Sześciolatek do kapitana Ruchu: A wygrać mi tam kolejny mecz!

Ruch chociaż w tabeli ekstraklasy jest najwyżej spośród piątki śląskich drużyn jest też najbardziej krytykowany - za styl, za brak zaangażowania i skuteczności. Czy zmieni się to po sobotnim meczu z GKS-em Bełchatów?

Z układu tabeli i terminarza wynika, że dla chorzowskiej drużyny będzie to spotkanie na wagę utrzymania w ekstraklasie!

- Cały czas nasza przyszłość jest w naszych rękach. Wykorzystajmy to! Nie jesteśmy chłopcami do bicia, ale niestety jesteśmy bardzo nieskuteczni. Nie strzelamy bramek, nie zdobywamy punktów - przyznaje Bogusław Pietrzak, który podkreśla, że to jeden z najtrudniejszych momentów w jego trenerskiej karierze.

GKS jest wiosną maszynką do zwycięstw - bełchatowianie wygrali cztery ostatnie mecze. Wygląda jednak na to, że rywal przyjedzie na Śląsk poważnie osłabiony. Na kontuzje narzekają Mariusz Ujek, Marcin Drzymont, a także niezwykle ostatnio skuteczny (cztery gole w czterech meczach) Dawid Nowak. Wcześniej urazy wykluczyły z gry Dariusza Pietrasiaka i Łukasza Gargułę. - Jak będzie naprawdę przekonamy się na boisku. Zresztą GKS ma silny i wyrównany skład. Zabrakło Garguły to na gwiazdę wyrasta Mateusz Cetnarski - uważa Pietrzak.

Piłkarze niebieskich odczuwają narastającą presję, także kibiców. - Mieszkam na Śląsku, więc niemal nie ma dnia, żeby ktoś mnie nie zapytał na ulicy o naszą grę i wyniki. Ostatnio zaskoczył mnie rezolutny sześciolatek, który wypalił: - A wygrać mi tam kolejny mecz! - opowiada Wojciech Grzyb.

Kibice nie oszczędzają też Grzegorza Barana. - Miałem podobną przygodę z panem, który zbliżał się do 90-tki. Zdarza się, że ktoś się zapyta - "Czy jest sens, żeby wybrać się na mecz?" - dodaje pomocnik Ruchu.

Baran i Grzyb to nieliczni piłkarze do których nikt w Chorzowie nie ma pretensji. Lista zawodników, którzy są bez formy jest jednak znacznie dłuższa.

Kapitan Ruchu to dziś jedyny Ślązak, który stanowi o sile niebieskich. Starsi piłkarze - m.in. Gerard Cieślik - uważają, że chorzowski zespół gra tak słabo bo brakuje mu właśnie śląskiego charakteru. - Powodów może być tysiąc. Mnie też martwi, że w zespole jest tak mało Ślązaków, że młodzi wychowankowie nie potrafią wywalczyć sobie miejsca w drużynie. Przykład Grześka Barana - który przecież nie wychował się na Śląsku, a zawsze oddaje drużynie serce - pokazuje jednak, że pochodzenie ma drugorzędne znaczenie. Niestety tego serca do gry brakuje mi u niektórych innych naszych piłkarzy - podkreśla Grzyb.

W meczu z GKS-em Ruch będzie musiał sobie radzić bez Marcina Zająca, Pavola Balaza i Rafała Grodzickiego. Niewykluczone, że szansę gry od pierwszej minuty dostanie młody Piotr Kieruzel.

- Już nie pamiętam kiedy osiem, dziewięć drużyn było zaangażowanych w walkę o utrzymanie. Nikt nie chce spaść. Musimy ten mecz wygrać! Szkoda, że nie możemy powalczyć z Bełchatowem na Cichej. Wtedy byłbym pewny zwycięstwa w 90 procentach. Stadion Śląski to jednak nie to samo. Przed meczem zaliczymy na nim jeden 45 minutowy trening. To bardzo mało - dodaje Baran.

- Apeluję do kibiców. Przyjdźcie na mecz. Dopingujcie nas od pierwszej do ostatniej minuty. Wasze wsparcie jest bardzo ważne - podkreśla Grzyb. Początek sobotniego spotkania o godzinie 14.45.

Copyright © Agora SA