Ustawa antyhazardowa dotknęła Ruch

Ze strony niebieskich zniknął baner reklamowy firmy Bet-at-home

Ustawa obowiązuje od 1 stycznia. Zgodnie z nią za reklamowanie hazardu i czerpanie z niego korzyści grozi nawet kilka milionów złotych grzywny.

Na szczęście zapis nie uderzył w niebieskich tak bardzo jak chociażby w Wisłę Kraków, która może stracić nawet cztery miliony złotych czyli ponad 10 procent klubowego budżetu. Podobny problem ma też m.in. Lech Poznań.

Jeszcze w środę wydawało się, że Ruch znalazł sposób na obejście przepisów, bowiem baner reklamowy firmy bukmacherskiej wciąż był na obecny na internetowej stronie niebieskich. W klubie tłumaczą jednak, że "stało się tak z rozpędu". - Szanujemy prawo i oczywiście podporządkowaliśmy się przepisom ustawy. Nasz problem na pewno nie jest tak duży jak ten, który dotknął Wisłę, ale mimo wszystko nie chcemy tracić żadnego sponsora [Bet-at-home reklamował się też na banerach w czasie ligowych meczów rozgrywanych na Cichej - przyp.red.] i wierzymy, że w przyszłości znajdziemy jeszcze rozwiązanie satysfakcjonujące zarówno klub jak i firmy bukmacherskie - mówi Marzena Mrozik, dyrektor ds. marketingu w chorzowskim klubie. Dodajmy, że Ruch liczył też na współpracę z firmą bukmacherską Tobet, której reklama mogła trafić nawet na koszulki chorzowskich piłkarzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.