nad ostatnią Cracovią.

Niebiescy przypomnieli sobie, jak smakuje wygrana na obcym boisku w Dankowicach, gdzie wzięli udział w charytatywnym meczu. Skutecznością po raz kolejny błysnął napastnik Maciej Jankowski, który strzelił trzy gole. Trener Waldemar Fornalik od początku sezonu apeluje jednak, żeby na młodego piłkarza nie wywierać niepotrzebnej presji. Szkoleniowiec podaje przykład Patryka Stefańskiego, innego utalentowanego piłkarza z Cichej. - Mówiono, że to nasz "Di Stefano" [Argentyńczyk Alfredo Di Stefano to jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii - przyp. red.], a gdzie jest dzisiaj? - pytał ostatnio Fornalik.

Dobra wiadomość jest taka, że do zdrowia wracają kontuzjowani zawodnicy: Gabor Straka, Marcin Malinowski i Grzegorz Bronowicki. Ruch testuje reprezentanta Słowenii Andreja Komaca. Działacze przekomarzali się z zawodnikiem, że wystawią go już na mecz z Cracovią. Komac najpierw jednak musi wrócić do Słowenii, żeby uporządkować swoje sprawy osobiste, a dopiero później pomyśli o grze w niebieskich barwach. Początek niedzielnego meczu w Krakowie o godzinie 15.

Copyright © Agora SA