Ruch pewnie poczuł się pewniej, kiedy już w pierwszych minutach meczu o zmianę poprosił najlepszy napastnik Jagi Tomasz Frankowski. Okazało się, że od jednego ze starć z Marcinem Baszczyńskim w meczu z Wisłą w Krakowie tydzień temu, Frankowskiego bolą plecy.
- Nie mogłem grać na 100 procent, a na 70 czy 80 nie było sensu - tłumaczył, a po spotkaniu pojechał do szpitala na badania. Trener Michał Probierz pytany, jaki sens miało wystawianie niesprawnego Frankowskiego do gry, rzekł: - Tomek wyszedł na własną odpowiedzialność, a jakby to nie miało sensu, nie wychodziłby.
W pierwszej połowie podłamani brakiem swojego asa białostoczanie mieli duże problemy, by w ogóle zbliżyć się do pola karnego Ruchu. Niebiescy łatwo odbierali im piłkę i mieli okazje do wyprowadzania kontrataków, ale nie potrafili z tego najlepiej skorzystać.
W przerwie Probierz nie szczędził ostrych słów swoim podopiecznym, próbując pobudzić ich do lepszej postawy. Tych z letargu wyciągnęli chyba jednak dopiero rywale, którzy zdecydowanie lepiej wznowili grę. Na chwilę zepchnęli białostoczan do defensywy i mogli, a nawet powinni strzelić gola. W 49. min doskonałą wręcz okazję zmarnował jeden z liderów Ruchu Wojciech Grzyb. Przegrał pojedynek z Piotrem Lechem, który w czerwcu skończy 41 lat. Lech, były piłkarz Ruchu, był pewnym punktem zespołu, przypominając też kolegom z pola, kto rządzi w polu karnym - przy wyjściach do wysokich piłek omal nie znokautował najpierw Andriusa Skerli, a następnie Pavola Stano.
Od 50. min na boisku przeważali już gospodarze. Sygnał do ataku dali Kamil Grosicki i Dariusz Jarecki. W 70. min Bruno pokazał na co go stać, obsługując ładnym podaniem Grosickiego. Ten przyjął piłkę, ograł obrońców Ruchu z Arielem Jakubowskim na czele i zapewnił swojej drużynie trzy punkty.
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)
Bramka: Grosicki (70.).
Jagiellonia: Lech - Norambuena, Stano, Skerla, Król - Bruno Ż , Zawistowski (56. Kojasević), Hermes, Jarecki Ż - Grosicki (83. Matuszek), Frankowski (12. Twardowski).
Ruch: Perdijić - Jakubowski, Grodzicki Ż , Sadlok, Nykiel - Grzyb, Straka Ż (80. Nowacki), Baran, Brzyski - Sobiech Ż (77. Janoszka), Jezierski (83. Fabus).
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa). Widzów: 7500.
Bogusław Pietrzak, trener Ruchu Chorzów: Nie kryję, że po analizie poprzednich spotkań Jagiellonii wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężkie spotkanie. Po części jednak udało się zneutralizować atuty gospodarzy. Jagiellonia okazała się tylko w połowie skuteczna. Ale Grosicki strzelił jednak na 1:0 i to wystarczyło., Błąd jednego zawodnika. Muszę jednak pochwalić zespół za ambicję i niezłą grę po żenującym spotkaniu z Polonią Warszawa.
Michał Probierz, trener Jagiellonii: Nie sztuką jest wygrywać pięknie, sztuką wygrać w takim meczu. W drugiej połowie musieliśmy wznieść się na wyżyny umiejętności, bo nic nie wychodziło.
Ariel Jakubowski (Ruch): Wiedzieliśmy, jak mamy zagrać, ustawiliśmy się bardzo agresywnie do odbioru piłki. Można nawet powiedzieć, że długo to my mieliśmy lepsze sytuacje meczowe.