Premier League. Wenger: Fabiański pozostaje "number one"

Z powodu kontuzji ramienia Łukasz Fabiański nie pojawia się w bramce Arsenalu od dwóch tygodni. Arsene Wenger zapewnia jednak, że, kontuzja nie zaszkodziła pozycji polskiego golkipera w ekipie Kanonierów. Wciąż Fabiański jest dla niego numerem jeden.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Polak nie był jeszcze na tyle sprawny, by wystąpić w sobotnim spotkaniu z West Hamem. Manager Kanonierów podtrzymuje go jednak na duchu i zapewnia, że jak tylko Polak dojdzie do siebie od razu wróci do drużyny. Mimo niezłych występów innego naszego rodaka, broniącego bramki Arsenalu - Wojciecha Szczęsnego.20-letni warszawianin zastąpił starszego kolegę w trzech ostatnich meczach (jednym w Pucharze Ligi i jednym w Pucharze Anglii).

Fabiański rozpoczął swój czwarty sezon w Arsenalu jako zmiennik Manuela Almunii. Od września regularnie zaczął pojawiać się między słupkami Kanonierów, zastępując nierówno grającego Hiszpana. - Żyjemy w świecie rywalizacji, ale dla mnie jest jasne, że Fabiański to numer jeden - powiedział Wenger.

Tymczasem, Almunia jest tak rozczarowany po stracie miejsca w składzie Arsenalu, że rozważa opuszczenie klubu w styczniowym okienku transferowym. Wenger zapewnił Hiszpana, że wciąż ma on swoje miejsce w drużynie. Jeśli zdecyduje się zostać, klub nie będzie szukać żadnego nowego golkipera - zapewnił Francuz.- Mamy całe mnóstwo dobrych bramkarzy. Klub, który dobrze funkcjonuje jest w stanie wytrenować wielu dobrych zawodników, którzy bronić będą naszej bramki.

Podobnie jak Fabiański Almunia również walczy z kontuzją. Dlatego w składzie na sobotni mecz w West Hamem pojawił się 19-letni Irlandczyk Irishman James Shea.

W Ligue 1 dwanaście minut zagrał Ireneusz Jeleń ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.