Piłkarze Ruchu Chorzów mają już dosyć..

Ujemnych temperatur, zmrożonych boisk ze sztuczną nawierzchnią i obolałych stawów. - Wreszcie przypomnimy sobie jak wygląda zielona trawa - uśmiechał się Krzysztof Nykiel. W poniedziałek niebiescy będą już trenować w Turcji. Na miejscu ma do nich dołączyć piłkarz z Macedonii.

Sparing z Podbeskidziem był dla Ruchu pożegnaniem (przynajmniej na dwa tygodnie) z zimową piłką. - Wreszcie skupimy się na detalach. Przede wszystkim na taktyce. Trudno przecież trzymać spoconych piłkarzy na mrozie i tłumaczyć im zawiłe zagrywki - podkreślał trener Waldemar Fornalik.

Z drużyną z Bielska niebiescy zagrali jednak tak jakby nie potrzebowali żadnych dodatkowych wskazówek. W pierwszej połowie - gdy Ruch grał podstawowym składem - pierwszoligowiec było co kilka minut w opałach. - Podobało mi się zaangażowanie zespołu - chwalił szkoleniowiec.

Tym razem na lewej obronie zagrał Krzysztof Nykiel. - Średnio jestem zadowolony. Przez czterdzieści pięć minut zrobiłem może z półtorej akcji - krzywił się prawy obrońca Ruchu. - Mam nadzieję, ze w Turcji będzie to wyglądało lepiej. Wszyscy mamy już dosyć zimy. Sztucznej trawy też. Boiska są twarde i to czuć w nogach - podkreślał piłkarz.

W drużynie z Chorzowa zabrakło Macieja Sadloka, Krzysztofa Pilarza i Grzegorza Barana. - Sadlok zagrał trzy mecze podczas zgrupowania reprezentacji w Tajlandii. Nie musi grać w każdym sparingu. Baran jest lekko kontuzjowany. To przewlekły uraz, ale tak naprawdę nic groźnego - wyjaśniłł szkoleniowiec.

Po przerwie w niebieskich koszulkach grała głównie młodzież, ale i Arkadiusz Piech. Nowy napastnik niebieskich zdobył pięknego gola. Zanim piłka spadła za plecy bramkarza trener Fornalik trochę się zezłościł. - Strasznie wolno zbierał się do tej piłki - podkreślał.

- O razu sobie wymyśliłem, że przelobuję bramkarza mierzoną podcinką - uśmiechał się Piech. - Już się cieszę na grę w Ruchu. Zdaje sobie sprawę, że trudno będzie wygryźć ze składu Andrzeja Niedzielana czy Artura Sobiecha, ale ja na pewno łatwo nie zrezygnuję - zapowiedział piłkarz.

W sparingu nie zagrał za to Damian Świerblewski. Kontrakt pomocnika Podbeskidzia obowiązuje od lipca, ale Ruch chce by piłkarz dołączył do kadry już teraz. - Sytuacja jest patowa - przyznaje Fornalik.

Nowi gracze mogą dołączyć do chorzowskiej drużyny już w trakcie zgrupowania. Jak już informowaliśmy taką szansę ma Macedończyk - Bobi Bozinovski to 29-letni pomocnik i reprezentant swojego kraju.

Trenerzy Podbeskidzia też postawili na zgrywanie drużyny. Z nowych szansę gry dostał tylko Słowak Samuel Durech. 22 - letni zawodnik Tatrana Presov to lewy obrońca. Niestety z powodu kontuzji nie dotrwał do końca spotkania. - Dostałem w mięsień. Ledwo idę - krzywił się kuśtykając do szatni. - Nie jestem zadowolony ze swojej gry. Mogło być lepiej - martwił się.

Podobne odczucia miał też trener Robert Kasperczyk - Miał bardzo trudne zadanie, bo przecież po jego stronie grali tak dobrzy zawodnicy jak Wojciech Grzyb czy Marcin Zając - podkreślał. - Nie spodziewajcie się po nas jakiejś szarży transferowej. Będziemy stawiać na młodych piłkarzy z naszego regionu - zapowiedział szkoleniowiec.

Ruch Chorzów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 (3:0)

Bramki: 1:0 Janoszka (4.), 2:0 Sobiech (15.), 3:0 Niedzielan (29.), 4:0 Piech (62.), 4:1 Górkiewicz (68.)

Ruch: Perdijić - Grzyb, Stawarczyk, Grodzicki, Nykiel - Zając, Pulkowski, Straka, Janoszka - Sobiech, Niedzielan. Po przerwie grali: Matras - Lesik, Szczypior, Kieruzel, Jakubowski - Goncerz, Brzozowski, Starzyński, Lisowski - Stefański, Piech.

Podbeskidzie: Zajac - Durech, Ganowicz, Konieczny, Osiński - Matawu, Matusiak, Ocholeche, Patejuk - Jarosz, Bagnicki. Ponadto grali: Janowiec, Górkiewicz, Świątek, Malinowski, Kołodziej, Rocki, Żyła.

Copyright © Agora SA