Szok na Cichej! Ruch odpadł z Pucharu Polski

Niebiescy nie zagrają w finale Pucharu Polski. Bezbramkowy remis w rewanżu z Pogonią Szczecin sprawił, że Ruchowi pozostaje już tylko walka o zaszczyty w ekstraklasie.

Maciej Sadlok, obrońca Ruchu, nie krył po meczu rozczarowania: - Takiego przebiegu spotkania i tej rywalizacji się nie spodziewaliśmy. Wiedzieliśmy, że u siebie Pogoń będzie się bronić. Zamknęła się na swoim przedpolu i zrobiła to skutecznie.

W pierwszym meczu półfinałowym w Chorzowie padł sensacyjny remis 1:1, bo bramkarz I-ligowej Pogoni Radosław Janukiewicz bronił fantastycznie, w końcówce Maciej Mysiak wyrównał. Przed rewanżem to jednak niebiescy byli faworytami.

Od początku Pogoń oddała inicjatywę niebieskim. Zepchnięci do defensywy portowcy nie potrafili wyprowadzić skutecznego kontrataku, a gol dla chorzowian wisiał w powietrzu. Już w 1. min Łukasz Janoszka groźnie uderzał po błędzie rywali w defensywie. Szczecińscy kibice zamarli jednak w 12. min, gdy Wojciech Grzyb dośrodkował piłkę wzdłuż linii bramkowej. Janoszka z kilku metrów wykańczał akcję, ale chorzowskim piłkarzom przypomniał się Janukiewicz.

Pierwsze minuty drugiej połowy to znowu wyraźna przewaga Ruchu, szczecinianie bronili się całą jedenastka. Podopieczni Waldemara Fornalika mogli wykorzystać kilka stałych fragmentów gry. Najbliżej asysty był Wojciech Grzyb, który urwał się z lewej strony obrońcom i posłał piłkę wzdłuż bramki.

Dopiero po 10 minutach szczecinianie wyprowadzili groźny kontratak, który strzałem głową kończył Mysiak. Matko Perdijić sparował piłkę na rzut rożny. Janukiewicz błyskawicznie został zmuszony do bramkarskiej odpowiedzi: końcówkami palców zdjął piłkę z nogi Janoszki.

Emocji nie brakowało także na ławkach trenerskich: najpierw Fornalik domagał się jedenastki, później Mandrysz na dryblującym w polu karnym Mikołaju Lebedyńskim. Bramki paść mogły jednak z akcji. Najpierw strzałem w długi róg próbował zaskoczyć Perdijicia Mysiak (minimalnie przestrzelił), później atomowe uderzenie Piotra Petasza o centymetry minęło słupek.

- Skomplikowaliśmy sobie sprawę w Chorzowie, gdzie powinniśmy zdobyć przynajmniej bramkę więcej i wygrać. Byliśmy optymistycznie nastawieni, że uda nam się osiągnąć w rewanżu minimum bramkowy remis, który będzie nas premiował. Nie udało się, a ja i Janoszka jeszcze długo będziemy wspominać te okazje z początku spotkania - żałował trener niebieskich Waldemar Fornalik. A szkoleniowiec Pogoni Piotr Mandrysz podsumował: - Co wolałbym - Puchar Polski czy awans do ekstraklasy? Ekstraklasę.

Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 0:0

Pogoń: Janukiewicz - Nowak, Jarun, Hrymowicz, Mysiak - Rogalski, Mandrysz Ż (85. Parzy), Pietruszka Ż , Petasz - Bojarski (90. Zawadzki), Klatt (12. Lebedyński).

Ruch: Perdijić - Nykiel, Stawarczyk, Sadlok Ż , Grodzicki - Grzyb, Baran Ż , Straka, Pulkowski (46. Zając) - Janoszka, Sobiech (77. Świerblewski).

Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów: 10000.

W pierwszym meczu 1:1 i awans Pogoni.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.