Niebiescy kończyli mecz w dziewiątkę

Świetna postawa bramkarza Matko Perdijica uratowała kończących mecz w dziewiątkę niebieskich od porażki. - Rozegraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie - przyznał Grzegorz Baran, pomocnik Ruchu.

Po godzinie gry doszło do najbardziej kontrowersyjnej sytuacji w meczu. Bartosz Ślusarski znalazł się w sytuacji sam na sam z Matko Perdijiciem. Chorwacki bramkarz zdołał sparować uderzenie na słupek, ze skuteczną dobitką pospieszył Paweł Nowak. Boczny arbiter uznał, że był on na spalonym w momencie strzału Ślusarskiego. Z taką decyzją nie mogli się pogodzić kibice, prezes i trenerzy "Pasów". - Bramka została zdobyta prawidłowo - przekonywał trener Cracovii Artur Płatek. - Byłem przekonany, że gol zostanie uznany, ale ucieszyłem się, gdy liniowy podniósł chorągiewkę - przyznał Grzegorz Baran, piłkarz niebieskich.

Po kilku minutach Dariusz Pawlusiński huknął jak z armaty i Perdijić wypuścił piłkę z rąk. Nie atakowany Ślusarski uderzył prosto w Chorwata, dobitkę głową Dariusza Kłusa złapał wracający na linię Perdijić. Rozpędzony Bartłomiej Dudzic kopnął wyciągniętą nogą chorzowskiego bramkarza. Zaczęła się awantura. Łukasz Tupalski starł się z Rafałem Grodzickim, w efekcie obaj zostali ukarani żółtymi kartkami. Dla stopera Ruchu było to drugie upomnienie i musiał opuścić plac gry. Trzy minuty przed końcem spotkania arbiter wyrzucił Macieja Sadloka, drugiego środkowego obrońcę Ruchu, za podcięcie Damiana Misana.

Cracovia - Ruch Chorzów 0:0

Cracovia: Cabaj - Szeliga (75. Dudzic), Karwan, Tupalski Ż , Derbich - A. Baran 3 (81. Misan), Kłus - Pawlusiński, Nowak, Sasin - Ślusarski.

Ruch: Perdijić Ż - Jakubowski (75. Jezierski), Grodzicki Ż Cz , Sadlok Ż Cz , Nykiel - Grzyb, Pulkowski (68. Nowacki), G. Baran Ż , Brzyski - Sobiech (66. Fabusz Ż ), Zając.

Sędziował: Piotr Wasielewski (Kalisz). Widzów: 5000.

Rozmowy po meczu

Bogusław Pietrzak, trener Ruchu: Grając w dziewięciu utrzymanie wyniku praktycznie graniczyło z cudem, ale udało się. Co z graniem na czas? Każdy w takiej sytuacji będzie sięgał po takie środki.

Artur Płatek, trener Cracovii: Mierzyliśmy czas upływający w czasie przerw w grze. Pierwsza czerwona kartka dla Grodzickiego trwała sześć minut, druga dla Sadloka trzy minuty. Razem z kradzieżą czasu przez Perdijicia zebrałoby się przeszło dziesięć minut. A sędzia doliczył tylko cztery.

Grzegorz Baran, piłkarz Ruchu: Mecz nie stał na wysokim poziomie. Cracovia była lepiej od nas dysponowana i zasługiwała na skromne zwycięstwo. Dopisywało nam szczęście, mieliśmy dobrze dysponowanego bramkarza, jesteśmy zadowoleni.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.