W Zdzieszowicach niebiescy trafili już w 40. sekundzie

Prawie 2 tys. kibiców stawiło się na stadionie Ruchu Zdzieszowice, aby obejrzeć na żywo mecz 1/16 Pucharu Polski z trzecim zespołem ubiegłego sezonu - Ruchem Chorzów. Nie doczekali się niespodzianki.

Już w 40. sekundzie miejscowi stracili bramkę, co ustawiło przebieg spotkania. - Rywale zagrali, zwłaszcza w pierwszej połowie, bardzo fajny mecz, a w okolicach 30. minuty mocno nas przycisnęli, mieli kilka dobrych okazji, całe szczęście, że ich nie wykorzystali - cieszył się chorzowski obrońca Krzysztof Nykiel. W pierwszej odsłonie rzeczywiście nie było widać zbytniej różnicy pomiędzy obydwoma ekipami, z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że niebiescy po zdobyciu tak szybkiego gola nie musieli zbytnio atakować bramki strzeżonej przez Mateusza Mikę.

Najlepszą okazje do wyrównania miał w 28 minucie Radosław Bella, który co prawda najpierw zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, ale odważnie wszedł między dwóch obrońców i zdołał jeszcze strzelić - ponad poprzeczką. Siedem minut później znów było groźnie pod bramką Matko Perdijicia, tym razem okazję miał Adam Giesa, który strzelał bezpośrednio z rzutu wolnego, także minimalnie ponad poprzeczką. Ruch Chorzów w odpowiedzi mógł zdobyć drugiego gola po strzale Arkadiusza Piecha, który minął już Mikę i z ostrego kąta trafił w boczną siatkę.

Kiedy wydawało się, że mecz się wyrównał, a po przerwie zdzieszowiczanie ruszą jeszcze odważniej do odrabiania strat, druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. W 50. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową na bramkę zamienił Nykiel. Tym razem odpowiedź gospodarzy była niemalże natychmiastowa, bowiem nie minęły dwie minuty, a Leszek Juszczak zdobył kontaktowego gola po precyzyjnym dośrodkowaniu Rafała Bobińskiego.

Mecz rozstrzygnął się już dziesięć minut później, kiedy swoje drugie, a trzecie gola dla gości, trafienie zaliczył Maciej Jankowski. - Kiedy na początku drugiej połowy strzeliliśmy na 2:0 wydawało się, że jest po meczu. Oni jednak szybko zdobyli gola i znów zaczęła się nerwówka. Całe szczęście, że odpowiedzieliśmy trzecim trafieniem - podkreślał Nykiel. Później chorzowianie praktycznie kontrolowali już sytuacje na boisku, a gdyby Piech miał więcej szczęścia i zimnej krwi mogli wygrać jeszcze wyżej,

Ruch Zdzieszowice - Ruch Chorzów 1:3 (0:1)

Bramki: Juszczak (52.) - Jankowski (1.), (62.), Nykiel (50.)

Ruch Zdzieszowice: Mika - Bella Ż, Żmuda, Drąg, Bobiński - Rogowski (57. Kasprzyk), , Kapłon, Ł. Damrat, Giesa (66. Rychlewicz) - Juszczak, Buchała

Ruch Chorzów: Perdijić - Nykiel, Stawarczyk Ż, Kieruzel, Derbich - Zając (68. Grzyb), Pulkowski (81. Sadlok), Lisowski, Świerblewski - Jankowski (64. Olszar), Piech

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.